~ Rozdział 5 - cienka maska ~

278 38 10
                                    

Uśmiechnęła się do siebie z satysfakcją, gdy szef chuligańskiej paczki, która zaatakowała ją tydzień wcześniej, teraz z przerażeniem odwracał od niej wzrok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Uśmiechnęła się do siebie z satysfakcją, gdy szef chuligańskiej paczki, która zaatakowała ją tydzień wcześniej, teraz z przerażeniem odwracał od niej wzrok. 

Mimo, że nigdy nie miała w tym kierunku żadnych wielkich ambicji, lubiła uczucie posiadania władzy lub przewagi nad innymi ludźmi.

Jako, że całe życie była traktowana z góry, po prostu przyjemnym zdawało się od czasu do czasu, dla odmiany nad kimś górować.

Przerzuciła wzrok na zegarek, z niezadowoleniem stwierdzając że czekała ją jeszcze godzina matematyki i dwie kolejne zajęć klubowych.

– Asaaaaami. – Na jej ramieniu uwiesiła się drobna szatynka. – No dawaj, urwij się z tego kółka młodych filozofów. Nic na tym nie stracisz, a ja mogę ci postawić jakieś dobre jedzonko.

Asami miała niemały problem by ukryć zirytowanie zarówno jej zachowaniem, faktem, że zawała ją po imieniu, jak i odruchami wymiotnymi na myśl dłuższego przebywania w jej towarzystwie.

– Nie dam dziś rady – odpowiedziała przyjaźnie. – Matka by mnie chyba zabiła, gdybym kolejny raz się urwała – perfidnie skłamała.

– Ale Asaaaami. – Szatynka zrobiła słodkie oczka.

Nic się nie zmieniła od gimnazjum. Dalej nie rozumiała, co to znaczy „nie" i robiła jej wyrzuty, za każdym razem gdy zamiast wymówki używała prawdziwego stwierdzenia, że po prostu nie ma ochoty nigdzie iść.

– Następnym razem gdzieś wyskoczymy – zapewniła, już zastanawiając się nad sposobem wywinięcia się od spotkania na ten "następny raz". 

– Zawsze tak mówisz. – Wydęła wargi. – A te następne razy jakoś nigdy ostatecznie nie następują... – dodała z wyrzutem.

– Daj jej spokój, Nakatomi. Nie widzisz, że nasza mała wojowniczka jest dziś ewidentnie nie w sosie? – odezwał się kroczący obok nich, czarnowłosy chłopak.

Za nim również Asami niespecjalnie przepadała.

Był bowiem przykładem ładnego, zawsze otaczającego się ludźmi, pewnego siebie i zabawnego chłopca, który nigdy nie miał poważnych problemów. Nawet tych pochodzących z przemyśleń na temat świata, społeczeństwa czy celu własnego istnienia. Był na tyle roztropny by nigdy nie przejmować się takimi sprawami.

Czuła do niego niechęć z powodu zżerającej ją od środka zazdrości.

– Ale nie rozumiesz, Kasai– zaprotestowała Nakatomi. – Asami zachowywała się tak samo w gimnazjum. Nie zgodzi się na wyjście, dopóki jej uszy nie zgniją od ciągłego namawiania. To po prostu ten typ człowieka. 

Asami miała w tamtej chwili ochotę powiedzieć jej prawdę na temat powodu, dla którego unikała tamtych spotkań. Miała ogromną chęć zniszczenia jej cukierkowej wizji leniwej, ale uwielbiającej spędzać z nią czas przyjaciółki.

Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz