&11&

49 4 0
                                    

Gdy zorientowałem się, co ja tak naprawdę robię, było już zdecydowanie za późno. Całowałem Gabrysię, ale ona mnie nie odepchnęła, a wręcz przeciwnie, odwzajemniła mój pocałunek. Po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie. Nie ukrywałem tego, że byłem zawstydzony zaistniałą sytuacją i bałem się reakcji brunetki na ten pocałunek. Dziewczyna wydawała się tak samo zawstydzona jak ja. Przyglądałem się jej, ale odwróciła się do mnie przez co nie byłem w stanie zobaczyć wyrazu jej twarzy. 

- Gabrysia, ja przepraszam, nie powinienem był- postanowiłem się odezwać, bo ta cisza między nami doprowadzała mnie do szaleństwa

- Daj spokój, nic się nie stało- Gabi odpowiedziała z uśmiechem na ustach, ale ja miałem wyraźne przeczucie że na pewno coś między nami się zmieniło. Cieszyłem się, że całowałem brunetkę, muszę się przyznać, że marzyłem o tym już od dłuższej chwili, ale teraz trochę żałowałem, bo brunetka może chcieć mnie unikać, może tego nie chciała. 

- Nie chciałbym, żeby to coś między nami zmieniło- westchnąłem

- Nie zmieni, obiecuję- Gabi dotknęła mojej dłoni, a potem wróciła do wałkowania ciasta na pierniczki- masz jakieś plany na święta ?- zapytała mnie

- Święta jak święta, nie przepadam szczególnie za nimi- wzruszyłem ramionami- odkąd zmarł mój tato, już nigdy nic nie będzie takie samo, kolacja z mamą i rodzeństwem, a Ty jakie masz plany ?

- Ja zawsze spędzałam święta z Oliwierem, jechaliśmy gdzieś na kilka dni, a teraz nabrała mnie ochota na takie typowe święta przy stole z rodziną. Myślisz, że spadnie jakiś śnieg ? 

- Fajnie by było, ale no chyba miałem 10 lat kiedy ostatnio na święta spadł śnieg

- Nie wierzysz w taki małe cuda ? Skąd wiesz może akurat tym razem śnieg nas odwiedzi ?- dziewczyna się uśmiechnęła

- Chciałbym w to wierzyć, ale nie sądzę

- Zawsze jesteś takim pesymistą ? - Gabi szturchnęła mnie w bok

- Określiłbym się jako realista, nie zakładam ani złego, ani dobrego, mówię tak jak jest, wezmę już te pierniczki do piekarnika- zaproponowałem
- Co powiesz na kolację ?- usłyszałem zza pleców głos Gabrysi

- Kolację ?- powtórzyłem jakbym się przesłyszał

- Nie mówię, że dziś, bo pewnie dużo pracy, ale jutro, pojutrze. Kiedy Ci tylko pasuje

- Pasowałoby mi nawet dzisiaj, ale muszę posprzątać z Basią. Jutro przykładowo ? - podrapałem się po szyi

- To świetnie, wyślę Ci esem adres mojej ulubionej restauracji w Poznaniu. Odkryłam ją jak miałam w życiu ogromnego doła. i nigdzie nie smakowało mi jedzenie jak tam

- To chciałbym spróbować, cóż to za jedzenie, skoro nic nie jest go w stanie pobić- uśmiechnąłem się

- To jesteśmy umówieni- Gabi spuściła wzrok- pierniczki gotowe, tę blachę wystarczy jeszcze upiec, a ja już muszę się zbierać- dziewczyna poprawiła opadające na twarz włosy

- Tak szybko ?- byłem lekko rozczarowany, że tak szybko muszę pożegnać się z towarzystwem dziewczyny

-  Szybko ? Spędziłam tutaj większość popołudnia, nawet byłabym dłużej, ale udało mi się dorwać ostatni wolny termin do dentysty. Chciałabym, żeby sprawdziła zęby Oliwiera, u nas coś nie możemy trafić na dentystę, którego by Oli polubił

- Czemu Ty się tym zajmujesz ? Przecież Oliwier ma rodziców, ty jesteś jego siostrą- nie rozumiałem tego, a gdy o to zapytałem, dziewczyna się dziwnie spięła

Moja GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz