RAVEN STARK
W drodze zauważyłam że Natasha ma ranę postrzałową.
-Co ci się stało?- wskazałam na ranę
-Ah, to nic takiego- odpowiedziała, i gdy chciała wygodniej usiąść, skrzywiła się z bólu i cicho syknęła, a ja podniosłam jedną brew do góry
-Tak, a ja jestem głupia- parsknęłam- On ci to zrobił?- spoważniałam, Natasha wiedziała kogo miałam na myśli wiec tylko kiwnęła głową
Znów zapadła cisza
-Steve- obróciłam głowę do blondyna- Kto to James Buchanam Barnes?- zapytałam ostrożnie, gdy posłał mi pytające spojrzenie.
Blondyn pobladł, w jego oczach zobaczyłam, ból, smutek i złość.
-Bucky.- odezwał się chrypliwym głosem- Był moim przyjacielem odkąd pamietam. Podczas jednej z misji gdy mieliśmy porwać Zole...- przestał mówić by pochwali kontynuować- Wypadł z pociągu- otworzyłam szerzej oczy
-Ten Bucky?- zapytałam
Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco- Wdarłam się do umysłu Zimowego Żołnierza. Zobaczyłam tam różne okropne rzeczy.- przeszły mnie dreszcze- I poczułam- powiedziałam ciszej, ale i tal reszta mnie usłyszała- Jedno ze wspomnień, pokazywało, jakiegoś doktora, agentów HYDRY, i Zimowego. Doktor nazwał go właśnie James Buchanam Barnes. Nie sądziłam że to ten Bucky, ten twój przyjaciel. Teraz wygląda... inaczej.- zmarszczyłam brwi-Mówił coś jeszcze?- zapytał Steve. Widziałam że się tym przejął. I to bardzo.
-Tak- pokiwałam głową- Ten doktor powiedział „Dziś znów odbędzie się twoje czyszczenie"- wyrecytowałam
-Czyszczenie?- zapytał zdziwiony Sam a ja tylko wzruszyłam ramionami
-Było coś jeszcze?- spytał ponownie blondyn
-Kapsuła w której zamrożony był James... i ból- przełknęłam głośno ślinę- To co on czół było tak silne że aż przeszedł na mnie. Był okropny.- przymknęłam oczy, jakby miało mi to w jakiś sposób pomóc. Usłyszałam syk Natashy
-Ona potrzebuje lekarza- powiedział Sam do jednego agenta HYDRY, ten nic nie odpowiedział tylko wyciągnął w jego stronę paralizator. Ku naszemu zdziwieniu poraził jednego ze swoich ludzi.
Zmarszczyłam brwi. Gdy agent zdjął hełm zobaczyłam coś co mnie naprawdę zdziwiło. Zamiast jakiegoś agenta HYDRY była Maria Hill.
-Znudziło ci się w TARCZY?- zapytałam, i się uśmiechnęłam, ta jedynie skarciła mnie wzrokiem
-Jeju, jak oni w tych hełmach mogą oddychać?- zapytała samej siebie.
Następnie Hill ściągnęła nam kajdanki, abyśmy mogli się poruszać. Wypaliła dziurę w podłodze pojazdu, a następnie wszyscy po kolei wyszli przez wypalony otwór.
★★★
Po dość długiej drodze doszliśmy do kanałów.
-Nie pomyliłaś czasem dróg?-zmarszczyłam brwi
-Nie, to tutaj- wskazała na stare zardzewiałe drzwi- Wchodźcie- otworzyła je i przepuściła nas przodem.
Szliśmy korytarzem. Gdyby nie żarówki noc byśmy nie widzieli.
Podszedł do nas jeden z agentów TARCZY-Postrzał, straciła pół litra krwi.- powiedział Sam, przekazując Natashe mężczyźnie.
-Zajmę się nią- powiedział ten facet
-Najpierw im go pokaż- powiedziała Hill.
★★★
Maria zaprowadziła nas do jakiegoś pomieszczenia. Odsłoniła zasłonę i to co za nią zobaczyliśmy było czymś czego byśmy się nie spodziewali.
Na jakimś łóżku szpitalnym leżał Fury, obok niego był jakiś mężczyzna w kitlu, pewnie lekarz, a obok niego była kroplówka.
-Co tak w mordę długo?- zapytał z przekąsem jednooki, a ja otworzyłam szeroko oczy
Natasha usiadła na krześle obok Fure'go, lekarz podszedł zaczął opatrywać jej ramie. Steve, Sam, Maria i ja staliśmy.
Patrzyłam się cały czas w martwy punkt próbując znaleść sensowną odpowiedz na to jedno pytanie: Jakim cholernym cudem Fury żyje?
-Złamany obojczyk, uszkodzony kręgosłup, dziura w wątrobie i totalny ból głowy.- powiedział Nick
-Jeszcze odma płucna- dodal lekarz
-A po za tym nic mi nie jest- rzekł a ja cicho prychnęłam
-Lekarz podpisał akt zgonu, jakim cudem żyjesz?- zapytała Natalia
-Tetrodotoksyna B- powiedziałam, domyślając się jak Nickowi udało się przeżyć- Serce uderza raz na minutę. Banner to wynalazł z myślą że pomoże mu to się chociaż trochę uspokoić. Nie zadziałało wiec TARCZA uznała że to wykorzysta, jak wszystko. - wytłumaczyłam widząc pytający wzrok przyjaciół
-Chcieliśmy by HYDRA myślała że im się udało. Jak zginiesz zamachy ustają- wytłumaczył Fury
Chwile trwaliśmy w ciszy. Każdy pogrążył się w swoich myślach. W końcu postanowiłam to przerwać.
-To może jakaś misja?- zapytałam łącząc dłonie w koszyczek. Fury popatrzył się na mnie lekko zdziwiony. Zresztą nie tylko on.
-Myślałem że nie lubisz chodzić na misje- zmarszczył brwi Steve
-Bo nie lubię- przewróciłam oczami i wzruszyłam ramionami- Ale gdy się za coś zabiorę lubię to kończyć. To masz coś dla nas Nick?- uśmiechnęłam się chytrze
Dziękuje bardzo za ponad tysiąc wyświetleń. To naprawdę wiele dla mnie znaczy i bardzo mnie motywuje do dalszego pisania.
Pozdrawiam z rodzinką ❤️
____________________________________ale śmieszek z tej Ravem
CZYTASZ
The Queen of Shadow // Avengers
Fanfiction𝙺𝚊𝚣̇𝚍𝚢 𝚖𝚊 𝚜𝚠𝚘𝚓𝚊 𝚖𝚛𝚘𝚌𝚣𝚗𝚊 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚎̨. 𝙿𝚛𝚘𝚋𝚕𝚎𝚖 𝚓𝚎𝚜𝚝 𝚝𝚊𝚔𝚒 𝚣̇𝚎 𝚓𝚊 𝚖𝚊𝚖 𝚓𝚎𝚓 𝚠𝚒𝚎̨𝚌𝚎𝚓 𝚗𝚒𝚣̇ 𝚒𝚗𝚗𝚒. W trakcie korekty.