Nie wiedziała, która była godzina. Nie wiedziała też, dlaczego czuła się obserwowana. Nie wiedziała również, dlaczego słyszała chichot niedaleko siebie.Zmarszczyła brwi, unosząc lekko głowę. Światło z lamp przez chwile ją oślepiło, ale z sekundy na sekundę coraz lepiej widziała postacie stojące nad jej łóżkiem.
- Jak długo stoicie przy moim łóżku jak jacyś zboczeńcy? - wymamrotała, kładąc z powrotem głowę na poduszce. Rozbudził ją trochę fakt, że poduszka nie była taka miękka jak zawsze. Problem mógł polegać też na tym, że się rytmiczne unosiła.
- Nie chcieli mi uwierzyć na słowo, że gołąbki ruszyły naprzód w swojej relacji - usłyszała radosny głos Sama. Zdziwiona otworzyła szerzej powieki i rozejrzała się po pokoju. Prawie cała drużyna stała w jej sali, spoglądając w tą samą stronę; jej łóżko.
Po chwili zrozumiała, przez co byli tak podekscytowani. Tuż obok niej, prawie że pod nią, leżał Loki. Wtedy przypomniała sobie poprzedni wieczór.
Było już grubo po dwudziestej czwartej, gdy pielęgniarka kolejny raz upomniała swoją pacjentkę. Dopóki była pod obserwacją lekarzy, czysto teoretycznie musiała się ich słuchać, a w tamtej chwili ich rozkaz był prosty; miała w końcu dać organizmowi odpocząć i pójść do spania.
- Nie lubię ich - wymamrotała pod nosem, gdy rudowłosa wyszła w końcu z pokoju.
- Naprawdę? Nie zauważyłem - prychnął, rozsiadając się na najbliższym fotelu.
- Nie zauważyłem - przedrzeźniała go, robiąc głupią minę. - Przed chwilą miałeś lepszy humor.
- Niewygodny fotel zdecydowanie mi go zniszczył.
- Loki... Nie musisz cały czas tu ze mną siedzieć - powiedziała cicho. Kolejny raz czuła się okropnie. Nie była małą dziewczynką i powinna umieć radzić sobie sama. Sytuacja jednak wyglądała kompletnie inaczej. Cała drużyna praktycznie zrobiła sobie harmonogram i co chwile przychodził do niej ktoś nowy, za to "nocne zmiany" w całości przejął na siebie Loki. Cała drużyna robiła wszystko, aby nawet na chwile nie została sama w szpitalnej sali.
- Powinieneś spać w swoim łóżku, gdzie byłoby ci wygodnie - mamrotała, unikając jego wzroku. - Jakoś poradzę sobie sama. To tylko jedna noc. Na pewno nic się nie wydarzy akurat tej nocy...
- Oczywiście, że nic się nie stanie. Jednak nie zmienia to faktu, że nie zostawię cię tu samej - przerwał jej twardo. Dowiedział się o jej dziwnym lęku od Rogersa, ale nie znał jego powodu. Nie zamierzał ją o to pytać, każdy miał prawo się czegoś bać.
- Nie możesz spędzić kolejnej nocy na fotelu!
- Przesuń się.
- Co?
CZYTASZ
Tell Me Hσw - Lσƙi
FanfictionZostał zesłany na Ziemie, po tym, jak udowodniono, że sam był pod czyjąś kontrolą podczas ataku na New York. Miał odpokutować - naprawić swoje błędy. Cała ta sytuacja mu się nie podobała. Nie chodziło o pomoc midgarskim bohaterom, to mógł zrobić. Gd...