pięć; smells like teen spirit

1K 71 2
                                    

𝐇𝐔𝐌𝐀𝐍𝐈𝐓𝐘 ▬▬
duch młodości

𝐇𝐔𝐌𝐀𝐍𝐈𝐓𝐘 ▬▬ duch          młodości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

TO BYŁ PIERWSZY DZIEŃ OSTATNIEGO ROKU, A RILEY EVANS NIE MOGŁA BYĆ BARDZIEJ SZCZĘŚLIWA. Czarownica o truskawkowym odcieniu blondu chciała tylko odzyskać swoje życie. Chciała zostawić wszystko za sobą i ruszyć dalej z resztą świata. Riley skierowała się do swojej szafki z całą masą książek w ręku, podczas gdy jej telefon zaczął brzęczeć w kieszeni. Gdy go wyciągnęła, zauważyła, że dzwoni Damon.

— Dosłownie opuściłam dom trzydzieści minut temu. Sprawdzasz mnie? — Riley lekko zachichotała. Trzymała swój telefon w powietrzu, opierając się ramieniem o ścianę, podczas gdy upychała swoje książki do szafki. — Powiedziałam ci rano, że dzisiaj będzie dobry dzień.

Nie wątpię w to. Dzwonię, żeby dać ci znać, że sprawy tutaj stały się trochę dziwne — głos Damona powoli zwalniał.

Riley zaczęła się napinać, gdy usłyszała ton głosu Damona. Zazwyczaj nie był to dobry znak. — A to dlaczego?

Mamy nowego współlokatora. Barbie Klaus.

— Rebekah? Jest u nas w domu? — zapytała Riley, zatrzaskując drzwi swojej szafki. — Dlaczego?

Bo utknęła — stwierdził Damon, podczas gdy Riley przewróciła oczami na myśl o wpadnięciu na Rebekę w drodze do kuchni. — Najwyraźniej Klaus zostawił ją po tym, jak wspomniałem o Mikaelu.

— Ugh. Genialnie — truskawkowa blondynka przewróciła oczami i oparła się plecami o ścianę szafek. — Czy ja w ogóle chcę pytać, co.. co robi Salvatore bez człowieczeństwa?

Och, znasz Stefana. Pisze dziennik, czyta, układa włosy — Damon droczył się z lekkim chichotem.

— Mogę stwierdzić, kiedy mnie okłamujesz, dupku.

Czy to jest dzwonek? Och, ring-ring. Nie chcemy, żebyś się spóźniła!

— Dam... — Riley zawołała ale Damon zakończył rozmowę, zanim zdążyła zadać kolejne pytanie. Tak bardzo jak kochała Damona tak absolutnie nie znosiła, gdy trzymał ją w niewiedzy.

— Riley! — głos nikogo innego jak Stefana Salvatore zawołał w stronę truskawkowej blondynki. — Co za niespodzianka, że tu na ciebie wpadłem.

— Hm. Prawie jakbyś nie wiedział, że chodzę do tej szkoły, prawda? — Riley przewróciła oczami, po czym złożyła ręce na piersi. — Co ty tu robisz?

humanity, damon salvatore [1] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz