Rozdział VII

134 4 0
                                    

Stałam właśnie na szkolnym korytarzu razem z Elle i rozmawiałyśmy o ostatnim sprawdzianie z historii, kiedy nagle podbiegli do nas Austin i Codah. Swoją drogą, cieszę się, że chłopaki się dogadują i Codah ma kumpla.

- Cześć, dziewczyny! - zawołał mój kuzyn, po czym dał buziaka Elle.

- Cześć, chłopaki - odparłam.

- Słyszałyście o balu jesiennym? - zapytał Codah z uśmiechem na twarzy.

- O czym?? - krzyknęłam równocześnie z Eleanor.

- Bal jesienny - mówił Austin. - Odbędzie się w listopadzie.

- Poważnie?

- Nie, żartowałem - rzucił sarkastycznie.

- A skąd wy macie takie informacje?

Chłopaki nic nie odpowiedzieli, tylko pokazali palcami w stronę tablicy ogłoszeń, nad którą właśnie dwoje uczniów przyczepiało plakat z hasłem "Bal Jesienny - Biloxi 2021". Patrzyłam na niego przez kilka sekund, po czym ja i Elle spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo.

Sukienki! O ile nie przepadam za chodzeniem w nich na co dzień, o tyle uwielbiam suknie balowe. Długie, piękne... Szkoda tylko, że takie drogie. Ale czego się nie robi, żeby ładnie wyglądać.

- Czemu wy się tak na siebie patrzycie? - zapytał po chwili Codah, marszcząc brwi na widok mnie i Eleanor.

- One tak zawsze... - westchnął Austin.

- Eleanor! - zawołałam.

- Nicolette! - odpowiedziała.

- Myślisz o tym samym co ja?

- Dzisiaj...

- Po lekcjach.

- Ty i ja.

- ZAKUPY!

- A potem...

- Wieczór u mnie!

- I noc filmowa!

- Brzmi bajecznie...

Zaczęłyśmy się głośno śmiać, szczególnie kiedy zauważyłyśmy miny chłopaków, którzy patrzyli na nas jak na psychopatki. Uwielbiam takie wspólne zakupy i nocki z Elle, a nie robimy ich często. W sumie to nawet nie wiem czemu.

- Jezu, czasami się was boję - stwierdził Austin.

Wtedy zadzwonił dzwonek. Po chwili udało się mi i Elle opanować śmiech i weszłyśmy do klasy. Po upływie dosłownie 15 minut lekcji usłyszałyśmy w radiowęźle ogłoszenie dyrektora: "Drodzy uczniowie, jak już zapewne niektórzy wiedzą, w przyszłym tygodniu w naszej szkole odbędzie się bal jesienny. Bardzo proszę, abyście do końca tygodnia znaleźli sobie partnera lub partnerkę. Ze względu na wasze bezpieczeństwo, przed balem będzie sprawdzana lista, dlatego ten, kto do końca tygodnia się nie zapisze, niestety nie zostanie wpuszczony. Lista znajduje się obok gabinetu dyrektora. Oczywiście zabrania się przemycania alkoholu na bal. Życzę udanej zabawy i dziękuję za uwagę". Po tych słowach zaczęły się w klasie szepty i rozmowy tylko na jeden temat. Nauczyciel jednak nas uciszył i wrócił do lekcji.

Kiedy zadzwonił dzwonek i zaczęłam pakować książki do plecaka, podbiegł do mnie Codah.

- Coly, szybkie pytanie - rzucił.

- No co tam? - odparłam.

- Chciałabyś iść ze mną na bal?

Byłam pozytywnie zaskoczona tym pytaniem i mimo że nie patrzyłam wtedy na Elle, byłam pewna, że ona zerka na mnie wzrokiem pod tytułem "Słyszysz to co ja? No zgódź się!".

Listen to loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz