Rozdział 5

2.1K 70 6
                                    

Westchnęłam, pozwalając chłopakowi zatonąć w swoich myślach. Czy byłam dobra? Zdecydowanie nie. Czy starałam się być dobra? Zdecydowanie tak. Chciałam być kimś...kimś w oczach dla osób dla mnie ważnych. Ich zdanie mnie obchodziło i to za jaką mnie mieli. A nie pozostali ludzie. Chciałam być jedyną osobą która zasłuży na anielski uśmiech mojej mamy, osobą przy której ten chłopak z problemami może zdjąć maskę zimnego dupka, psychopaty i pokazać prawdziwego siebie. Osobą która zawsze uratuje mojego zakręconego geja z kłopotów, oraz osobą która pierwsze dowiaduje się o rozterkach sercowych wiecznie optymistycznej blondyny.

Tak zdecydowanie były to najważniejsze osoby w moim życiu, jeszcze kilka godzin temu bez zawahania na tej liście spoczywało, by jeszcze jedno imię. JJ. Chłopak nie stracił dla mnie wartości po naszym małym epizodzie, wręcz przeciwnie dalej uważam, że sporo ma do zaoferowania, ale zdecydowanie nie powinnam określać go mianem przyjaciela. Raczej znajomego, ale nigdy przyjaciela. Boże, ale ja się ostatnio ckliwa zrobiłam do rozmyślań nad swoim życiem.

- Powinniśmy już wracać - Z mojego letargu wyrwał mnie nieco przybity głos chłopaka, uważam, że cholernie nie zasługiwał na to co go spotkało. No, ale cóż tak jak mówiłam. Ja po prostu przy nim będę - Musisz jeszcze wrócić do matki, a ja... - Chrząknął znacznie podchodząc do steru - ...ja muszę coś jeszcze załatwić - Przytaknęłam choć wiedziałam, że chłopak tego nie zobaczy przez to, iż jest odwrócony do mnie tyłem. Nim się obejrzałam podjeżdżaliśmy pod wielką czarną bramę, zerknęłam kontem oka na chłopaka wyjmując telefon szybko weszłam w wiadomości.

Od: Pijak
Możemy się spotkać?

Zagryzłam wargę patrząc na przednią szybę, kurewsko bałam się tego spotkania. Jednakże, odpisałam zwyczajne ,,okej". Musieliśmy sobie to wyjaśnić, chciałam mieć dalej dobrego znajomego. JJ był dla mnie ważny, ale nie, aż tak bardzo ja sądziłam, nie chciałam kończyć tej znajomości przez to, że upiliśmy się a następnie pieprzyliśmy. Skoro z blondynem siedzącym obok mnie mogłam się przespać i dalej się przyjaźnimy to z drugim blondynem nie powinno być problemu prawda? To jest bez sensu, nie powinnam porównywać relacji mojej i Rafe'a do mojej z JJ.

- Masz zamiar znów spotkać się z tą płotką? - Ostatnie słowa niemal wypluł z kpiną, sapnęłam oburzona po czym odwróciłam się do chłopaka tak, że patrzyłam mu prosto w oczy.

- Rafe - Warknęłam, ostrzegawczo - Chyba zapomniałeś co mówiłeś w moim domu godzinę temu - Odpięłam pas w tym samym czasie, gdy chłopak uniósł dwie ręce w geście niewinności.

- Przecież nic nie mówię - Wywrócił oczami, unosząc jedną brew ku górze - Napisz mi później co z twoją matką - Przytaknęłam zagryzając wargę, cholernie kusiło mnie, by powiedzieć chłopakowi, że przespałam się z JJ i niestety głupota wzięła górę nad rozumem.

- Rafe muszę ci coś powiedzieć... - Zaczęłam, wykręcając palce w każdą stronę. Blondyn uważnie patrzył mi prosto w oczy - Bo ja, gdy my byliśmy pokłóceni... No... - Zaczęłam się jąkać co widocznie wkurzało chłopaka.

- Powiedz to w koń... -

- Przespałam się z JJ! - Nie dałam mu dokończyć przez pisk wychodzący z moich ust, którego tak nie nawidzę. Cóż za ironia. Stopniowo twarz chłopaka z zdezorientowanej zaczęła zmieniać się w grobową. Wąskie usta zacisnął w prostą linie, a dłonie w pięści tak mocno, iż knykcie były praktycznie białe.

- Mhm... - Odchrząknął - Gratulacje - Zaśmiał się, lecz w tym śmiechu nie było grama szczęścia czy chociażby kpiny, ten śmiech wręcz ociekał obrzydzeniem - Powiedz mi moja droga... - Przerwał, by złapać mnie stanowczo w biodrach i posadzić na sobie tak, iż siedziałam na nim okrakiem. Wytrzeszczyłam oczy na tak nagły gest, ale nie zdążyłam tego zrobić przez jego wargi wpijające się w moje z namacalną agresją. Gdy mój chwilowy szok minął, zaczęłam oddawać pocałunki z tą samą siłą. Nie było tu miejsca na namiętności czy delikatność. O nie nie. Nie wtedy, gdy pożądanie oraz dominacja wzięła nad nami górę. Z racji tego, że miałam na sobie dość krótką sukienkę ułatwiło mu to zadanie do dobrania mi się do majtek. Dosłownie, jego dłoń masowała moją kobiecoś przez materiał, dalej mnie całując.

Tell me you love me|| 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz