Sugawara zapalił niewielkie kadzidełko i postawił je przed zdjęciem swojej mamy oprawionym w czarną ramkę. Następnie uklęknął przed domowym ołtarzykiem, który zwany był batsudanem, i zaczął się w ciszy modlić.
Mimowolnie jego myśli skierowały się na wspomnienia z poprzedniego dnia, kiedy to brał udział w pogrzebie. Była to raczej skromna uroczystość, na której zjawiła się nieliczna rodzina oraz sąsiedzi z najbliższej okolicy.
Koushi oraz Kenta po głębszym zastanowieniu zdecydowali się na bardziej nowoczesny pogrzeb w domu pogrzebowym, a nie taki tradycyjny w domu. Ich matka przez całe życie mocno trzymała się najróżniejszych zwyczajów, jednak byli przekonani, że w tym wypadku nie miałaby im za złe tego ustępstwa. W końcu przyczyny ich decyzji były czysto praktyczne – ich dom był zwyczajnie za mały na tego typu uroczystość.
Suga przypomniał sobie ten ostatni raz, kiedy dane było muz zobaczyć spokojną, łagodną oraz nienaturalnie bladą twarz matki. Wyglądała, jakby tylko spała i zaraz miała wstać, żeby doprawić potrawę, tak jak jej najstarszy syn lubi albo żeby bezsłownie wesprzeć młodszego po ciężkim dniu pracy.
Kobieta została złożona w trumnie w białym, tradycyjnym kimono. Zadbano oczywiście, żeby strój ten został założony w inny sposób niż za życia. Dlatego właśnie prawa strona kimona założona została na lewą, a nie na odwrót jak nosi się na co dzień. Tak właśnie w Japonii wyrażano, że osoba ubrana w taki tradycyjny strój nie należy już do świata żywych.
Podczas pogrzebu bracia Sugawara zajęli oczywiście miejsca w pierwszy rzędzie. Koushi z otępieniem wpatrywał się w kapłana, który przed kremacją intonował sutrę. Następnie podszedł jako pierwszy do trumny, żeby wyrazić zmarłej kobiecie szacunek. Zaraz za nim był jego młodszy brat, a później kolejni żałobnicy. Przybyli członkowie rodziny oraz inni bliscy spalili kadzidło dla Kazuko, a następnie pokłonili się Koushiemu i Kencie, chcąc złożyć im wyrazy współczucia.
Wieczorem natomiast rozpoczęło się nocne czuwanie. Bracia podali podczas niego lekki posiłek z piwem oraz sake. Następnie żałobnicy pogrążyli się w długich rozmowach i wspominaniu zmarłej.
Kolejnego dnia wybrane kości Kazuko zostały zabrane do domu i ustawione przed batsudan w specjalnej urnie wraz z portretem kobiety. Szczątki zmarłej miały tam pozostać, dopóki nie zostaną pochowane w rodzinnym grobie.
Przez ostatnie kilka dni Suga niewiele się odzywał. Właściwie to wymieniał tylko jakieś informacje z Kentą oraz kapłanem, a tak to jedynie snuł się niczym duch. Brał udział w uroczystości, ale zdawał się być nieobecny. Teraz kiedy wszystkie formalności pogrzebowe zostały załatwione, czuł, że nie ma co ze sobą zrobić.
Jego brat lepiej znosił tę sytuację. To właśnie on wziął na siebie obowiązek rozmowy z gośćmi i jedynie z niepokojem spoglądał na Koushiego, nie wiedząc, co powinien powiedzieć w takiej sytuacji. Nigdy nie widział swojego brata aż tak milczącego i było to straszniejsze niż jego gniew czy głęboka rozpacz.
Suga skończył swoją modlitwę, ale nie podniósł się z klęczek, a jedynie spod półprzymkniętych powiek obserwował uśmiechnięte zdjęcie swojej rodzicielki. Zostało ono wykonane kilka lat temu, więc kobieta wyglądała na nim dużo młodziej niż w momencie śmierci.
Nagle Koushi usłyszał, jak ktoś przesuwa drzwi i wchodzi do środka, zamykając je za sobą. Mężczyzna nie odwrócił się jednak, żeby sprawdzić kto to. Po części domyślał się, kto do niego dołączył. Poza tym jakoś nie był tym teraz szczególnie zainteresowany. Nie obchodziło go nic, co się wokół niego działo.
CZYTASZ
My Lovely Setter || OiSuga
FanfictionKontynuacja historii Oikawy oraz Sugawary z opowiadania My Lonely Setter (również u mnie na profilu). Jeśli więc jesteś tu nowy, to gorąco zachęcam do zapoznania się również z pierwszą częścią. Mija ponad rok odkąd Sugawara poleciał do Buenos Aires...