Tamtego dnia obudziła się we wspaniałym humorze. Wiedziała, że to czas na powrót na swoje piętro.
Miała wrócić do swojego mieszkania; do swojego wygodnego łóżka, do swojej kuchni (w której nie będzie aż tak pilnowana w kwestii diety) oraz do swojej pracowni. To był wspaniały dzień, aby mieć wspaniały humor.
Przynajmniej tak wyglądała do czasu terapii. Loki widział, jak chodziła z pięknym uśmiechem do czasu leczenia. Uśmiech z czasem zanikał za sprawą leków, które powoli niknęły w jej żyłach.
Ponownie wniknął w jej umysł, aby stworzyć złożoną iluzje muzeum Van Gogha w Amsterdamie. Spędzili tak co najmniej dwie godziny, aż byli zmuszeni przerwać. Mirelle ponownie dorwały skutki uboczne. Przerwali z powodu wymiotów, lecz nie minęło nawet kilka minut, gdy zauważyli kolejne.
W czasie trwania iluzji jej głowa nie do końca skupiała się na tym, co działo się z ciałem. Specjalnie starał się zmanipulować jej umysł, aby nie zwracał uwagi na ewentualny dyskomfort w czasie chemioterapii. Jednak po zakończeniu iluzji od razu była świadoma wszelkich problemów.
- Wszystko mnie boli - wymamrotała, wtulając się bardziej w koc. Dosłownie chwile po zwróceniu wcześniejszych posiłków, żaliła się na temperaturę. Było jej zimno, więc zarzucili na nią gruby koc.
- Ból mięśni? - zapytał zaalarmowany Bruce. Od razu wcisnął mały guziczek na stole, a następnie sięgnął po długopis i zanotował informacje. Góra notatek z dnia na dzień rosła, gdy Banner zapisywał kolejne kartki z informacjami o jej stanie.
Lekko przytaknęła głową, lecz skrzywiła się, ewidentnie czując ból przy ruchu. Była zbyt zmęczona, aby rozmawiać i zbyt obolała, aby się ruszać.
- Jestem! - krzyknął zdyszany Tony na wejściu. Bruce zaalarmował go, gdy tylko usłyszał słowa Mirelli.
- Co się stało? Co się dzieje? Czemu nie zawołaliście lekarza? - rzucał pytaniami na lewo i prawo, próbując w tym czasie zetrzeć smar z policzka. Był w trakcie pracy nad zbroją, gdy Bruce wysłał sygnał.
- Spokojnie - zaopanował Bruce. - Wymioty, ochłodzenie organizmu i bóle mięśni.
- Nigdy wcześniej nie miała bólu mięśni.
- Dlatego chciałem, żebyś przyszedł - wetschnął naukowiec, szukając coś w notatkach. - Ledwo może kiwnąć głową, a nie możemy jej dać leków przeciwbólowych...
- Będą kolidować z chemią - dokończył Tony, wpatrując się w kroplówkę. - Włączyliście funkcję podgrzania fotela?
Loki słuchał, jak oboje dyskutowali na temat rozwiązania problemu, ale nie wyglądało na to, aby coś wymyślili.
Kłamca spojrzał na wyczerpaną Mirelle i zacisnął usta. Udało mu się wślizgnąć rękę pod koc i odszukać jej dłoń. Widział, jak wzdrygnęła się, gdy tylko poczuła różnice temperatur ich ciał. Zaplótł swoje zimne palce z jej ciepłymi i posłał jej pocieszający uśmiech, gdy jej ciało przeszły dreszcze.
CZYTASZ
Tell Me Hσw - Lσƙi
FanficZostał zesłany na Ziemie, po tym, jak udowodniono, że sam był pod czyjąś kontrolą podczas ataku na New York. Miał odpokutować - naprawić swoje błędy. Cała ta sytuacja mu się nie podobała. Nie chodziło o pomoc midgarskim bohaterom, to mógł zrobić. Gd...