- Jest w kościele. Najwyraźniej czeka na was. - odezwała się Friday gdy leciałam z Tonym przez miasto.
- Miło z jego strony. - rzuciłam dla rozluźnienia atmosfery. Bałam się w cholerę. W końcu jeden mały błąd i wszyscy mogą zginąć.
- Raven to nie jest dobry moment na żarciki. - rzucił tata
- Ależ się markotny zrobiłeś. - mruknęłam do siebie
Wylądowaliśmy w kościele. Zaczęłam się rozglądać, lecz przestałam gdy usłyszałam Ultrona.
- Przyszliście wyznać swoje grzechy? - zapytał lecz nie wiedzieliśmy gdzie jest
- Zależy ile masz czasu. - odpowiedział. O teraz nagle zachciało mu się rzucać takie teksty.
- Na pewno więcej niz wy. - usłyszeliśmy za sobą. Odwróciliśmy się I zobaczyliśmy Ultrona ktory był O wiele większy niż ostatnio.
- Yyy coś koksujesz? - zapytał Tony
- Stawiam że jakieś koktajle z vibranium. Bo jesteś taki trochę... nabrzmiały. - zmarszczyłam nos. Ultron zrobił krok w moją stronę przybliżając swoją twarz do mojej. Zrobiłam pół kroku do tyłu I Zacisnęłam pieści.
- Gracie na czas, żeby tylko ocalić tych ludzi. - stwierdził
- Przecież to nasza misja. Zapomniałeś już? - napomniał Tony
- Nie przejmuje się już misją. Jestem w końcu wolny. - gdy to powiedział z ziemi wyszła maszyna jakaś maszyna- No co? Nie tylko wy umiecie grac na czas.
- To reszta vibranium. - szepnęłam ale Ultron I Tony i tak mnie usłyszeli
- Dokładnie tak Raven. - robot przeniósł swoje czerwone mechaniczne oczy na mnie - Jesteś sprytna, silna i mądra. Posiadasz moc, a i tak cię nikt nie docenia, cały czas w cieniu. - podszedł do mnie
- Nie chce Ci wytykać błędów ale ja władam cieniami . Więc to ja decyduje kiedy jestem w cieniu a kiedy nie. - zmierzyłam go wzrokiem
- Dziwne że jeszcze się z nim trzymasz. - wskazał na Tony'ego, zmarszczyłam brwi I posłałam robotowi pytające spojrzenie - Nigdy cię nie doceniał, cały czas bagatelizował. Dopóki się nie wyprowadziłaś byłaś sama. - wzruszył ramionami - Albo nie do końca taka sama? - przechylił głowę lekko w bok
- Nie interesuj się czymś czym się nie powinieneś interesować. - warknęłam. Miałam zamiar posiekać go na kawałki, cały czas próbował wyprowadźić mnie z równowagi abym go zaatakowała. Mimo że chciałam nie dawałam się.
Nagle usłyszeliśmy krzyk ludzi. Poleciałam na desce sprawdzić co się dzieje. Ludzie uciekali na ws,ystkie strony.
Chcesz im pomóc to oni jeszcze będą utrudniać i biegać jak rozproszone bydło. Ludzie są naprawdę głupi.
Wylądowałam na ziemi i próbowałam jakoś pomóc.
Nagle Ziemia się zatrzęsła. Między moimi nogami pojawiła się szczelina. Ludzie jeszcze bardziej zaczęli panikować.
- Co się dzieje? - krzyknęłam do słuchawki
- Sokovia odlatuje. - usłyszałam Friday
Wzleciałam aby zobaczyć to wszystko z góry. Widziałam jak całe miasto zaczyna się unosić. Okropny widok.
Poleciałam na most aby zacząć niszczyć roboty Ultrona.
Gdy wylądowałam na ziemi zauważyłam Steva a za nim robota który chciał go zaatakować od tyłu.
- Rogers padnij! - krzyknęłam do niego a on wykonał polecenie. Gdy się schyliłam rzuciłam w robota wiązką mocy przez co rozwalił się na kawałki.
CZYTASZ
The Queen of Shadow // Avengers
Fiksi Penggemar𝙺𝚊𝚣̇𝚍𝚢 𝚖𝚊 𝚜𝚠𝚘𝚓𝚊 𝚖𝚛𝚘𝚌𝚣𝚗𝚊 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚎̨. 𝙿𝚛𝚘𝚋𝚕𝚎𝚖 𝚓𝚎𝚜𝚝 𝚝𝚊𝚔𝚒 𝚣̇𝚎 𝚓𝚊 𝚖𝚊𝚖 𝚓𝚎𝚓 𝚠𝚒𝚎̨𝚌𝚎𝚓 𝚗𝚒𝚣̇ 𝚒𝚗𝚗𝚒. W trakcie korekty.