16 - Confession

4.4K 318 11
                                    

Josh ciągnął mnie za rękę do samochodu. Ja próbowałam się wyrwać, lecz na próżno. Przystanął przy czarnej audi, otworzył drzwi od pasażera i chciał mnie wepchnąć, ale w ostatniej chwili położyłam rękę na dachu. Jedną nogą odpychałam się od siedzenia. Brat popychał mnie całym ciałem. Wbrew temu, że byłam mile zaskoczona swoją siłą, wiedziałam, że za chwilę się poddam. W pewnym momencie ciężar na moich plecach zniknął. Zaskoczona odwróciłam się i zobaczyłam leżącego na ziemi, prawdopodobnie nieprzytomnego Josha. Moje zdziwienie zwiększyło się, gdy ujrzałam kto stał nad nim. Ian zdyszany spoglądał to na mnie, to na mojego brata.
- Co on ci chciał zrobić? - spytał Ian. W jego głosie słyszałam troskę? Zmartwienie?
- Próbował mnie zabrać do domu.
- Nie mogłaś poprostu z nim pojechać?
Zaśmiałam się. Mój śmiech zabrzmiał trochę chisterycznie.
- Ty nie rozumiesz. - powiedziałem i przeczesałam palcami włosy.
- To mi wytłumacz. - mówiąc podszedł do mnie.
- Bo... Ja uciekłam przed nim. - wyszeptałam - od paru dni mieszkałam u Sebastiana.
Ian zazgrzytał zębami, poczym wziąć głęboki oddech.
- Czemu uciekłaś od swojego brata i zamieszkałaś z...nim? - ostatnie słowo wypowiedział z wyczuwalnym obrzydzeniem. Zignorowałam jego ton i oparłam się o auto.
- Ponieważ Josh gwałcił mnie... - powiedziałam i poczułam jak po policzku spływa mi łza.
- Że co kurwa?! - wrzasnął Ian - Zabiję go!
- Nie, Ian. Proszę. - złapałam go za rękę.
Chłopak zacisnął szczękę, ale nie ruszył się.
- Gdzie są Twoi rodzice? - spytał.
- Nie żyją od dwóch lat. - prychnęłam - Prawie od trzech.
-Alice... Tak mi przykro. - Ian pokonał te parę kroków, które nas dzieliły i przytulił mnie mocno. Ja także się do niego przytuliłam.
- Nie masz jakiejś rodziny? - wyszeptał mi we włosy.
Westchnęłam.
- Nie utrzymywaliśmy kontaktu z nikim odkąd przeprowadziliśmy się z rodzicami do Kentoucky.
-A gdzie wcześniej mieszkałaś?
Zamarłam. Co ja właściwie robiłam? Przytulałam chłopaka, którego wprost nienawidziłam. Oderwałam się od niego, lecz postanowiłam odpowiedzieć.
- W Monako. - odpowiedziałam na jego pytanie.
- WOW. Czyli nie jesteś Amerykanką? - spytał zaskoczony.
-Nie, nie jestem.
- Ale na pewno masz tam jakąś rodzinę. Wystarczy że podasz adres i znajdziemy do nich numer...
Zaczęłam się śmiać jak opętana.
- I co?! Zadzwonisz do pałacu i powiesz : Dzień dobry. Właśnie pobiłem waszego księcia, który notorycznie gwałcił waszą księżniczkę. Czy moglibyście po nią przyjechać? Bo mieszka u kolesia, którego nienawidzę. To bądźcie tak do ósmej rano. Do widzenia! - wydarłam się, zdając sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałam. Co ja narobiłam?! Nikt nie miał się o tym dowiedzieć! Głupia, głupia, głupia...
Ominęłam leżącego brata z zamiarem ucieczki, lecz Ian wyprzedził mnie i pocałował.

__________________________________________________

I co o tym myślicie?
Podoba się wam ten obrót akcji?
Jakie macie przemyślenia na temat Iana?
Bardzo proszę o komentarze.
BARDZOOOO ;)
Chciałam jeszcze podziękować za ilość gwiazdek. To jest jakaś MASAKRA (nienawidzę tego słowa. Dzieci nie używajcie go. Proszę.) JA NAPRAWDE NIE ZASLUGUJE NA TO WSZYSTKO.
Ale o komentarze nadal będę prosić.
Nie napisałabym tego rozdziału gdyby nie dwa komentarze w rozdziale 15. One naprawdę motywują. Dlatego chciałam bardzo podziękować : @NinaLamparska i @XxKasumixX.
Przepraszam jeśli źle napisałam.
Ale chciałam wam bardzo podziękować ;)))
To do następnego?
To zależy tylko od was ;)

The Queen of Singing Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz