Rσzɗziɑł 33

359 41 9
                                    

(Przepraszam za długą nieobecność, ale nie miałam czasu, aby na spokojnie napisać i poprawić rozdział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Przepraszam za długą nieobecność, ale nie miałam czasu, aby na spokojnie napisać i poprawić rozdział. Nawet teraz publikuje na szybkiego na przerwie w pracy, więc jeśli znajdziecie jakieś błędy to śmiało pisać xD)


Siedziała na skraju łóżka, gdy się obudził.
Wokół siebie miała kołdrę, która odsłaniała jej nagie plecy.

W jego głowie pojawiła się myśl, że mógłby się tak budzić codziennie. Doszedł do wniosku, że byłby szczęśliwy, gdyby tak właśnie było.

- Dzień dobry - jego głos był zachrypnięty. Z uśmiechem przetarł oczy i powoli usiadł.

Szczęśliwe momenty mają to do siebie, że lubią szybko się kończyć. Tak było również w tamtej chwili, gdy usłyszał jej odpowiedź.

- Przepraszam - pociągnęła nosem.

Loki natychmiast zerwał się z miejsca i znalazł się tuż za jej plecami. W jego głowie zakiełkowała myśl, że mogła żałować poprzedniej nocy. To przecież było oczywiste! To był tylko przypływ emocji i w tamtym momencie na pewno czuła się...!

Negatywne myśli ucichły, tak szybko, jak się pojawiły, gdy zrozumiał, o co jej chodziło.

- Przepraszam - powtórzyła, wpatrując się w swoje ręce. - Myślałam, że to chwilowe... Jakiś efekt uboczny, ale... Przepraszam.

Jej dłonie. O matko jej dłonie...

- Wczoraj były tylko ciemne żyły, a teraz... Bolą mnie - wyszeptała, poruszając delikatnie palcami.

Jej dłonie były czarne. Począwszy od opuszków palców, po paznokcie i nadgarstek. Od nadgarstka ciągnęły się ciemne żyły, które sięgały za łokieć.
Nie umiał oprzeć się porównaniu do węgla; jej dłonie wyglądały jak wypalony węgiel.

- Dlatego prosiłaś o rękawiczki - domyślił się, delikatnie łapiąc za jej prawą dłoń.

Przytaknęła i pozwoliła mu obejrzeć zmiany. Czuła jak sunął palcami od jej dłoni, przez bark i po piersiach. Przeszły ją od tego ciarki.

Loki przymknął oczy i objął ją od tyłu, przytulając do swojej klatki piersiowej. Wtulił twarz w jej szyje i otworzył kilka razy usta, próbując coś powiedzieć. Mirella cierpliwie czekała.

- Nie czuje jej - odezwał się w końcu.

- Nie...

- Twoja iskra zanika - przerwał jej. - Nie ma jej w twoich dłoniach, a przy przedramieniu jest ledwie wyczuwalna. Im bliżej serca, tym silniejszy ogień.

- Wypala się - przytaknęła, rozumiejąc.

Siedzieli w ciszy, przyswajając nowe informacje. Domyślali się, co to mogło oznaczać, ale żadne z nich nie chciało jako pierwsze powiedzieć tego na głos.

Tell Me Hσw - LσƙiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz