Grupa prawie trzydziestu mężczyzn weszła na boisko, a na ich głośne rozmowy odpowiedziało echo z jeszcze pustej chwilę temu sali. Na przodzie tej chaotycznej ferajny szli Oikawa oraz Sugawara. Tooru z uśmieszkiem na ustach obejmował ramieniem swojego narzeczonego, który w tym momencie bezskutecznie próbował ostudzić zapał Hinaty oraz Bokuto.
Oprócz nich grupę tworzyli również pozostali byli zawodnicy Karasuno, większość dawnych graczy Aoba Johsai, dwójka siatkarzy z San Juan, James, Yaku, Akaashi, Suna, Osamu oraz brat Koushiego, Kenta.
Nie będzie więc pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że taka grupa powodowała straszny harmider. Nawet połączone siły Sugi, Daichiego, Yaku oraz Iwaizumiego nie były w stanie okiełznać tylu żywiołowych osobowości.
Byli to oczywiście członkowie wieczorów kawalerskich Sugawary oraz Oikawy, a zaraz miała zacząć się ich pierwsza, wspólna część. W tym celu wszyscy udali się na boisko do siatkówki, na którym na co dzień trenuje drużyna San Juan, w której gra Tooru.
Tymczasem grupa prawie trzydziestu facetów dotarła do przygotowanych wcześniej ławek i rozsiadła się na nich (co krótko nie trwało). Jedynie Oikawa oraz Sugawara wciąż stali naprzeciwko ławek i czekali aż ich goście wreszcie się uspokoją.
– Połowy z nich trzeba było nie zapraszać – powiedział szeptem Tooru tuż nad uchem ukochanego.
– To nasi przyjaciele. Mają prawo tu być – odparł Suga spokojnie, mając świadomość, że szatyn jedynie tak narzeka, a tak naprawdę cieszy się z towarzystwa bliskich.
W tym czasie Akaashiemu udało się uspokoić Bokuto, a żywa rozmowa Hinaty, Nishinoyi oraz Tanaki została zakończona przez Daichiego, więc po raz pierwszy, odkąd wszyscy się zebrali, zapanował spokój.
– Czyli możemy zaczynać? – zapytał Sugawara z łagodnym uśmiechem.
– Oczywiście, Suga-san! – odpowiedział żywo Tanaka.
– Wybornie – stwierdził Sugawara. – Chcesz czynić honory, Tooru? – zwrócił się do narzeczonego.
– Z przyjemnością – odpowiedział uradowany Oikawa. – Część z was była już o tym wcześniej poinformowana, a niektórzy już się pewnie domyślili, ale na początek zamierzamy dzisiaj...
– Grać w siatkówkę! – wtrącił się Bokuto. Z ekscytacji aż prawie nie mógł usiedzieć na swoim miejscu.
– Tak, grać w siatkówkę – potwierdził Oikawa, posyłając Kotaro niechętne spojrzenie.
– Tak dokładnie to rozegramy dwa sety – powiedział Sugawara, próbując ukryć rozbawienie z oburzenia Tooru.
Momentalnie ręka Nishinoyi powędrowała w górę. Suga niemal parsknął śmiechem na ten widok. Zupełnie jakby byli w szkole. Chociaż w sumie on był nauczycielem z wykształcenia.
– Tak, Nishinoya? – zapytał Sugawara, zwracając się do Yu.
– Jakie będą składy? – powiedział Noya, nogami tupiąc delikatnie z ekscytacji.
– Pierwszy set to dawny skład Aoba Johsai versus byli zawodnicy Karasuno – odpowiedział mu Oikawa, uśmiechając się przy tym drapieżnie. Sugawara od razu się domyślił, że jego partner cieszy się tak na myśl o tym, że będzie mógł zmiażdżyć drużynę wron.
Cóż, niedoczekanie jego. Suga nie da tak łatwo się pokonać.
– Tylko że Sugawara nie był u nas w pierwszym składzie, a głupio by było, gdyby nie zagrał – wtrącił się Yamaguchi. Nie miał w planach odzywać się, ale uznał, że dobro jego przyjaciela tego wymaga.
CZYTASZ
My Lovely Setter || OiSuga
FanfictionKontynuacja historii Oikawy oraz Sugawary z opowiadania My Lonely Setter (również u mnie na profilu). Jeśli więc jesteś tu nowy, to gorąco zachęcam do zapoznania się również z pierwszą częścią. Mija ponad rok odkąd Sugawara poleciał do Buenos Aires...