~ Rozdział 24 - Półsen ~

169 26 3
                                    

Biegła szybciej, niż myślała, że w ogóle była w stanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Biegła szybciej, niż myślała, że w ogóle była w stanie. Biegła, mimo że czuła, jakby nogi miały jej zaraz odpaść, a serce wyskoczyć z piersi. Potknęła się, jednak to nie miało znaczenia. Prędko wstała kontynuując bieg.

Bo on był tuż za nią. Biegł za nią. Deptał jej po piętach. Słyszała jego śmiech i czuła oddech na szyi. Nie... nie oddech. To były usta. A może język? Chciała krzyczeć, ale gardło związane było w ciasny supeł. Chciała kogoś zawołać. Wezwać pomoc. Bohaterów, którzy powinni patrolować miasto. Kogokolwiek.

Jej oczy wypełniły się łzami, jednak żadna z nich nie upadła na ziemie. Wszystkie zdawały się znikać w chwili, gdy dotykały policzków. Zupełnie jakby ktoś je wycierał.

Gdy jej oczy spotkały się z liżącymi jej policzki językami, usta zacisnęły się w wąską kreskę, utrudniając oddychanie.

Słyszany z tyłu śmiech stał się głośniejszy, a coś zaczęło oplatać jej nogi, uniemożliwiając ucieczkę.

Z przerażeniem spuściła wzrok, widząc zaciśnięte wokół kostek dłonie.

Chwilę później para rąk oplotła ją w pasie, a coś - prawdopodobnie czyjeś ciało przycisnęło się do jej pleców.

Chciała krzyczeć, ale nie potrafiła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Chciała się wyrywać, ale nie mogła ruszyć żadnym mięśniem. Nie mogła nawet opaść bez sił.

Oblizujący jej łzy język zaczął kierować się w stronę ust.

Pędzące serce zdawało się nagle zatrzymać.

„Asami" - jej imię nigdy nie brzmiało bardziej obrzydliwie.

„Asami" - tamten głos wprawiał ją w odruchy wymiotne, przerażenie i paraliż jednocześnie.

„Asami" - czuła się brudna.

„Asami"...

Język dotknął jej dolnej wargi, gdy gwałtownie otworzyła oczy, z ulgą stwierdzając, że to był tylko koszmar, a ona bezpiecznie siedziała w pokoju.

Cóż... O ile można było powiedzieć, że gdziekolwiek była bezpieczna...

Niemal od razu zauważyła, że musiała nieźle się kręcić podczas snu. Kołdra leżała na ziemi, a jej ciało spoczywało skuline na przemoczonym od potu prześcieradle.

Drżącą i wilgotną dłonią włączyła lampkę nocną.

Nie sądziła, by tamtej nocy udało jej się zamknąć oczy na dłużej niż pięć sekund, a co dopiero mówić o ponownym zaśnięciu.

Szybko wstała, jednak okazało się to złym pomysłem, gdyż wyglądało na to, że jej ciało dalej nie wyrwało się z wpływu koszmaru. To jednak nie było wystarczającą wymówką, by śmierdzieć.

Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz