𝕋𝕎𝕆

1.8K 71 11
                                    

TONY STARK


(Moment w którym agent Coulson dał teczkę Starkowi)

-Co to w ogóle jest?- spytała mnie Pepper gdy odblokowywałem tą teczkę 3D (nie miałam pojęcia jak to opisać wiec macie dop. aut.)

-To takie... em- i od razu gdy ją otworzyłem trochę pożałowałem. Jakieś dziwne zielone bestie, blondynki z młotkiem, Kapitan Ameryka (?!) jakaś kostka i... No chyba nie.

-Czyli do Waszyngtonu lecę dzisiaj- stwierdziła Pepper będąc w szoku.- Tony, a to czasem nie Raven?

-Niestety tak. Ej agent... Coulson. Co tu robi Raven Stark?- zapytałem agenta który stał cały czas w tym samym miejscu

-Właśnie. Szef kazał ci przekazać że masz po nią pojechać i osobiście przekazać jej tą teczkę. I namówić by nam pomogła, przydałaby się. Jutro macie się zjawić.- wzruszył ramionami. I zaczął iść w stronę windy z Pepper- We dwójkę- dodał

No to ciekawie się zapowiada.

-Jarvis, powiedz mi wszystko co masz o Raven Stark

-Raven Miriam Stark, mieszka w Los Angeles- powiedziała sztuczna inteligencja. No, no, ciekawie się zapowiada- Pracuje w NASA, lecz pół roku temu, przenieśli ją do TARCZY, aby badała tesseract. Pracowała również z wieloma sławnymi projektantami mody i fotografami jako modelka.- tu się bardzo zdziwiłem. Moja córka pracuje w NASA? Od kiedy? Chyba naprawdę długo się z nią nie widziałem.

-Podaj mi jej dokładny adres, lecę tam- powiedziałem


★★★



Zatrzymałem samochód przed domem w którym ponoć mieszka moja córka. Muszę przyznać że dom jest ogromny, i na pewno nie mieszka w nim sama.

Podszedłem do szklanych drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem.
Czekałem z jakieś dwie minuty i otworzył mi jakiś blondyn.

-Mieszka tu może Raven Stark?- zapytałem prosto z mostu. Chłopak mi się chwile przyglądał.

-Jest zajęta.- chłopak zmrużył oczy- A pan too..

-Tony Stark- powiedziałem szybko

- Pan jest ojcem Raven- otworzył szeroko oczy. Kiwnąłem niepewnie głową

-Mam do niej ważną sprawę, mogę się z nią spotkać?

-Tak, tak jasne, niech pan wchodzi.- wszedłem i przyznaje że moja Raven nieźle się urządziła - Jest w swojej pracowni jak zwykle. Ale pana pewnie chętnie przyjmie. Proszę za mną- machnął ręka abym poszedł za nim. Przechodziliśmy przez kuchnie która była duża i jasna

-A ty jesteś...?- zapytałem chłopaka

-Ahh No tak nie przedstawiłem się- zatrzymał się- nazywam się Niklaus Holt chociaż inni mi mówią Nik, lub jak twoja córka Klaus.- wystawił rękę, która przejąłem

-Jesteś jej... chłopakiem?- spojrzałem na chłopaka który o mało nie wybuchnął ze śmiechu

-Przyjacielem, niestety inni mieszkańcy tego domu są w pracy albo albo w innych miejscach

-A ile was tu mieszka?

-Razem z Raven i ze mną, to szóstka- wzruszył ramionami a ja pokiwałem głową

Weszliśmy do windy która nie wiadomo skąd się wzięła.

Jechaliśmy w ciszy. Nagle zacząłem słyszeć piosenkę AC/DC Back in black. Spojrzałem na chłopaka pytającym wzrokiem.

-Ahh No tak. Cała Raven, nocami przesiaduje w swojej pracowni, budując jakieś swoje roboty i inne bzdety. Oczywiście zawsze towarzyszy jej przy tym alkohol i muzyka. Przyzwyczailiśmy się już- wzruszył ramionami cały czas się uśmiechając. Bardzo pozytywny chłopak.

W końcu drzwi windy się otworzyły. Wyszedłem z niej i zobaczyłem drzwi. Aby wejść potrzebny jest skan siatkówki oka i kod.
Podeszliśmy do drzwi.

-Te wszystkie zabezpieczenia to ściema. Skan siatkówki jest niepotrzebny, a kod to 1234.- prychnął. Jest tak podobna do mnie. Pomyślałem i się uśmiechnąłem.
Klaus otworzył mi drzwi a za nimi zobaczyłem moją córkę która coś budowała. Nawet nie usłyszała jak wchodzimy.

-To ja zostawcie was samych- powiedział blondyn i wyszedł. A ja stałem i obserwowałem Raven.

-Czyś ty oszalał?!- krzyknęła do nie wiem kogo i wstała- Źle to zrobiłeś! Ugh czy ja wszystko muszę robić sama?- podeszła do jakiejś maszyny która najprawdopodobniej budowała broń.

-Panno Stark, to tylko jeden zły element. Wystarczy go zmienić i będzie po problemie- powiedziała jakaś sztuczna inteligencja

-Nie pannuj mi tutaj. Masz to rozłożyć na części. Sama to zbuduje. Od nowa i po swojemu- powiedziała i sięgnęła po szklankę whisky.

-Nie wolno pić podczas pracy.- powiedziałem i podszedłem do niej. Zakrztusiła się.

-Jeju tato nie strasz mnie tak- złapała się za miejsce gdzie jest serce.- Chwila moment... tato? - zmarszczyła zdziwiona brwi - Co ty tu robisz? Wątpię że przyjechałeś bo się stęskniłeś- zmarszczyła brwi

-Niestety nie.- westchnąłem- Mam ważna informacje. Taka jakby misja od Fure'go.- wręczyłem jej teczkę którą dostałem od Coulsona. O, zapamiętałem nazwisko. Wyświetliła to co w niej było i co dziwne nie była zdziwiona.

-Chodzi o Tesseract, nie?

-Tak, niejaki Loki go ukradł i zamierza podbić świat.- parsknęliśmy śmiechem

-Życzę mu powodzenia. Z tego co widzę, tak łatwo mu się nie uda. Ehh a miałam zamiar dzisiaj zbudować coś nowego.- westchnęła

-Fury kazał nam się stawić jutro, ale możemy zrobić wejście smoka. Jak na Starków przystało. Więc co ty na to?- zapytałem

-Wchodzę w to.- powiedziała i podeszła do ściany na którym był jakiś przycisk. Wcisnęła go, i ukazał się nam czarny strój z fioletowymi elementami. Otworzyłem szeroko oczy.- Nudziło mi się, wiec uznałam że zrobię ten strój.- wyciągnęła go i poszła się przebrać.
Gdy wyszła wyglądała świetnie. Widać było ze strój został zrobiony z mocnego materiału i pasował do niej idealnie. Włosy miała związane w dwa dobierane warkocze.
-Idziemy?- zapytała a ja pokiwałem głową

Świecie bój się, bo nadchodzą Starkowie.

________________________________





Starkowie sa kox

The Queen of Shadow // Avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz