3

8.7K 544 23
                                    

Siedziałam w swoim pokoju, odrabiając lekcje. Po powrocie ze szkoły od razu weszłam tutaj i nie wychodziłam. Josh nawet nie próbował wejść do mnie, co było bardzo dziwne po tym jak kłuciliśmy się w samochodzie. Starałam się nie myśleć o jutrzejszym dniu, ale poprostu nie mogłam. Już wyobrażałam, sobie jak inni śmieją się ze mnie i moich piosenek. Próbując wyrzucić te myśli z głowy wyszłam z pokoju. Na korytarzu było jeszcze jasno, przez słońce wychodzące zza okna, które znajduję się koło schodów w dół. Powoli zeszłam na dół. Poszłam do łazienki, żeby się wykąpać. Gdy ubrałam już swoją ulubioną, czarną piżame. Wychodząc z łazienki starałam się iść po cichu, żeby mój brat mnie nie usłyszał. Szybko znalazłam się w pokoju i od razu położyłam się do łóżka. Zaraz potem odpłynęłam...

***

Obudził mnie okropny dźwięk budzika. Wyciągnęłam rękę, aby go wyłączyć. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Szybko uszykowałam się do szkoły i poszłam po plecak na górę. Leżał pod moim drewnianym łóżkiem. Szarpnęłam za plecak i wyleciały z niego wszystkie książki.

-Cholera! - Wrzasnęłam zdenerwowana. Jeśli nie chcę się spóźnić do szkoły muszę wyjść z domu teraz, ponieważ nie chcę, aby Josh mnie zawoził. Szybkimi ruchami wkładałam książki do plecaka i popędziłam na dół. Ubrałam czarne adidasy, czarną kurtkę przeciwdeszczową i wybrałam z domu. Szkoła jest mniej więcej 6 kilometrów od mojego domu. Przeszłam przez całą swoją dzielnicę i zaczął padać okropny deszcz. No tak... W końcu jest Październik. Założyłam kaptur i postanowiłam pobiec, chociaż kawałek. Biegnąc tak usłyszałam za sobą zwalniając samochód. Odwróciłam się i zobaczyłam srebrne Ferrari w którym siedzi piękny blondyn o zniewalającym uśmiechu.

-Nie wiem czy zauważyłaś, ale pada deszcz. - Powiedział tym swoim pięknym głosem.

-No co ty nie powiesz...  Nie zauważyłam.. - Odwróciłam się i poszłam dalej.

-Ej sory, nie chciałem być wredny! - Krzyknął za mną i usłyszałam jak samochód lekko pojechał na przód. - Wsiadaj podwiozę Cię - Powiedział i spojrzał na mnie znacząco, uśmiechając się przy tym uwodzicielsko.

-Nie, dziękuję.

-Ale zmokniesz i w szkole będziesz wyglądała jak szczur. - Usłyszałam po chwili jego głos.

-Jesteś bardzo miły, Ośle! - Rzuciłam krzywiąc się.

-Poprostu szczery...  Przepraszam co?!

Ośle?! - Zapytał, śmiejąc się

-Tak, dobrze usłyszałeś, a teraz jedź tam, gdzie miałeś jechać...  ośle. -Chociaż nie było to zbyt oryginalne to jeden kącik moich ust podniósł się ku górze.

-Jeśli pojedziesz ze mną to do szkoły. - Mruknął, bardziej do siebie, niż do mnie.

Deszcz rozpadał się jeszcze mocniej, więc musiałam wybrać. Albo iść jeszcze 4 kilometry w okropnym deszczu lub pojechać z dopiero co poznanym (conajmniej chorym psychicznie) chłopakiem...

Rozdział Bardzo krótki i nie sprawdzony ;)
Następny jutro lub we wtorek :D
~Veronica

The Queen of Singing Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz