𝕊𝕀𝕏

1.2K 50 1
                                    

RAVEN STARK

Ocknęłam się na jakimś dachu. Chciałam wstać ale nie mogłam. Miałam związane ręce i nogi.
Gdy w miarę doszłam do siebie, zorientowałam się że to Stark Tower.

Na przeciwko mnie zobaczyłam Selviga, a obok niego dziwną maszynę. Z tego co mi się wydaje właśnie ta maszyna miała otworzyć portal.

Próbowałam się uwolnić, ale tylko sprawiłam sobie rany na nadgarstkach. Rozglądałam się za czymś ostrym, lecz owej rzeczy nie znalazłam.

Zobaczyłam w oddali coś latającego. To coś było coraz bliżej, i mogłam już stwierdzić że to mój ojciec. Uśmiechnęłam się lekko.

Podleciał do mnie, rozciął mi liny, i się do mnie przytulił. Byłam trochę zszokowana, ale oddałam uścisk.

-Nigdy więcej tak nie rób- mogłam się założyć że lekko się uśmiechał

-Postaram się ale nic nie obiecuje- zaśmiałam się.

Tony mnie puścił i dał słuchawkę abym mogła się porozumieć z resztą. Wzlecieliśmy do góry.

-Niech pan to wyłączy, panie Selvig- powiedział ojciec to naukowca

-Nie da się. Już jest za późno. Chce nam coś pokazać. Jakiś inny świat.- mówił z zafascynowaniem doktor. Dopiero teraz zauważyłam że miał nie całe niebieskie oczy.

-Jak wolisz- tata strzelił w maszynę, ale wokół niej pojawiła nie bariera, która ochroniła tesseract, a siła bariery odepchnęła Selviga i Ton'ego kilka metrów dalej, mnie jakimś cudem ominęła.

-Cholera- mruknęłam pod nosem

-Bariera nie do przebicia- usłyszałam głos Jarvisa

-Spróbuje się przez nią przebić, ale potrzebuje czasu- powiedziałam to taty

-W takim razie plan B- i odleciał

Wylądowałam obok maszyny z tesseractem.
Wokół moich rąk pojawiła się ciemnofioletowa mgła. Zaczęłam się przebijać przez barierę. Szło to trochę powolnie ale w końcu się udało. W momencie gdy miałam wyłączyć maszynę, dotknęłam przez przypadek tesseractu. Nagle niebieski promień wyleciał w niebo, a mnie odrzuciło na drugi koniec dachu uderzając się przy okazji w głowę. Dotknęłam palcami łuku brwiowego, a następnie spojrzałam na nie. Szybko stanęłam na nogi, chwiejąc się. Zobaczyłam nie tylko krew, a także że moje dłonie, od koniuszków palców do nadgarstka są czarne.

Uznałam że później sprawdzę dokładnie co się stało. Popatrzyłam w niebo na którym była ogromna dziura, a z niej zaczęła wylatywać armia Lokiego.

Zabawę czas zacząć.

Poleciałam w stronę portalu aby niszczyć Chitauri. Zauważyłam tatę który wpadł na ten sam pomysł co ja.

W mojej ręce pojawił się czarny i ostry miecz, którym zabijałam wszystkich kosmitów.

Jeden z nich złapał mnie za nogę i ciągnął za sobą w dół. Gdy byliśmy blisko ziemi, rzucił mną. Nie powiem, moje plecy umierały i będę miała siniaki na 100%. Podniosłam się, i poleciałam w górę. Zobaczyłam wielką glizdę, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Podleciałam do niej z Tonym i próbowaliśmy zwrócić jej uwagę. Ojciec zaczął w nią strzelać. W końcu nas zauważyła.

Zaczęła lecieć za nami.

-Przenosimy imprezę do was- powiedziałam do reszty. Wylecieliśmy zza budynku i zauważyłam resztę ekipy.

-Nie widzę w tym żadnej imprezy- mruknęła wdowa

Zbliżyliśmy się bardziej do ziemi. Tak że glista dotykała ziemi, ale się nie zatrzymywała.

-Banner twoja kolej- powiedziałam, ładując obok Kapitana. Zaczął przemieniać się w Hulka. W ostatnim momencie Hulk uderzył pięścią Lewiatana tak, że przeleciał nad nami, przy okazji zaczął spadać z niego pancerz. Tony strzelił w gołe miejsce.

-Padnij- ostrzegł. Kapitan ochronił mnie tarczą, a reszta schowała się za auto.

Ustawiliśmy się w kółku . Jakby pościć jakaś muzyczkę, wyglądało by to jak w filmie.

Wszystkie Chitauri zaczęły wyć.

-Barton ty idź na tamten dach, miej na wszystko oko i informuj o ruchach oddziału. Stark- spojrzałam na niego z Tonym.- Tony- poprawił się- Niszcz tych co będą próbować opuścić miasto- Ojciec zabrał Clinta na dach- Raven spróbuj zamknąć ten portal, może uda ci się jeszcze raz przedrzeć przez barierę. Thor, znasz się ma grzmotach, No to im przygrzmoć.- dalej nie słuchałam bo wybiłam się w powietrze.

Znowu poleciałam do maszyny która otwiera portal. Próbowałam zniszczyć barierę ale to nic nie dawało. Tal jakby moja moc się ulatniała po bliskości z barierą.

-Nie dam rady. Coś mnie blokuje.- powiedziałam do reszty- Chyba że...- mruknęłam

-Chyba że co?- zapytał kapitan

-Potrzeba czegoś o podobnej mocy co tesseract, aby przebić barierę.- myślałam na głos

- Wcześniej ci się udało. Nie możesz znowu?- spytał Stark. Westchnęłam

-Owszem wcześniej mi się udało, ale po dotknięciu go coś mi się stało, i za każdym dotknięciem bariery moja moc nagle ulatuje, znika, jak kto woli- wytłumaczyłam trzymając się za głowę. Nagle mnie olśniło- Berło

-Co?- spytała wdowa

-Berło Lokiego ma podobną moc jak tesseract. Może uda się nim przebić barierę- zauważyłam wybudzającego się Selviga- Selvig się obudził, skołujcie berło. Potrzebuje kogoś kto mi pomoże

-Jestem blisko- powiedziała wdowa

Nagle na dachu wyładowała Natasha. Uśmiechnęłam się

-Widzę ją- powiedział doktor

-Idę po berło, ty pomóż reszcie.- powiedziała Nat. Kiwnęłam głową i niechętnie odleciałam do reszty

Zauważyłam Starka lecącego prosto do paszczy glisty. Co on wyprawia?

Po chwili Lewiatan wybuchł a Tony wylądował na ziemi. Zobaczyłam że wokół niego zbierają się kosmici. Stanęłam przed ojcem i uderzyłam pięścią w ziemie, z której zaczęły wypełzać czarne liny które rozwalały wrogów.

-Coś ty sobie myślał?- zapytałam pomagając Starkowi wstać

-Ciekawie było- odpowiedział, a ja pokręciłam głową z niedowidzenia- Szlag

-Co się stało?

-Wysłali na nas atomówkę

-Co?!- wybiliśmy się w górę. Ojciec gdzieś poleciał. Na obrzeżach miasta zobaczyłam lecącą na nas atomówkę.

-Zamykam portal- usłyszałam w słuchawce głos czarnej wdowy

-Nie, leci na nas atomówka- zaprzeczyłam lecąc w jej stronę- I chyba już wiem co z nią zrobię- mruknęłam- złapałam ją od dołu

- Nie! Nie rób tego! Słyszysz?! To bilet w jedna stronę, już nie wrócisz!- usłyszałam w słuchawce krzyk mojego ojca

-Się zobaczy- powiedziałam i gdy byłam już przed Stark Tower, z całych sił skierowałam atomówkę w stronę portalu, oczywiście cały czas ją trzymając.

Wleciałam w portal. Brakowało mi powoli powietrza. Puściłam atomówkę, widziałam jak cały statek wybucha. Piękny widok.

Nigdy się nie zastanawiałam jak umrę. Chyba wyglada na to że właśnie w ten sposób. Ratując miasto i niewinnych ludzi, przed komisją, która chciała ich tak naprawdę zabić. Ciekawe czy wiedzieli że to nic nie da? W końcu żeby to zatrzymać musieliby zamknąć portal, a tego by raczej sami nie zrobili.

Zaczynałam zamykać oczy, i powoli tracić przytomność. Nie mogłam już oddychać.

I nagle ciemność.

________________________________

Przepraszam że tak długo mnie nie było, i ten rozdział jest taki krótki, ale nie miałam kompletnie weny.
Postaram się częściej wrzucać rozdziały.

The Queen of Shadow // Avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz