~ Rozdział 11 - Prostolinijnie ~

197 34 3
                                    

 Ponownie przerzuciła ciężar ciała na drugą nogę, w myślach mając jedynie rzewne modlitwy, by nikt jej nie otworzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ponownie przerzuciła ciężar ciała na drugą nogę, w myślach mając jedynie rzewne modlitwy, by nikt jej nie otworzył.

Niestety jak zwykle modły zdały się na nic, a drewniane drzwi odchyliły się, by chwilę później w progu stanęła pulchna kobieta, o charakterystycznie zielonych włosach.

– Dzień dobry – Jej głos był ciepły. – Mogę pani w czymś pomóc? – zapytała, na usta przywołując delikatny uśmiech.

Asami mocniej ścisnęła uszy siatki, w której trzymała zakupione po drodze tiramisu.

– Dobry wieczór – odpowiedziała, starając się ukryć stres – Nazywam się Gure Asami. – Delikatnie się skłoniła – Czy Midoriya jest w domu?

Kobieta skinęła głową.

– Tak, to ja. W czym mogę pani pomóc?

Asami głośno przełknęła ślinę.

Musiała przyznać, ze tamta cała sytuacja chyba nie mogła być dla niej bardziej stresująca.

Odchrząknęła.

– Miałam na myśli I... – Język podszedł jej do gardła. – Izu... – Zakaszlała, gdy imię chłopaka nie chciało jej przejść przez krtań. – Pani... brata? – dokończyła z wahaniem.

Kobieta chwilę stała w bezruchu, ze skonfundowaną miną wpatrując się w Asami.

Asami natomiast chciała jak najszybciej powiedzieć, że chyba pomyliła mieszkania i po prostu stamtąd uciec.

– Brata? – zapytała w końcu.

– Em... – Asami podrapała się z tyłu głowy, a delikatny rumieniec wstydu wpłynął jej na policzki. – Przepraszam, ale chyba pomyliłam nume... – Przerwała, gdy z wnętrza mieszkania wydobył się dobrze jej znany głos:

– Mamo? Ktoś przyszedł?

– Och, hmm... – Kobieta jeszcze raz zerknęła na Asami, po czym skierowała wzrok w głąb mieszkania. – To chyba pomyłka, Izuku.

Asami miała ogromną ochotę rzucić się przez barierki przy schodach.

– Chyba jednak trafiłam dobrze – Asami zaśmiała się nerwowo, ponownie ściągając na siebie wzrok kobiety. – Przyszłam dzisiaj pomóc Midoriyi w nauce literatury.

Kobieta szeroko rozwarła usta, po czym zerknęła na pudełko ciasta, które Asami trzymała w dłoni, znów na jej twarz i ostatecznie z jej gardła wydobył się bardzo serdeczny śmiech.

– Mamo? – w przedpokoju pojawił się Izuku, a na twarz Asami wpłynęła kolejna porcja czerwieni.

Wiedziała, że w ogóle nie powinna godzić się na tamten cyrk i z całego serca żałowała lekkomyślnej, podyktowanej impulsem decyzji, by w ogóle tam przyjść.

Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz