Mirella nie była zadowolona z ich ostatniej misji. Dawała o tym znać przy każdej możliwej okazji.
- Nie bolałoby cię, gdybyście bardziej uważali - powtarzała, za każdym razem, gdy słyszała, jak ktoś narzekał na lekkie poparzenia.
- Nie musielibyście przycinać włosów, gdybyście bardziej uważali - mówiła, gdy Clint, Bucky i Thor dyskutowali o wizycie u fryzjera. Dopiero po kilku godzinach odkryli, że w niektórych miejscach przypaliły im się włosy.
Ella była dumna z całej grupy, w końcu uratowali mnóstwo ludzi, ale czy naprawdę nie mogliby być bardziej uważni?
Na samej górze tego stresującego i martwiącego tortu była wisienka w postaci Lokiego, który najgorzej zniósł misje w płonącym magazynie.
Przez pierwsze parę godzin cała grupa była na zbyt mocnej adrenalinie, aby odczuć skutki uboczne. Dopiero wtedy każdy z osobna zaczął zauważać lekkie poparzenia, rany czy otarcia. Ogólne zmęczenie dorwało wszystkich.
Niestety, ale to Loki przez dwa dni chodził z gorączką, oparzeniami drugiego stopnia i złamanymi żebrami. Mirella miała ochotę go zabić za sam fakt, że prawie mógł zginąć.
Jego magia, którą z reguły leczył wszelkie obrażenia z misji, także nie chciała współpracować. Leczyła go zbyt wolno, przez co żebra i poparzenia zaczęły się leczyć dopiero po dwóch dniach. Gorączka dalej się trzymała, przez co praktycznie nie pozwalała mu nic robić.
Mirella nikomu tego nie zdradziła, ale cieszyło ją, że w końcu to ona mogła się kimś zająć. To zawsze jej mówiono, aby odpoczywała w łóżku; tym razem to ona mogła krzyczeć na kogoś, aby się nie przemęczał. Świetna sprawa.
- Pójdę z tobą.
- Powinieneś odpoczywać - oznajmiła, popychając go z powrotem na kanapę. Nie obchodziło ją, że poparzenia i żebra zostały już wyleczone, nadal miał wysoką temperaturę co mogło być dla niego niebezpieczne. Właśnie dlatego praktycznie przetrzymywała go na żółtej kanapie na swoim piętrze. Jej mieszkanie było najzimniejszym miejscem w całej wieży. Niska temperatura pomagała się wyleczyć Lokiemu, a jej zimno nie przeszkadzało. Rozwiązanie idealne.
- Nic mi nie jest - weschnął, przewracając oczami. Brunetka tylko pokręciła głową i ruszyła w stronę windy. Była dumna z wygranej, lecz nie cieszyła się zbyt długo. Loki dosłownie wbiegł pomiędzy zamykające się drzwi i uśmiechał się niewinnie w jej stronę, gdy winda zaczęła zjeżdżać w dół.
- Dołujesz mnie - oznajmiła mu. Patrzył na nią z niewinnym wzrokiem, nic nie mówiąc. Mirella przewróciła oczami i głośno westchnęła.
- Dobra, chodź - powiedziała łapiąc go za rękę, gdy winda stanęła. Kłamca z uśmieszkiem ruszył za nią, ciesząc się swoją małą wygraną.
CZYTASZ
Tell Me Hσw - Lσƙi
FanfictionZostał zesłany na Ziemie, po tym, jak udowodniono, że sam był pod czyjąś kontrolą podczas ataku na New York. Miał odpokutować - naprawić swoje błędy. Cała ta sytuacja mu się nie podobała. Nie chodziło o pomoc midgarskim bohaterom, to mógł zrobić. Gd...