Sobota rano.
– Czy my naprawdę musimy wstawać tak wcześnie rano? – narzekał Oikawa.
– Tylko o tej porze ci dwaj mają czas, żeby z nami porozmawiać – wyjaśnił Sugawara już pewnie po raz tysięczny.
Tooru jęknął głośno, a następnie sięgnął po swoją kawę, którą chwilę wcześniej przyniósł dla niego Koushi. Oboje siedzieli teraz w salonie szarowłosego i czekali aż dwójka siatkarzy zaloguje się na swoje konta, żeby mogli z nimi porozmawiać za pomocą wideo rozmowy. Laptop Sugi stał już odpalony i gotowy na czekające go wyzwania.
Oboje byli bardzo zmęczeni po wczorajszych rozmowach, które skończyły się ostatecznie dość późno. Nie żałowali jednak tego czasu spędzonego z przyjaciółmi, nawet jeśli teraz ciężko było im utrzymać powieki w górze.
Oikawa odstawił swoją kawę, a następnie rozłożył się na kanapie, obejmując Sugawarę jedynym ramieniem. Dla niego miał być to ciężki dzień w towarzystwie byłych zawodników Karasuno.
Tymczasem Sugawara wychylił się do przodu, widząc, że przy dwójce jego młodszych kolegów zaświeciło się zielone kółko, które oznaczało, że są już aktywni. Bez chwili zwłoki utworzył dla nich grupową konwersację i rozpoczął połączenie.
– Sugawara-san i Oikawa-san! Witajcie! – powiedział radośnie Hinata. Jego głos był dla Tooru zdecydowanie za głośny, w szczególności o tak wczesnej godzinie.
– Dzień dobry – przywitał się również Kageyama ze spokojem.
– Cześć, chłopaki – odpowiedział Suga, uśmiechając się szczerze.
– Tobio-chan, Shoyo – zaczął Oikawa, zbliżając się do ekranu. – Miło was widzieć.
– Ciebie również, Oikawa-san – odparł Hinata z niegasnącym entuzjazmem.
Oikawa ziewnął. Naprawdę miał ochotę wrócić już do łóżka.
– Co tam u was słychać? – zapytał Sugawara.
– Bardzo dobrze! Za tydzień mam mecz z naprawdę mocną drużyną i już nie mogę się doczekać! – relacjonował Shoyo.
– U mnie również wszystko w porządku – dodał od siebie Tobio.
– Cieszę się, że to słyszę – odparł szczerze Suga. – Widzicie, ja...
– Czy możemy już przejść do rzeczy? Chciałbym móc wrócić spać – Oikawa wtrącił się w słowa swojego narzeczonego. – Później sobie poćwierkacie.
Sugawara spojrzał na szatyna z mordem w oczach, a następnie uśmiechnął się złowieszczo, oznajmiając tym samym, że później się za to policzą. Do Hinaty i Kageyamy odwrócił się już z łagodnym wyrazem twarzy.
Oikawa za to przekonywał sam siebie, że niczego nie żałuje. Ani niczego się nie boi. Absolutnie.
– Czy coś się stało? – zapytał Shoyo, nagle nieco zmartwiony.
– To nic strasznego, Hinata – Suga zapewnił rudzielca. – Po prostu chcemy was o czymś poinformować.
– O czym? – Kageyama włączył się w rozmowę.
– Ja i Koushi zaręczyliśmy się i zamierzamy się wkrótce pobrać – oznajmił Tooru, a uśmiech samozadowolenia mimowolnie pojawił się na jego ustach.
Tymczasem Hinata otworzył szeroko usta ze zdziwienia, a Kageyama zamrugał kilka razy zaskoczony.
– Gratuluję! – krzyknął rozemocjonowany Shoyo. – Desculpe, Pedro. Eu vou ficar mais quieto agora* – rzucił po chwili gdzieś w głąb swojego mieszkania.
CZYTASZ
My Lovely Setter || OiSuga
FanfictionKontynuacja historii Oikawy oraz Sugawary z opowiadania My Lonely Setter (również u mnie na profilu). Jeśli więc jesteś tu nowy, to gorąco zachęcam do zapoznania się również z pierwszą częścią. Mija ponad rok odkąd Sugawara poleciał do Buenos Aires...