10

112 7 3
                                    

Następnego dnia, Ziembińska obudziła się na torsie Dawida, a na samą myśl jak celebrowali jej rozwód lekko się uśmiechnęła. Leżała na nim, bo była do niego przyciśnięta tak  mocno, że każda próba wstania i nie obudzenia go skończyłaby się fiaskiem.Zaczęła zataczać kręgi palcem na jego klatce piersiowej, rozmyślała nad tym że ostatnio jest dobrze, za dobrze, ale nie miała zamiaru tego roztrząsać. Kiedy Lipski w końcu się obudził przetarł oczy i spojrzał na Karolinę z uśmiechem.
– Dzień dobry – powiedział z chrypką.
– Dzień dobry – odpowiedziała Ziembińska składając pocałunek na jego policzku – co chcesz na śniadanie?
– Ciebie
– Tego akurat nie ma w ofercie wiecznie niewyżyty człowieku – powiedziała i spojrzała na niego z dezaprobatą.
– No cóż, w takim razie zadowolę się jajecznicą – wzruszył ramionami i się przeciągnął.
Po chwili Karolina robiła jajecznicę a on brał prysznic, miała wrażenie że zaraz zwymiotuje a na sam widok jedzenia ją mdliło więc przygotowała tylko jedną porcję. Parę minut później dołączył do niej Dawid, miał na sobie tylko ręcznik przewiązany w pasie, a woda wciąż skapywała mu z włosów.
– Kto wytrze te mokre ślady które zostawiłeś? Nie mogłeś wytrzeć tych włosów? Nie było ręcznika czy jak?
– Tranqilo Mi ámore – uspokoił ją i objął od tyłu w pasie – a ty już zjadłaś?
– Nie, nie chce mi się jeść – odpowiedziała odwracając się do niego.
– Coś się dzieje?
– Nie po prostu gorzej się czuję
– Na pewno?
– Tak na pewno – zapewniła go i pocałowała w czoło – Idę się ubrać, a ty jedz.
Pierwszą czynnością jaką wykonała była wizyta w toalecie, bynajmniej nie z własnej woli. Nagle wyrzuciła z siebie wszystko co wczoraj jadła. Dawid wpadł do łazienki jak burza i przytrzymał jej włosy.
– W porządku?
– Tak już okej – odpowiedziała i posłała mu pokrzepiający uśmiech.
– Dzisiaj musisz pójść do lekarza.
– Ale...
– Bez dyskusji, może ten stres na ciebie jakoś źle wpłynął.
– Mhm.
– Nie mhm, tylko ja już tego dopilnuję.
– Oczywiście.
Dawid pokręcił głową z uśmiechem i złożył delikatny pocałunek na jej skroni.
Kiedy godzinę późnej weszła do biura przekonała się, że Lipski nie rzucił  słów na wiatr, Monika oznajmiła jej że za dwie godziny ma wizytę u lekarza. Dzwoniła do Dawida i przekonywała, że to nie konieczne, ale on wciąż nie ustępował i twierdził, że raz na jakiś czas wizyta kontrolna nikomu nie zaszkodzi. Dwie godziny minęły jak z bicza strzelił i Karolina siedziała teraz w poczekalni jednego z najlepszych warszawskich lekarzy czekała aż ten wywoła jej nazwisko.
Chwilę później była już po wstępnym wywiadzie na temat jej zdrowia.
– Kiedy ostatnio miała pani miesiączkę?
– Jakiś miesiąc temu, a czemu pan pyta?
– Objawy są podobne do ciąży. Może dla pewności zrobimy badania pod tym kątem.
Ziembińska nawet nie pomyślała o tej opcji, ani ona a już tym bardziej Dawid nie chcieli mieć dzieci, nie teraz, przecież ledwo co się znali.
– Dobrze
Przeszła z nim do innej sali gdzie powitała ich starsza kobieta,zrobiła Karolinie USG dopochwowe i po chwili szeroko się uśmiechnęła.
– Gratulacje,to prawie trzeci tydzień.
Nagle wspomnienia wróciły, ona, on i las, byli wtedy tak podnieceni że zapomnieli o prezerwatywie. Ziembińska miała wrażenie że jej całe życie runęło jeszcze bardziej niż parę tygodni wcześniej.

PrzedawnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz