Uśmiechnęła się do siebie z satysfakcją, gdy szef chuligańskiej paczki, która zaatakowała ją tydzień wcześniej, teraz z przerażeniem odwracał od niej wzrok.
Mimo, że nigdy nie miała w tym kierunku żadnych wielkich ambicji, lubiła uczucie posiadania władzy lub przewagi nad innymi ludźmi.
Jako, że całe życie była traktowana z góry, po prostu przyjemnym zdawało się od czasu do czasu, dla odmiany nad kimś górować.
Przerzuciła wzrok na zegarek, z niezadowoleniem stwierdzając że czekała ją jeszcze godzina matematyki i dwie kolejne zajęć klubowych.
– Asaaaaami. – Na jej ramieniu uwiesiła się drobna szatynka. – No dawaj, urwij się z tego kółka młodych filozofów. Nic na tym nie stracisz, a ja mogę ci postawić jakieś dobre jedzonko.
Asami miała niemały problem by ukryć zirytowanie zarówno jej zachowaniem, faktem, że zawała ją po imieniu, jak i odruchami wymiotnymi na myśl dłuższego przebywania w jej towarzystwie.
– Nie dam dziś rady – odpowiedziała przyjaźnie. – Matka by mnie chyba zabiła, gdybym kolejny raz się urwała – perfidnie skłamała.
– Ale Asaaaami. – Szatynka zrobiła słodkie oczka.
Nic się nie zmieniła od gimnazjum. Dalej nie rozumiała, co to znaczy „nie" i robiła jej wyrzuty, za każdym razem gdy zamiast wymówki używała prawdziwego stwierdzenia, że po prostu nie ma ochoty nigdzie iść.
– Następnym razem gdzieś wyskoczymy – zapewniła, już zastanawiając się nad sposobem wywinięcia się od spotkania na ten "następny raz".
– Zawsze tak mówisz. – Wydęła wargi. – A te następne razy jakoś nigdy ostatecznie nie następują... – dodała z wyrzutem.
– Daj jej spokój, Nakatomi. Nie widzisz, że nasza mała wojowniczka jest dziś ewidentnie nie w sosie? – odezwał się kroczący obok nich, czarnowłosy chłopak.
Za nim również Asami niespecjalnie przepadała.
Był bowiem przykładem ładnego, zawsze otaczającego się ludźmi, pewnego siebie i zabawnego chłopca, który nigdy nie miał poważnych problemów. Nawet tych pochodzących z przemyśleń na temat świata, społeczeństwa czy celu własnego istnienia. Był na tyle roztropny by nigdy nie przejmować się takimi sprawami.
Czuła do niego niechęć z powodu zżerającej ją od środka zazdrości.
– Ale nie rozumiesz, Kasai– zaprotestowała Nakatomi. – Asami zachowywała się tak samo w gimnazjum. Nie zgodzi się na wyjście, dopóki jej uszy nie zgniją od ciągłego namawiania. To po prostu ten typ człowieka.
Asami miała w tamtej chwili ochotę powiedzieć jej prawdę na temat powodu, dla którego unikała tamtych spotkań. Miała ogromną chęć zniszczenia jej cukierkowej wizji leniwej, ale uwielbiającej spędzać z nią czas przyjaciółki.
CZYTASZ
Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)
FanfictionArt z okładki: Munette "Co byś zrobił, gdyby okazało się, że wszystko w co wierzysz jest kłamstwem? Jak byś zareagował, gdybym powiedziała ci, że to, co dzieje się wokół nas jest tylko iluzją? Albo, gdyby okazało się, że tak naprawdę to bohaterowie...