Rozdział 22

916 29 24
                                    

POV: ELICE

Przetarłam zmęczona, twarz dłońmi cicho klnąc pod nosem. Schyliłam się, podnosząc z trawy telefon. Słysząc czyjeś kroki za sobą, odwróciłam się do tyłu wpadając na czyiś tors. Upadłabym, gdyby nie silne ręce Vinca oplatające moją talie. Tylko on miał takie perfumy, stąd wiem, że to on.

- Musimy porozmawiać. - Przewróciłam oczami, strzepując dłonie chłopaka z mojego ciała. Nie miałam czasu, byłam umówiona z blondynem i nie mam zamiaru tego odwoływać. Mamy dzisiaj obiad u rodziców chłopaka, obiad na którym NA SZCZĘŚCIE nie ma Monic.

Z tego co mówił wiem tyle, że wyjechała do innego kraju. Dobrze. Głupia suka.

- Nie mam czas. Pogadamy później, cześć. - Chciałam odejść, ale zatrzymał mnie chłopak. A raczej to co powiedział. Rozszerzyłam oczy w przerażeniu, nieruchomiejąc.

- Później może być za późno na rozmawianiu o tym, że zamordowałaś ojca. A twój ukochany blondynek, ci w tym pomógł. - Kruczowłosy stanął za mną, przywierając torsem do moich pleców. Jego dłonie zacisnęły się na moich biodrach, a usta zaczęły składać delikatne niczym piórka pocałunki za uchem.

Nie reagowałam. Byłam w za dużym szoku.

- Czego chcesz? - Wycedziłam przez zęby, zaciskając dłonie w pięści. Roześmiał się dźwięcznie, szeptając do mojego ucha. Jego głos ociekał sarkazmem.

- Co tak nie miło? Ja chce tylko z tobą porozmawiać. To coś złego? - Zaśmiał się kpiąco, owiewając swoim oddechem moje ucho. Przyjemne uczucie rozlało się po moim wnętrzu, a wspomnienia wróciły.

Retrospekcja

Chłopak wzmocnił uścisk na biodrach dziewczyny, kładąc głowę na jej ramieniu. Zdecydowanie podobała się im obu ta pozycja. Czarnowłosa zagryzła wargę, a policzki przybrały różowy odcień.

- Lubię jak się rumienisz. - Przyznał, podśmiechując się cicho. Dziewczyna przewróciła oczami, ale przyjemne ciepło rozlało się po jej wnętrzu.

Uwielbiała spędzać czas z chłopakiem. Nie ważne co robili. Kradli, ćpali, pili, pieprzyli się, czy po prostu leżeli wtuleni w siebie. Każda sekunda spędzona z jej chłopakiem była wspaniała, oraz niezapomniana.

- Vin? - Zapytała, wyginając palce na każdy możliwy sposób. Czarnowłosy zmarszczył lekko brwi, obrzucając swoją dziewczynę wzrokiem. Powrócił jednak do patrzenia na zachód słońca.

- Myślisz, że za kilka lat będziemy dalej razem? - Mruknęła cicho, a niepewność w jej głosie była dziwna. Zawsze była pewna siebie, oraz stanowcza. Na twarzy mężczyzny zawitał grymas, a z ust uleciało ciche Westchnięcie.

- Nie wiem, nie mogę obiecać ci czegoś czego nie jestem pewny. Ale pamiętaj nie ważne co, by się działo. Możesz na mnie liczyć. - Przytaknęła głową. Nikt się już nie odezwał, napawali się swoją obecnością. To im wystarczyło. Nie musieli prowadzić konwersacji, mieli siebie.

Koniec retrospekcji

- Powtórz co mówiłeś, i nie dotykaj mnie. - Wyszarpałam się z uścisku Vinca, stając na przeciwko chłopaka. Zadarłam głowę ku górze, zderzając się z ciemnymi tęczówkami kruczowłosego.

- Wróć do mnie, a zapomnę o czym się dowiedziałem. Będę udawał, że nic nie wiem. Musisz zostawić Rafe'a. Chyba nie chcesz, by trafił do więzienia. Prawda? - Uniósł jedną brew ku górze, a na jego wargi wpłynął wredny uśmieszek.

Zacisnęłam mocno szczękę, przymykając powieki. Nie mogłam pozwolić, by Rafe poszedł do więzienia. Ale też nie mogłam, a raczej nie chciałam go zostawiać.

Tell me you love me|| 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz