17 - Mother

4.6K 303 11
                                    

Zbiegłam po schodach i mało co nie wywróciłam się. Zabrałam z łazienki szczoteczkę do zębów, pastę, szczotkę do włosów i mydło w płynie. Z tymi rzeczami w rękach pobiegłam do mojego pokoju. Wszystkie kosmetyki wsadziłam do kosmetyczki. Robiłam to tak szybko, że cały czas wypadało mi coś z rąk.
-Daj pomogę Ci. - zaoferował Ian.
Pokiwałam głową i ruszyłam w stronę szafy.
- To ile kilometrów jest do tego Monako ? - spytał.
- Nie dojedziemy samochodem. Zawieziesz mnie na lotnisko. Polecę do Francji, pewnie do Paryża, a z Paryża będę musiała jakoś sobie poradzić.
- Jakie "będę musiała"?
Lecę z tobą. - powiedział zdecydowany.
- Nie Ian. Lecę sama. I tak dużo mi pomogłeś. A tak poza tym krótko się znamy. I przez ten cały czas zachowywałeś się jak świnia. - odparłam zdecydowanie - Tak w ogóle mogę sama jechać. W garażu Josh ma jeszcze jeden samochód.

Ian westchnął i zamilkł.
- Po pierwsze : nie jedziesz jego samochodem. - zaczął wyliczać - po drugie : lecę z tobą. Po trzecie... - umilkł - podobasz mi się.
Po raz drugi tego dnia śmiałam się jak opętana.
- Serio? Naprawdę? To ciekawe czemu nie mogłeś tego okazać jak normalny człowiek tylko próbowałeś mi się dobrać do majtek?
Ian nagle zrobił się poważny. Powoli podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
-Słuchaj ja... - zaciął się - Zawsze byłem dupkiem. I nie ukrywam, że na początku było tak jak mówiłaś. Próbowałem "dobrać ci się do majtek". Każda dziewczyna zawsze tego chciała. Nigdy nie musiałem prosić. Miałem każdą. A kiedy ty... - Uśmiechnął się, przy czym ukazał swoje równe, białe zęby - pobiłaś mnie dwa razy tego samego dnia, wszystko się zmieniło. Już nie każda chciała się ze mną przespać. TY nie chciałaś. Zacząłem Cię obserwować. Na lekcjach oraz na zajęciach. Chciałem Cię zniszczyć. Ale kiedy usłyszałem jak grasz...- pokręcił głową - Zakochałem się w tobie.

Zatkało mnie. Przez dłuższą chwilę nic nie mówiłam. Poprostu wpatrywałam się w jego piękne oczy.
- To dlaczego potem dalej mnie tak traktowałeś? Śledziłeś mnie jak byłam z Sebastianem, a potem... - Nie dokończyłam.
Ian położył mi palec na ustach. Zbliżył się do mnie. Mówiąc dotykał wargami mojego ucha.
- Ja zawsze taki byłem. I ty myślisz, że zmieniłbym się jednego dnia? A śledziłem Cię dlatego, że wiedziałem, że masz z nim wyjść. Za każdym razem, gdy widziałem Cię z nim...
- Dobrze. - przerwałam mu - rozumiem. - Powiedziałam i ruszyłam z miejsca. Dalej pakowaliśmy mnie w ciszy. Gdy skończyliśmy Ian wziął moje torby i zniósł je na dół. W ostatniej chwili przypomniałam sobie o czymś. Wbiegłam jeszcze raz po schodach do pokoju. Wyciągnęłam z kosza na śmieci list i zbiegłam na dół. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i weszłam do Ferrari Iana. Po chwili miejsce kierowcy było już zajęte. Ian patrzał na mnie.
- Co to? - skinął głową na kopertę.
Bez zaztanawiania podałam mu ją. Przez cały czas obserwowałam go. Czytając napisy na kopercie zmarszczył brwi.
- Antoinette Skylar Howie? - spytał zdziwiony - a skąd wzięło się Alice? - odłożył kopertę i ruszył spod domu.
-Moja mama miała tak na imię.
- Jak dobrze rozumiem znasz francuski.
- Znam.
I na tym skończyła się rozmowa. Nim się obejrzałam byliśmy na lotnisku. Gdy tylko Ian zgasił samochód wysiadłam z niego. Po chwili chłopak stał obok mnie. Ujął delikatnie moją dłoń.
- Idziemy? - spytał.
- Idziemy. - odpowiedziałam zdecydowanie.

___________________________________________________

Rozdział nie wyszedł. Ogólnie do kitu. Ale nie narzekajcie. Nigdy nie dodałam rozdziału w tak małym odstępie czasu ;)
Proszę o to co zawsze.
Komentarze.
Komentarze.
Komentarze.

The Queen of Singing Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz