Rσzɗziɑł 8

755 64 11
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Nie był w stanie zliczyć ile razy wpatrywał się w wypisane liczby na opakowaniu batonika.

Schował go w szafeczce tuż obok łóżka i wyjmował go raz za razem, lecz nic z tym nie zrobił. Za każdym razem zaczynał jakąś wewnętrzną debatę, rozmyślając nad tym czy w końcu skorzystać z telefonu.

Po pierwszym dniu, który dłużył się w nieskończoność, nauczył się obsługiwać to śmieszne urządzenie.
Już w pierwszych dwóch tygodniach na Midgardzie Thor próbował go namówić do korzystania z tej technologii. Nie chciał nawet o tym myśleć, więc rzucił pudełko w kąt pokoju i nie miał zamiaru dotykać go nawet kijem. Jego współlokatorzy wkurzali go każdego dnia na żywo, a miałby dopuścić do tego, by mieli możliwość irytowania go na odległość? Ha! I co jeszcze?

Tego wieczoru w końcu podniósł pudełko z podłogi i oczyścił je z kurzu. Wyjął nowe urządzenie i z pomocą instrukcji był w stanie zrobić na nim cokolwiek.

Po kilku godzinach opanował korzystanie z tego ustrojstwa do perfekcji, jednak nie skorzystał z numeru Mirelli. Coś blokowało go wewnętrznie i po pewnym czasie zrozumiał, że to była jego duma.

Na litość Odyna, był przecież bogiem kłamstw! Nie potrzebował pomocy nikogo! Miał prosić się o spotkanie ze zwykłą śmiertelną istotą, których jest na ten planecie miliardy?

Schował więc batonik z powrotem do szafki i odłożył telefon na półkę. Nie, nie potrzebuje nikogo i nie będzie się prosić o znajomość z kimkolwiek. Nie wiedział, dlaczego w ogóle myślał o tej dziwnej osobie. Zawsze dawał sobie rade sam.

Jednak prawda była taka, że nawet największy miłośnik samotności w końcu pragnął bliskości drugiej osoby.

Nie ważne czy miałaby to być przelotna znajomość, przyjaźń czy romans wszechszasów - każdy potrzebował choć jednej osoby, która wsparłaby go w trudnych momentach.

Tak się składało, że Loki miał ich coraz więcej po swoim nieudanym ataku na miasto.

Tesseract namącił mu w głowie, nie dało się tego ukryć. Oczywiście, że w jakimś sensie pragnął tego, co się wydarzyło. Łaknął władzy, której od dziecka był uczony. Odyn zawsze powtarzał, że któryś z nich, Loki lub Thor, przejmie tron. Któreś z nich miało zostać przyszłym władcą Asgardu i właśnie na tę pozycję ich szkolono.

W pewnym momencie to wszystko legło w gruzach i doprowadziło do sytuacji, w której teraz się znajdował.

W momencie, gdy w jego ręce dostał się tesseract w jego głowie pojawił się ten głos, powtarzający, że to wszystko mu się należy. Ten głos przejął nad nim kontrole i nie pozwolił przerwać walki, gdy jeszcze była szansa na uratowanie wielu istnień. To niebieskie cudo wydobywało z każdego najgorsze cechy i on sam się o tym przekonał.

Tell Me Hσw - LσƙiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz