Rozdział 9

1.4K 60 5
                                    

Ludzie, aż ponadto wybierają złe decyzje, wybierają je przez myśl, iż może to jest właściwa decyzja. Właśnie tylko może. Nigdy nie ma się pewności, że opcja brzmiąca mniej korzystnie jest tą właściwą czy chociażby lepszą. Dlatego powinnam wybrać Marcusa prawda? Jest moim przyjacielem, a to właśnie zawsze przyjaciół powinno się wybierać, osoby który trwają ciągle u twojego boku. Jednakże Rafe również był moim przyjacielem, właściwie nie wiem czy mogę go tak nazwać. Z dnia na dzień zdawałam sobie sprawę, że jest kimś więcej, każdego ranka budziłam się z świadomości, że go zobaczę, w ciągu dnia przyłapywałam się na myśleniu o nim, a w nocy...tęskniłam.

Dlatego była to kurewsko trudna decyzja, nie wiedziałam czy wybrać opcję wyglądającą lepiej czyli Marcusa, czy będącą tą gorszą wybranie Rafe'a. Oboje zdecydowanie są najważniejszymi mężczyznami w moim życiu włączając w to JJ, ale nasze relacje są na kompletnie innym poziomie. Również nie rozumiem przesadnej złości przyjaciela o to, że blondyn ćpa. Ja tego nie robię, więc nie powinien wtrącać się w coś co go kompletnie nie dotyczy.

- O co ci chodzi teraz co?! - Prychnęłam - To jest moja sprawa i Rafe'a, nie wtrącaj się w coś co cię nie dotyczy - Kpiłam z niego, zmalał w moich oczach. Dobrze wiedział, że najbardziej na świecie nienawidzę dwóch rzeczy, chęci kontroli nad MOIM życiem i okłamywania mnie. Nie mogłam tego zdzierżyć i może ja często okłamywałam przyjaciół, ale było to raczej w stosunku mojego zdrowia psychicznego, więc była to mało istotna rzecz. Prawda? Kurwa jaka ja byłam głupia tak myśląc.

- Chodzi mi o to, że nie mam zamiaru cię znów pocieszać bo ten się naćpał i się pokłóciliście! On cię skrzywdzi! Już to robi, więc co będzie, gdy będzie zjarany codziennie! Nie dasz sobie z tym rady, w przeciwieństwie do mnie nie miałaś, aż z tym tak bliskiej styczności! - Wycedził kpiąc ze mnie, i nagle zrozumiałam o co mu chodzi. On po prostu nie wierzy, że poradzę sobie z jego śmiercią! No kurwa, trzymajcie mnie, bo coś mu zrobię.

- Boże ty siebie słyszysz?! - Rozszerzyłam oczy, patrząc na niego z niedowierzaniem
- Każesz mi wybierać! Obaj jesteście dla mnie cholernie ważni i bez żadnego nie dam sobie rady, jeśli nie możesz tego zrozumieć to wyjdź z tego domu i wróć jak zmądrzejesz! - Wrzasnęłam dysząc pod nosem, czarnowłosy zaśmiał się kpiąco kierując się do drzwi. Przy samych drzwiach zatrzymał się patrząc na mnie przez ramię.

- Elise jeśli stąd wyjdę dużo rzeczy się zmieni, na pewno tego chcesz? Chcesz stracić mnie swojego PRZYJACIELA dla jakiegoś typa który jest zwykłym ćpunem - Grał na moich emocjach, jebany manipulator. Zaśmiałam się gorzko podchodząc do niego popatrzyłam wprost w jego oczy i powiedziałam słowa które zaważyły na naszej znajomości.

- Gdy twój brat ćpał usprawiedliwiałeś go, nie mówiłeś nic rodzicom. Wiesz, że jeśli byś o tym im powiedział może on by żył - Uśmiechnęłam się kpiąco, wiedziałam, że trafiłam w czuły punkt chłopaka - On, by żył gdyby nie ty, miło się gra na czyiś emocjach prawda? Wiele razy to robiłeś, ale mam już tego dość. Wypierdalaj z tego domu i oddaj klucze - Warknęłam, patrząc jak twarz chłopaka wyraża tylko jedno. Czyste przerażenie. Z trzęsącymi rękami wyjął z kieszeni komplet kluczy które rzucił gdzieś w kąt, jego warga niebezpiecznie drżała, a po policzkach spłynęły pierwsze łzy. Moje oczy się zaszkliły, a po policzku spłynęła jedna samotna łza, którą natychmiastowo starłam.

- Zmieniłaś się - Szepnął, patrząc na mnie z takim bólem jakim nigdy nie widziałam w oczach nikogo. Zacisnęłam mocno szczękę wypuszczając głośno powietrze.

- Nie, po prostu widzisz mnie taką jaką chcesz, taką jaka byłam kiedyś. Zrozum Marcus ludzie się zmieniają - Ja również szeptałam, staliśmy w tym cholernym przed pokoju patrząc w swoje oczy ,a łzy płynęły strumieniami po naszych policzkach, nie zwracaliśmy już na to uwagi.

Tell me you love me|| 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz