12

117 8 2
                                    

Karolina szła za dyrektorką w kierunku jednej z sal, cały czas czuła na sobie spojrzenie Lipskiego. Jakaś część jej chciała żeby zmądrzał i ją wspierał, aby jej dzieci miały ojca i aby ona nie musiała odpowiadać na pytania typu „Czemu tatuś nas nie kocha? " Druga część mówiła,że nawet jeśli by zmądrzał nie dostanie drugiej szansy tak łatwo, tęskniła za nim, okropnie, brakowało jej budzenia się na jego torsie, tego jak szeptał jej czułe słówka i wiele innych. Kiedy szli korytarzem zadzwonił dzwonek.
– Ojej, teraz mam lekcję... No cóż chodźcie ze mną podpiszecie co trzeba i będziecie wolni –  powiedziała Grochowska.
Okazało się, że dyrektorka ma teraz lekcję z klasą Damiana i Ziembińska obawiała się, że jej brat nie powstrzyma emocji i źle się to skończy.
Kiedy weszli do klasy Karolina od razu wypatrzyła brata wzrokiem, a Damian na widok Lipskiego natychmiastowo się spiął. Ziembińska posłała mu ostrzegawcze spojrzenie i poszła za Grochowską do biurka.
Zanim nauczycielka znalazła potrzebne dokumenty, zadzwonił jej telefon, a architekci z trudem powstrzymali prychnięcie słysząc dzwonek telefonu kobiety którym było disco polo sprzed dziesięciu lat.
– Ekipa budowlana,muszę wyjść na kilka minut. Przypilnujecie ich? – spojrzała na nich z prośbą w oczach.
– Oczywiście nie ma problemu – odparła Karolina, a po chwili opadła na krzesło za biurkiem.
W klasie panowała cisza.
– Co tak siedzicie jak na tureckim kazaniu? Telefonów czy czegoś tam nie macie?
Uczniowie spojrzeli po sobie ze zdziwieniem.
– To nie – powiedziała Ziembińska i wzruszyła ramionami – może macie jakieś pytania, do mnie albo do kolegi?
Damian podniósł rękę.
– Słucham – odparł Lipski wiedząc, że pytanie będzie do niego, domyślał się nawet jak będzie brzmiało.
– Mogę panu przywalić?
– Damian – warknęła Karolina i posłała mu najbardziej ostrzegawcze spojrzenie na jakie było ją stać.
– No co?
– Uspokój duszę
– Możesz-odpowiedział  nagle Dawid – ty, twój tata i mama, nawet babcie, bo wiem że zasłużyłem. Właściwie to zastanawiam się dlaczego nadal żadne z was tego nie zrobiło.

Karolina spojrzała na niego ze zdziwieniem.

-Bardzo źle potraktowałem twoją siostrę, ale będę próbował to naprawić – dodał patrząc na Ziembińską, a ona poczuła że jej serce wywija fikołka.
Zrozumiał swój błąd i będzie chciał go naprawić... pozostawała kwestia czy może mu wybaczyć.
Kiedy zrobili co mieli zrobić udali się na parking, szli w ciszy od czasu do czasu na siebie zerkając.
– Pójdziemy gdzieś? Musimy porozmawiać.
– Musimy
Udali się do miejsca gdzie wszystko się zaczęło, teraz było tam dużo liści ale to w pewien sposób dodawało temu miejscu jeszcze więcej uroku.
– Wiem,że zachowałem się jak ostatni skurwysyn,wiem że nie powinienem
zostawiać cię z tym wszystkim samej, że powinniśmy być w tym razem bo to nasze dzieci, ale stchórzyłem, bo coś poszło niezgodnie z moim planem na życie. Teraz zrozumiałem, że nie chcę życia bez ciebie, nie potrafię. Wszystko mi się z tobą kojarzy i o tobie przypomina i za każdym razem to boli coraz bardziej. Chcę widzieć jak nasze dzieci zaczynają chodzić, mówić, chcę ci pomagać i razem z tobą nie przesypiać nocy, bo cię kocham.
Ciebie i te dwie małe fasolki i wstyd mi, że musiało się stać coś takiego żebym to zrozumiał.
Karolinie po policzkach spływały łzy, a Dawid nie mógł odgadnąć dlaczego,ze szczęścia czy smutku?
– Powiesz coś?
Karolina spojrzała na niego i dopiero po chwili się odezwała:
– Chcę aby moje dzieci miały ojca, kochającego ojca i szczęśliwą rodzinę, więc...postaram się ci wybaczyć.
Pocałował ją tak, jakby czekał na to całe życie,  jeśli potrzebowała potwierdzenia jego słów, właśnie je otrzymała.
– Od razu mówię że niczego nie obiecuję.
Dawid uśmiechnął się i pokiwał głową w zupełnym zrozumieniu. W końcu do niczego nie mógł jej zmusić.
Tego dnia odwiedzili jej rodzinę, Dawid dostał kilka ,,liści" ale później wszyscy zadawali się zapomnieć o incydencie sprzed dwóch miesięcy.
Tego samego dnia wrócili iks szóstką do Warszawy, samochód Dawida miał przywieźć jego ochroniarz który był z nim na miejscu.
– Masz już jakieś imiona?
– Może mam... Jeśli chłopiec i dziewczynka to może... Aurelia i Jakub?
– Pięknie. A jeśli chłopiec i chłopiec albo dziewczynka i dziewczynka?
-Wtedy Jakub i Aleksander albo Amelia i Aurelia.
Kiedy dojechali do domu Karoliny było dość późno, a Ziembińska spała już od godziny. Lipski nawet nie miał serca by ją budzić więc wziął ją na ręce i wniósł na górę. Zamknął dom, włączył alarm i położył się obok niej.

PrzedawnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz