Teatr kabuki

189 22 16
                                    

Sugawara obudził się z jakiegoś dziwnego snu, który od razu zapomniał, i z rozdrażnieniem zauważył, że miejsce na łóżku obok niego jest puste. Przecież Oikawa miał sobie odpuścił poranny jogging w Boże Narodzenie, więc dlaczego po raz kolejny wstał przed Sugą i nawet nie raczył go obudzić?

Mamrocząc pod nosem jakieś niepochlebne komentarze, Sugawara zgarnął leżący w nogach bordowy koc i owinął się nim szczelnie. Położył swoje bose nogi na zimnej podłodze i tak przygotowany ruszył w poszukiwaniu swojej zguby.

Oikawę odnalazł w kuchni. Mężczyzna w samych bokserkach oraz w dużych, puszystych kapciach stał przed blatem, nucił jakąś bliżej nieokreśloną melodię i wbijał jajka do jednej z licznych misek Sugawary. Czyli jednak nie poszedł dziś pobiegać.

Stał do Sugi tyłem, więc nie zauważył jego obecności, dopóki szarowłosy nie podszedł do niego i nie objął go w pasie, wciąż mając na ramionach koc.

Tooru drgnął nagle zaskoczony i prawie upuścił trzymane właśnie skorupki jajka.

– Ale mnie wystraszyłeś – powiedział wesoło. – Nie wiedziałem, że już wstałeś.

Sugawara wymruczał coś niezrozumiałego w odpowiedzi i przytulił się do pleców swojego partnera. To było dość oczywiste, że był aż tak zmęczony, jeśli wziąć pod uwagę wczorajszą noc, kiedy do późna oglądali filmy dokumentalne o kosmitach, a później wdali się w zażartą dyskusję na temat teorii spiskowych.

– Dzień dobry, skarbie – dodał jeszcze Oikawa, rozczulony zaspaną reakcją Koushiego. Jednocześnie odwrócił nieco głowę, żeby móc go zobaczyć.

– Dzień dobry – odpowiedział mu Suga, a następnie ziewnął. – Czemu wstałeś tak wcześnie?

– Bo robię naleśniki – odparł Tooru, jakby to było oczywiste.

– Dla mnie też?

– Jak ładnie poprosisz.

Sugawara westchnął zrezygnowany, na co Oikawa zaśmiał się krótko. Miał dzisiaj naprawdę dobry humor.

Tymczasem Suga odsunął się od ciepłych pleców swojego kochanka i razem ze swoim kocem usiadł na krześle przy niewielkim barku. Mimo tego, że wciąż nie do końca się obudził, z uwagą przyglądał się wszystkim ruchom Oikawy, które ten wykonywał podczas gotowania.

– Jest Boże Narodzenie – stwierdził nagle Sugawara, kiedy Tooru sięgał po patelnię.

– Owszem – potwierdził szatyn wesoło, nie odwracając się w stronę drugiego mężczyzny.

– Dla Japończyków oznacza to więc czas na randkowanie – mówił dalej Suga. – Więc co dziś robimy? Bo nie uwierzę, że nagle spokorniałeś i chcesz spędzić ten czas w moim mieszkaniu.

– Chyba oszalałeś! – Tooru się oburzył. – Nie jestem jeszcze aż tak stary, żeby zaprzepaścić taką okazję wyjścia na miasto.

Sugawara skrzywił się na myśl, że oboje nieubłaganie zbliżają się do trzydziestki. Miło jednak, że Oikawa nie uważał tego jeszcze za starość.

– Dobra, zrozumiałem – westchnął Koushi. – To masz jakieś plany?

– Oczywiście! – odparł wesoło Oikawa, po czym odwrócił się w stronę Sugi. – Zrobić ci kawy?

– Tak, poproszę – Sugawara zgodził się, a Oikawa od razu nastawił ekspres.

Ekspres który tak swoją drogą był prezentem od Tooru z okazji walentynek. Mężczyzna lubił bowiem z rozmachem obdarowywać swoich najbliższych i nawet protesty Sugi, który twierdził, że na święto zakochanych daje się czekoladki, a nie ekspresy do kawy, nic tutaj nie wskórały.

My Lovely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz