Rozdział 3

2K 85 17
                                    

Otworzyłam usta, by już coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Nie żałowałam swoich słów, tak mi się wydaje. Ale, gdy zobaczyłam pieprzone łzy w jego oczach coś mnie zabolało. Pomimo naszej pojebanej relacji kochałam go jak przyjaciela, a może i kogoś więcej? Nie wiem, szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad moimi uczuciami do Rafe'a, był ze mną od zawsze i się do tego przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się do jego dziwnego charakteru, po prostu do jego osoby w moim życiu.

- Dziwka... - Szepnął, na tyle cicho, by nikt nie słyszał ale, ja usłyszałam. Zamrugałam powiekami, czując jak łzy błagały mnie, by znaleść ujście na moich policzkach. Niestety, a raczej stety miałam barierę. Nie umiałam płakać, przy wielkim zbiorowisku ludzi. Blondyn obdarzył mnie jedynie spojrzeniem pełnym obrzydzenia, po czym odszedł. Tak po prostu odszedł, gdy ja stałam i patrzyłam w jego umięśnione plecy. Wytarłam nadgarstkiem łzy po czym wymusiłam jak najbardziej sztuczny uśmiech i poszłam się bawić...

Chciałam zapomnieć o Rafe'a, o ojcu o wszystkim...O całym otaczającym mnie świecie i ludziach chciałam dać ponieść się zabawie, i tak też uczyniłam co chwila stukałam się z kimś piwem, a to z Kią, a to z Popem, a to z Johnem B nawet z Sarah, Holly odpadła po siódmym piwie a Marcus...to Marcus. Uwielbia być w centrum uwagi, dlatego właśnie robi striptiz głupawo się do mnie uśmiechając, pomachałam mu na co ten odmachał mi kręcąc tyłkiem. Zaśmiałam się, patrząc na ludzi i szczerze mówiąc skłamałabym gdybym powiedziała, że za tym nie tęskniłam. Cholernie tęskniłam, za klimatem takich imprez.

******

Macie coś takiego, że wiecie, iż przesadziliście z alkoholem i robicie głupie rzeczy, zdajecie sobie z tego sprawę a mimo dalej w to brniecie? Ja owszem, wiedziałam, że całowanie się z JJ nie wyjdzie mi na dobre. I cóż...nie myliłam się. Zrobiłam kurewsko głupią rzecz, nie ważne, że po pijaku. Liczy się sam fakt. Przespałam się z nim. I mimo, że był cholernie dobry w tym co robił, nie powinnam była wchodzić mu do łóżka. Nigdy bym tego nie zrobiła wiedząc do czego doprowadzę.

******

Jęknęłam otwierając oczy, ostro wczoraj przesadziłam. Ale hej? O to chodziło! Uśmiechnęłam się, pod nosem mimo bólu głowy jednakże, znikł on tak szybko jak się pojawił. Nie jestem u siebie w pokoju, oznacza to, że jestem u kogoś. Na pewno nie jest to pokój Holly, ani Marcusa, a tym bardziej Rafe'a więc...o kurwa. Właśnie teraz sobie wszystko przypomniałam. Wymknięcie się z domu, przytulanie JJ, kłótnia z Cameronem oraz pocałunki blondyna, który jak miewam obejmuje mnie teraz w talii. Odwróciłam głowę, w jego stronę i na szczęście śpi! Wyswobodziłam się z uścisku chłopaka jak najdelikatniej mogłam.

Zaczęłam, zbierać moje rzeczy, szybko je ubierając chwyciłam w dłoń torbę oraz buty i jak najciszej mogłam, wymknęłam się z domu.
Będąc na dworzu głęboko odetchnęłam, przeczesując palcami włosy. Niestety ulga nie trwała zbyt długo, przez blondyne która stanęła przede mną znikąd z wkurwem wymalowanym na twarzy.

- Gdzie jest Rafe? - Przewróciłam oczami, mijając dziewczynę trąciłam ją barkiem idąc przed siebie, niestety dziewczyna pojawiła się przede mną natychmiastowo z łzami w oczach myśląc, że wzbudzi we mnie tym samym wyrzuty suemienia. Niestety kochana przeliczyłaś się.

- Wiesz gdzie on jest? - Jej łamliwy głos, aż bolał w uszy. Uniosłam jedną brew ku górze, patrząc w jej już zapłakaną twarz.

- Słuchaj na mnie te łzy nie działają, jakbym wiedziała to i tak bym ci nie powiedziała. Ale myślałam, że wiesz, że się pokłóciliśmy - Jej twarz diametralnie się zmieniła, z miny bezbronnej dziewczynki na Hienę gotową do ataku.

Tell me you love me|| 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz