8

152 11 0
                                    

Potem wszystko działo się szybko, Lipski pogłębił pocałunek, a Karolina nie oponowała, umieścili wszystkie ubrania na ziemi i zapomnieli o istnieniu tego świata. Ziembińska leżała wtulona w jego ciepłe, lekko umięśnione ciało, a on bawił się jej włosami co chwila zaciągając się ich zapachem. Ubierali się w ciszy, nie przerywając kontaktu wzrokowego, wrócili do domu rozmawiając na błahe tematy  i się uśmiechając. Kiedy Danuta dostrzegła ich z okna w przed pokoju zlustrowała ich wzrokiem, ich miny i pomięte ubrania właściwie dały jej odpowiedź gdzie byli i co miało miejsce, ona także się uśmiechnęła i szybko wróciła do salonu. Kiedy przechodzili obok drzwi, Karolina się zatrzymała i spojrzała na matkę, rzuciła jej się w ramiona.

– Przepraszam – wyszeptała.

– To ja przepraszam, masz rację – odpowiedziała Danuta,delikatnie się odsuwając i ocierając łzę która wypłynęła z jej oka – Damian potrzebuje teraz ojca, nie pozwolę mu się stoczyć tak jak tobie – powiedziała z uśmiechem i dźgnęła ją w bok.

Dawid widząc to uśmiechnął się i już odwrócił się aby wrócić do sypialni,ale zatrzymał go głos matki Karoliny:

– Wiesz,że jeśli ty też ją skrzywdzisz to cię dopadnę?

– Wiem pani Danuto – odpowiedział z uśmiechem, ale przestrach w jego oczach był nadwyraz widoczny.

Kiedy wrócili do sypialni Lipski od razu dopadł do jej ust.

– Hola hola, co ty myślisz? Że teraz będziesz mnie sobie całował kiedy tylko chcesz?  Trzeba sobie zasłużyć i złożyć wniosek, a później czekać na jego rozpatrzenie –  odparła  odrywając się od jego ust. Lipski spojrzał na nią z uśmiechem, podziwiając każdy cal jej twarzy jakby była najpiękniejszym dizelem na całej Ziemi. Przywarł w końcu do jej ust, a ona oddala pocałunek. Oboje mieli w tym momencie wrażenie, że więcej im do szczęścia nie potrzebne. Oderwali się od siebie dopiero w momencie, kiedy ktoś bez pukania wtargnął do pokoju.

– Ten mercedes na...Oj sorki – Damian jak szybko się pojawił tak szybko zniknął.

Wieczór spędzili oglądając film i odpisując na maile,nawet przy tej drugiej czynności Lipski musiał mieć pewność, że Karolina tu jest i to nie kolejny wymysł jego wyobraźni, położył sobie jej łydki na udach i co chwila przejeżdżał po nich dłonią. Karolina popatrzyła na niego z zapytaniem w oczach ale on tylko wzruszył ramionami i pocałował ją w rękę.

Po godzinie Ziembińska zamknęła laptopa i podparła pięścią podbródek.

– Skończyłaś? – zapytał Dawid unosząc wzrok.

– Mhm – mruknęła zamykając jego laptopa i siadając na jego udach okrakiem.

– Ale ja jeszcze odpowiadam na maila pewnej pani Magdaleny – powiedział prosto w jej włosy a ona podniosła głowę z zagłębienia jego szyi i spojrzała na niego z dezaprobatą.

– Już ciupaczysz?

– Żeby ciupaczyć trzeba być w związku, a ja nie jestem pewien czy to co jest miedzy nami można nazwać związkiem.

– Związkiem może jeszcze nie, ale ale ważne że są benefity – odpowiedziała wzruszając ramionami. Tej nocy pani Magdalena bynajmniej nie zaprzątała mu myśli.

Rano Karolinę obudziły pocałunki na szczęce, otworzyła oczy dopiero w momencie kiedy poczuła szczypanie na szyi, spojrzała na samozadowoloną twarz Lipskiego i zrozumiała, że zrobił jej malinkę.

– Czy ty zwariowałeś? – zapytała dotykając wciąż szczypiącego miejsca.

– No co?

– Mój korektor nie da sobie z tym rady.

– I oto chodzi, już żaden nauczyciel w-fu na ciebie nie spojrzy, a jak spojrzy to zrozumie, że jesteś zajęta.

– Oooo, ktoś tu jest zazdrosny – powiedziała kładąc się na jego klatce piersiowej.

– To ty wczoraj byłaś zazdrosna o... – nie zdążył dokończyć bo zamknęła mu usta mocnym pocałunkiem.

Niechętnie wstali z łóżka, zjedli śniadanie, ogarnęli się, postanowili pojechać do szkoły mercedesem ,a po dwunastu minutach byli pod szkołą.
– Dwie minuty dłużej niż ja.
– Co?
– Zazwyczaj dojeżdżam tu w dziesięć – rzuciła otwierając drzwi.
Malinki nie udało jej się zakryć, a przy dwudziestu stopniach raczej trudno chodzić w golfie, którego i tak swoją drogą nie miała ze sobą.
Kiedy wchodzili do szkoły Dawid chciał złapać ją za rękę, ale szybko się odsunęła.
– Formalnie wciąż jestem mężatką, a twoją towarzyszką niedoli jeszcze nie jestem – wyszeptała –  nie chcę, żebym przez  twoją nieustanną potrzebę mojego dotyku, miała później problemy na sali sądowej.
Lipski się uśmiechnął i odpuścił, oboje przybrali poważne miny i udawali, że nic ich nie łączy ,jedynym elementem nie pasującym było fioletowo-czerwone znamię na jej szyi. Kiedy usiedli w pustym pokoju nauczycielskim i zaczęli wstępnie szkicować swoje projekty, Dawid przejeżdżał palcami po jej udzie. Kilka minut później udali się na stołówkę, gdy Damian ich dostrzegł rzucił, że ,,zaklepie im miejsca'' i usiadł na jednym z krzeseł. Usiedli po chwili naprzeciw siebie posłali sobie krótkie spojrzenia i zajęli się swoimi porcjami. Po chwili do stołówki wszedł człowiek, którego Karolina nie miała ochoty widzieć, Tomasz Sekielski stanął za jej plecami i patrzył na nią ze spokojem, którego Dawid nie był w stanie rozszyfrować.

– Smacznego – rzucił Sekielski, a Karolina gwałtownie się obróciła.
– Co ty tu robisz?
– Przyjechałem dowiedzieć się paru rzeczy,bo nie odpowiadasz na SMS'y
– Nie odpowiadam bo nie mam ochoty nawet esemesować z taką szują jak ty – wysyczała przez zęby.
– Do tej pory nie złożyłaś pozwu. Dlaczego?
– Który dzisiaj mamy? – zapytała patrząc na Lipskiego, który najchętniej by wstał i mu przywalił.
– Piętnasty.
– Świetnie,w takim razie pozew trafi do ciebie już jutro.
– Co zamierzasz zrobić? –  zapytał już nie tak spokojny Tomek.
– To zależy od ciebie.Jeśli nie będziesz robił problemów, ja też nie będę ich sprawiać, jeśli zaczniesz je robić to sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i ja też zacznę je robić, a mój prawnik cię dojedzie.
Sekielski pokiwał smętnie głową i wyszedł z budynku, dopiero teraz Ziembińska uświadomiła sobie, że wszyscy obserwowali rozwój wydarzeń. Karolina posłała Lipskiemu pokrzepiający uśmiech i wróciła do jedzenia, na ten jeden mały gest Dawid natychmiastowo się rozluźnił.

PrzedawnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz