40.

409 42 30
                                    

Thomas:

Dziś była sobota, od rana starałem się zrobić prezentację na studia, bo dziś na wieczór była zaplanowana impreza.

Siedziałem sobie w bibliotece akademickiej, ale byłem sam, bo Liam pojechał wraz z Brettem na zakupy. Na szczęście umiałem już trochę obsługiwać ten program do robienia prezentacji, ale nadal na biurku trzymałem zeszyt ze wskazówkami co do tego programu.

Nagle poczułem jak ktoś kładzie dłonie na moich karku, podskoczyłem na krześle, bo się przestraszyłem, myślami byłem pogrążony w tworzeniu tej prezentacji.

- Dylan - powiedziałem przestraszony, natychmiast się odwróciłem.

- Tak, to ja. Pomóc ci coś? - spytał wskazując na komputer.

- Nie chyba - powiedziałem niepewnie.

- Chyba. No to potowarzyszę ci - stwierdził chłopak i usiadł na krześle obok. Zrobiło mi się miło, że chciał mi pomóc. Ale gdy on siedział obok nie potrafiłem się skupić, ciągle chciałem na niego patrzeć. Z pomocą Dylana udało mi się stworzyć prezentację, oczywiście byłem mu bardzo wdzięczny za pomoc.

- Zamierzasz dzisiaj coś pić? - spytałem, gdy szliśmy już na nasze piętro.

- Niewiele, może piwo. Tak wiesz, dla nastroju, ale nie mam zamiaru się najebać. Ale ty możesz, w razie czego zawsze cię pozbieram - powiedział brunet.

- Nie nie, wolę tak nie spędzić tej imprezy - stwierdziłem.

Dużo lepiej bawiliśmy się na imprezach czy na jakichś wyjściach bez alkoholu. Dylan też był zdziwiony, że jak to tak można się bawić na trzeźwo. A ja byłem z niego dumny, gdy widziałem że nie pije i go nawet tak do tego nie ciągnie.

Poszliśmy do mieszkania bruneta, nie byliśmy razem, nadal byliśmy na etapie randek, ale od czasu do czasu zdarzyło nam się pocałować. Na przykład teraz. Gdy weszliśmy do pokoju Dylana ten przysunął mnie do siebie i lekko przycisnął do ściany po czym pocałował delikatnie. Uśmiechnąłem się i zasmakowałem jego ust, te pocałunki były takie podniecające, bo nie byliśmy razem ale kręciliśmy ze sobą, miały one swój urok.

- To ten - powiedział Dylan, na moment się zakłopotał i ode mnie odsunął - Coś się napijesz? - spytał i nerwowo przeczesał dłonią włosy. Rozbawiło mnie to jego zakłopotanie spowodowane pocałunkiem.

- Nie, dziękuję. Pokaż co ostatnio zaprojektowałeś - poprosiłem, bo zauważyłem stos kartek oraz ołówków walających się po biurku, więc domyśliłem się że Dylan projektował jakieś tatuaże.

Z chęcią przeglądałem jego projekty, były świetne. Jakiś czas temu nawet rozmawialiśmy o tym, że chciałbym zrobić pierwszy tatuaż, jeszcze nie teraz ale w bliskiej przyszłości, i to właśnie Dylan ma go zaprojektować i oczywiście wytatuować. Gdy mu to powiedziałem bardzo się podjarał, i nie widziałem kiedy on z aż takim przejęciem podszedł do tego.

Ostatnimi czasy na imprezach w akademiku Dylan swój imprezowy profil na instagramie przekazywał chłopakom, by prowadzili tego jego patoinstagrama i patorelacje. Dylan już tak nie odpierdalał, ale Scott i Minho tak się czasem wczuli, że mieli niewiele mniejsze zasięgi niż Dylan. I to nie tak, że Dylan już w ogóle nie robił patorelacji i nie pił, ale robił to rzadziej. Wiadomo, nie da się zmienić od razu, a ja i tak byłem dumny że podjął jakąś próbę zmiany.

Dylan wyszedł do łazienki, siedziałem na jego łóżku i przeglądałem internet. Nagle coś przyszło na jego telefon, spojrzałem na ekran i była to wiadomość od jakiejś dziewczyny na instagramie. W ciągu jednej sekundy włączył mi się tryb zazdrości, nie chcę by do niego ktoś zarywał...

Amiszowy chłopiec [DYLMAS, BRIAM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz