Różne miejsca i bardzo ważni ludzie

163 16 11
                                    

Środa.

– Przypomnisz mi, dlaczego spotykamy się akurat w moim domu?

Sugawara popatrzył na swojego brata jak na jakiś wyjątkowo paskudny gatunek owada, a następnie westchnął z rezygnacją.

– To wciąż jest też mój dom – przypomniał Kencie.

– Już nie marudź, kochanie, tylko chodź do kuchni i pomóż mi z noszeniem talerzy – powiedziała wesoło Narumi, która była dziewczyną młodszego z braci Sugawara.

Kenta zgodnie z rozkazem ciemnowłosej kobiety poszedł wykonać wyznaczone zadanie. Koushi spojrzał za to na nią z wdzięcznością.

– Dziękuję, Narumi. Cudowna z ciebie kobieta – powiedział, skłaniając się lekko przez brunetką.

– Oh, ależ nie ma za co! – odpowiedziała dziewczyna, śmiejąc się szczerze.

W tym momencie do jadalni wszedł Oikawa, niosąc półmisek z jakąś potrawą. Przyjrzał się dwójce osób w jadalni podejrzliwym i oceniającym spojrzeniem.

– Chwilę mnie nie ma, a tu już jakieś flirty – stwierdził poważnym tonem.

– Marudni ci nasi faceci, co nie? – powiedział Suga do Narumi, zupełnie ignorując Tooru.

– Strasznie – przyznała kobieta z przesadnie teatralnym westchnieniem.

Oikawa przewrócił oczami, a następnie odłożył potrawę na stół. Akurat w momencie, kiedy usłyszeli stanowcze pukanie do drzwi.

– To ja pójdę otworzyć – zaproponował Koushi, a następnie ruszył do korytarza.

Suga w ekspresowym tempie znalazł się przy drzwiach wejściowych, które następnie otworzył. W progu zastał oczywiście swoich oczekiwanych gości. Punktualni jak w zegarku, ale niczego innego po nich nie oczekiwał.

– Dzień dobry – przywitał się z rodziną swojego partnera. – Proszę, wejdźcie.

– Oh, dziękujemy – powiedziała łagodnie Rei, matka Tooru.

Kobieta wraz z mężem, córką oraz wnukiem weszła do środka. Czwórka gości zdjęła z siebie odzież wierzchnią oraz buty, a potem na stopy wsunęli laczki, które zawczasu przygotował dla nich Sugawara.

– Proszę tędy – polecił Koushi, a następnie poprowadził nowo przybyłych do jadalni.

Tam czekali już na nich Tooru, Kenta oraz Narumi. I wtedy oczywiście rozpoczęło się żmudne, nudne i zdecydowanie przydługie przedstawianie wszystkich obecnych w pomieszczeniu osób. Dopiero więc po kilku minutach całe to liczne towarzystwo zasiadło do stołu.

– Co słychać, Tooru? – Rei zapytała syna, kiedy już wszyscy nałożyli sobie coś na talerz, a niektórzy (Takeru) już nawet sporo zjedli.

– Świetnie – odparł szatyn wesoło. – Całe życie na fali wznoszącej.

– Cóż za skromność... – wymamrotała pod nosem Misaki.

– Nie miałeś problemów w tej swojej Argentynie? – dopytywał Hiroto.

– Skądże! Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

– Przyznam szczerze, że trochę się zaniepokoiłam, kiedy nas wczoraj zaprosiliście – powiedziała Rei, uśmiechając się niepewnie.

Jeszcze wczoraj Suga i Oikawa byli w Tokio, gdzie na szybko planowali wyjazd do rodzinnego Miyagi. Koushi zadzwonił do brata, żeby powiadomić go o planowanej wizycie, oraz do szkoły, żeby wciąć urlop. Dyrektor Masami nie był co prawda uradowany z tego powodu, ale przecież nie mógł niczego wymusić na swoim pracowniku. W końcu jako, że rok szkolny dopiero się zaczął, to Sugawara wciąż miał wszystkie dni urlopu do wykorzystania.

My Lovely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz