Przy pomocy ratowników usiadła na wózku, bez którego by sobie poradziła.
– Co ty w ogóle tutaj robisz?! – wrzeszczał jej nad uchem Bakugo.
– Mogłabym cię zapytać o to samo – odpowiedziała spokojnie.
– Ale ja zapytałem pierwszy! – wrzasnął.
Ochrona się nie spieszyła, a załoga karetki co rusz ocierała pod z czoła. Asami próbowała ich uspokoić i ochronić wiszącą na włosku reputację Bakugo. Mówiła, że co prawda bywa agresywny, ale przede wszystkim uczy się w U.A na bohaterskim! Ktoś taki nie mógłby zrobić krzywdy cywilom!
Niespecjalnie jej w to wierzyli. Nie dziwiła im się. Po prawdzie na ich miejscu już dawno wezwałaby policję, a po wszystkim wniosła skargę na zbijającą bąki ochronę.
Bakugo był wręcz purpurowy ze złości, a wszystkie jego mięśnie napięły się pod obcisłą koszulką, ukazując cały potencjał bojowy. A nie był on wcale niewielki.
Przez głowę przeszła jej zachcianka, żeby zobaczyć Midoriyę bez koszulki. Ciekawe czy był równie umięśniony co Bakugo...
Czuła się jak zachochana nastolatka.
A potem przypomniała sobie, że przecież nią była.
– Czy mogłabym chwilę z nim porozmawiać? – Zwróciła się do lekarki. – Nie chcę, żeby miał problemy. Obiecuję, że to nie zajmie długo.
Kobieta wymieniła spojrzenia ze starszym stażem ratownikiem, po czym powoli skinęła głową:
– Pójdziemy przygotować dokumentację. Jeśli coś by się działo, proszę krzyczeć.
Ze słabym uśmiechem i chęcią destrukcji skinęła jej głową, rzucając krótkie:
– Dziękuję.
Nie była pewna, czy zostawianie nieletniej pacjentki z agresywnym nastolatkiem było profesjonalne. Z całą jednak pewnością, takie działania nie zawierały ani grama rozsądku.
Tym bardziej, że do środka weszła cała trójka, zostawiając ją przed karetką sam na sam z gościem, który całą drogę z Kamino, przebył uczepiony tylnej klamki.
– Co ty odstawiasz, Bakugo? – zapytała nieprzyjemnie.
– Co ja odstawiam?! – wrzasnął. – To ty jesteś na tyle głupia, żeby w dzień ewakuacji połowy dzielnicy, się po niej szlajać! Nawet tu nie mieszkasz!
– Bakugo – Spojrzała mu prosto w oczy, a on prędko odwrócił spojrzenie. – Dałeś się porwać.
Zastygł w bezruchu.
– I? I co? – zapytał.
Jego czerwone uszy sygnalizowały, że doskonale wiedział o co jej chodzi.
CZYTASZ
Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)
FanfictionArt z okładki: Munette "Co byś zrobił, gdyby okazało się, że wszystko w co wierzysz jest kłamstwem? Jak byś zareagował, gdybym powiedziała ci, że to, co dzieje się wokół nas jest tylko iluzją? Albo, gdyby okazało się, że tak naprawdę to bohaterowie...