Rozdział V

154 4 0
                                    

Codah naprawdę jest we mnie zakochany... I co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Sądziłam, że zapomnę o tym pocałunku. No i chyba przeliczyłam swoje możliwości. Po głowie ciągle tylko chodziło mi uczucie, jakie wtedy mi towarzyszyło i widok cudownych, niebieskich oczu Codah. Dlaczego ja się nie mogę skupić na niczym innym? Dennis ze mną zerwał, a mnie to jakoś szczególnie nie zabolało. Może dlatego, że tak naprawdę nic do niego nie czułam, poza zauroczeniem. Bo faktycznie Dennis jest BARDZO przystojny. Ale czemu Codah? Co on takiego zrobił, że ten jeden pocałunek aż tak utkwił mi w głowie? Od jakiegoś czasu on patrzy na mnie jakoś... inaczej. Nawet nie wiem, jak to opisać.

- Eleanor! - szepnęłam podczas czwartkowej lekcji fizyki.

- Co?

- Dennis zerwał ze mną...

- Bardzo dobrze... Chwila, co??

- Ciszej! Powiedział, że w grudniu się wyprowadza i chce zakończyć ten związek. W dodatku przyznał, że tak naprawdę mnie zdradzał...

- Kawał chama z niego i tyle. Zawsze ci to mówiłam. Nigdy mi się nie podobało jego zachowanie wobec ciebie, ale ty byłaś tak...

- Zapatrzona! - przerwałam. - Tak, wiem. Nie musisz mi wypominać.

- Przepraszam, Nicole. Przykro mi z powodu jego zachowania.

- Czy rozwiązały panie już zadanie ze strony 48? - zapytał nauczyciel.

- Tak, oczywiście! - zawołała dumna Elle.

Jak ona to... Tak szybko?? Fizyka jest do dupy...

- Wynik będzie... 2x równa się 245,6J.

- Bardzo dobrze, pani Jones. A jaki wynik wyszedł pani Brown?

- Taki sam jak Eleanor - odparłam ze sztucznym uśmiechem.

- W takim razie nich mi pani pokaże obliczenia z zeszytu - przejrzał mnie.

- No dobra, nie zrobiłam tego zadania. Ale przecież pan wie, że nie jestem dobra z fizyki...

- W takim razie najwyższy czas się przyłożyć.

- I tak nigdy tego nie zrozumiem - mruknęłam pod nosem.

- Słucham? - cholera, usłyszał.

- Tak jest, panie Tang!

- Tak więc, jak mogliście zauważyć liczba x zwiększyła się... - kontynuował lekcję.

Po chwili jednak zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje rzeczy do plecaka i zaczęłam spokojnie kierować się do wyjścia. Wszyscy opuścili klasę, ja i Elle byłyśmy na końcu.

- Panno Brown! - zawołał nauczyciel.

- Tak?

- Naprawdę nie chcę, żeby ci spadły oceny. Rozumiem, że macie te swoje babskie sprawy i czasem trzeba to obgadać na lekcji, bo nie da rady wytrzymać do przerwy - zaśmiał się - ale jeżeli wiesz, że sobie nie radzisz z fizyką, to postaraj się skupić. Może poproś kogoś o pomoc, żeby ci wytłumaczył.

- Dobrze, proszę pana.

- A teraz leć na przerwę!

- Do widzenia!

Lubię pana Tang, jest uprzejmym i wyrozumiałym nauczycielem. Wyszłyśmy z klasy, ale po chwili obie podskoczyłyśmy ze strachu, a Ellie nawet cicho pisnęła. Wystraszył nas Codah, który czekał obok wejścia do klasy. Na nasz widok chłopak zaczął się śmiać.

- Codah! - krzyknęłam.

- Przepraszam - mówił, cały czas się śmiejąc. - Nie wiedziałem, że aż tak się przestraszycie.

Listen to loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz