– Czyli udało ci się wszystko załatwić w urzędzie? – zapytał Sugawara, a następnie upił łyk swojej herbaty z cytryną. Mógłby ją pić o każdej porze roku.
– W większości tak – odparł Oikawa. – Jednak będziesz musiał się tam jeszcze stawić osobiście, jak już przylecisz do Buenos Aires.
Suga oraz Oikawa byli właśnie w trakcie rozmowy wideo. Nadeszło już lato, a wraz z nim ich ślub zbliżał się wielkimi krokami. Udało już im się ustalić ostateczną datę na szesnastego września i teraz jedynie musieli zająć się przygotowaniami do tego dnia. Tylko i aż tyle.
– A byłeś już zobaczyć ten hotel, gdzie moglibyśmy mieć wesele? – dopytywał Koushi.
– Tak – potwierdził Tooru. – Wydaje się w porządku i myślę, że też będziesz tego zdania. Poza tym po rozmowie z menadżerem dowiedziałem się, że będzie możliwość rezerwacji tylu pokoi, żeby starczyło dla wszystkich naszych gości.
Sugawara oraz Oikawa mieli bardzo liczne rzesze przyjaciół z różnych części świata. Okazało się to sporym problemem przy organizacji ślubu w Argentynie. Na szczęście, wpadli na pomysł, że mogliby urządzić wesele w sali bankietowej jakiegoś hotelu, gdzie jednocześnie ich goście mogliby zostać zakwaterowani. Było to bardzo praktyczne i przy okazji upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu.
– Dobrze, ufam ci w tym wyborze – odpowiedział Sugawara, który hotel ten widział jedynie na zdjęciach w internecie. Niestety, nie na wszystko mogli czekać aż Suga przyleci do Buenos Aires.
– Z takich pilniejszych spraw zostało nam jeszcze kupno garniturów i obrączek, ale to załatwimy, jak już tu będziesz – powiedział Oikawa, parząc na kartkę, na której prawdopodobnie miał listę z rzeczami, o których musi pamiętać w związku ze ślubem. – No i dekoracje, tort i ogólnie wybór menu, ale tym miałem zająć się sam. Chyba że zmieniłeś zdanie?
Suga uśmiechnął się lekko.
– Nie, nie zmieniłem. Możesz zdecydować w tej kwestii za nas obu – odpowiedział. – Pamiętaj tylko o czymś ostrym dla mnie, a będę w pełni usatysfakcjonowany.
– Wybornie – skomentował Oikawa, uśmiechając się z zadowoleniem.
– Jest jeszcze jedna kwestia, którą musimy przedyskutować – stwierdził Suga. – Najlepiej jeszcze dzisiaj.
– Co takiego? – zapytał Tooru, odkładając swoją listę na bok.
– Wybór naszych świadków – odpowiedział Sugawara, ze spokojem biorąc kolejny łyk swojej herbaty.
– Rzeczywiście – zgodził się Oikawa. – Wypadałoby już poprosić te osoby.
– Właśnie. Wolałbym tego nie zostawiać na ostatnią chwilę.
– To wiesz już, kogo chciałbyś o to poprosić? – zapytał Tooru, rozsiadając się wygodnie na swoim fotelu.
– Tak – odparł Suga pewnie. Zdecydował się na to już jakiś czas temu.
– Więc kto dostąpi tego zaszczytu? – Oikawa był szczerze zainteresowany. Wiedział, że jego ukochany ma naprawdę wielu dobrych przyjaciół i to nie mogła być aż taka prosta decyzja.
Miał tylko nadzieję, że to nie będzie Daichi.
– Jest to ktoś, kto jest obecny w naszym wspólnym życiu od samego początku. Ktoś kto bezustannie się o mnie martwił, ale zawsze był gotów mi pomóc. Wielokrotnie też okazał się dla mnie olbrzymim wsparciem – powiedział Sugawara, uśmiechając się. – Chciałbym, żeby naszym świadkiem został Yamaguchi.
CZYTASZ
My Lovely Setter || OiSuga
FanfictionKontynuacja historii Oikawy oraz Sugawary z opowiadania My Lonely Setter (również u mnie na profilu). Jeśli więc jesteś tu nowy, to gorąco zachęcam do zapoznania się również z pierwszą częścią. Mija ponad rok odkąd Sugawara poleciał do Buenos Aires...