Minka w Miyagi

198 24 12
                                    

Dwójka mężczyzn dotarła pod dom Sugawary i Oikawa aż zagwizdał cicho z wrażenia. Mimo iż już raz podwoził wcześniej swojego wówczas tylko okazjonalnego towarzysza weekendowego wypadu, to jednak z jakiegoś powodu nie zarejestrował faktu, że Koushi mieszka w tradycyjnym domu japońskim.

Minka, bo tak właśnie nazywa się dom wykonany w tego typu budownictwie, był nieduży i raczej prosty. Nie był to jeden z tych nowobogackich budynków, które postawiono przez wzgląd na fascynacje kulturą japońską i widać było, że dom ma już swoje lata. Był jednak zadbany, więc zdecydowanie ktoś się o niego troszczył i nie pozwalał popaść w ruinę.

Sugawara ruszył przed siebie, więc Oikawa nie miał wyboru i poszedł za nim. Przeszli przez drewnianą furtkę i znaleźli się w niewielkim ogrodzie, który otaczał rodzinny dom Koushiego. Przez podwórko ciągnęła się wąska ścieżka wyłożona szarą kostką, a po jednej jej stronie rósł niski żywopłot. Po drugiej znajdował się trawnik, na którym było kilka niewielkich krzaków przyciętych w kształt kul. Ponadto na środku rosło jedno duże drzewo, które niemal nie miało już liści. Dróżka biegła aż do wejścia do budynku, które poprzedzały po obu stronach ozdobnie przycięte drzewa iglaste.

Sam budynek był pomalowany na jasny kolor. Dla Tooru był to lekko żółty, ale pewnie jakaś kobieta skarciłaby go za taki opis. Ponadto dom posiadał ciemne, drewniane wykończenia i charakterystyczny dach, który Oikawie zawsze kojarzył się z dłońmi złożonymi do modlitwy.

Zanim jednak Oikawa zdążył się pozachwycać otaczającym go pięknem, mężczyźni dotarli do drzwi. Sugawara zapukał w nie, więc Tooru musiał na razie zapomnieć o kontemplacji przyrody.

– Pukasz do drzwi we własnym domu? – szepnął szatyn konspiracyjnie do swojego partnera.

– Przecież już tu nie mieszkam.

Zanim Oikawa miał okazję jakkolwiek to skomentować, drzwi się otworzyły, a ich oczom ukazała się starsza kobieta po sześćdziesiątce z siwymi włosami upiętymi w ciasny kok. Była znacząco niższa nawet od Sugawary, ale Tooru od razu zauważył, że jest bardzo podobna do jego partnera. Tylko oczy miała zupełnie inne. Były niesamowicie błękitne i Oikawa aż miał wrażenie, że przewiercają go na wylot.

– Koushi – odezwała się kobieta łagodnym głosem i z delikatnym uśmiechem spojrzała na syna. – Tak się cieszę, że cię widzę. Proszę, wchodźcie śmiało.

Mężczyźni posłusznie weszli do niewielkiego przedsionka, gdzie od razu zdjęli buty i weszli do korytarza.

– Też się cieszę, że cię widzę, mamo – przywitał się Koushi, ściskając swoją mamę lekko.

Oikawa dał im chwilę, widząc, że kobieta ze wzruszeniem patrzy się na swojego syna. Szatyn domyślił się, że Suga musiał już dawno nie odwiedzać domu rodzinnego.

– Mamo, chciałbym ci kogoś przedstawić – powiedział Koushi i wydawał się przy tym bardziej spokojny niż przez ostatni tydzień. Oikawa wiedział jednak, że to tylko pozory, ponieważ w jego oczach niewątpliwie widać było zdenerwowanie. – To Oikawa Tooru.

Sugawara nieznacznie wskazał na szatyna, a ten wtedy wysunął się do przodu i lekko ukłonił starszej kobiecie.

– Bardzo miło mi panią poznać – powiedział oficjalnie.

– Tooru – Suga zwrócił się do swojego chłopaka. – To moja mama, Sugawara Kazuko.

– Ciebie również miło poznać, młodzieńcze – odpowiedziała kobieta z uprzejmym uśmiechem. – Muszę jednak przyznać, że jestem nieco zaskoczona. Kiedy mój syn oznajmił, że przyprowadzi kogoś ze sobą, to myślałam, że będzie to w końcu jego wybranka.

My Lovely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz