&19&

48 2 0
                                    

Całą noc po kłótni z Gabi nie mogłem zmrużyć oka, po głowie krążyły mi wszystkie słowa, które padły tamtego wieczoru. Może niepotrzebnie wypaliłem z tym, że ją kocham. Oczywiście poczułem do niej coś więcej, ale nie planowałem jej wyznawać miłości, to wyszło tak samo. Odruchowo, ale nie mogłem zaprzeczyć, że wcale tego nie czuję. Tylko się wygłupiłem, a to zapoczątkowało ciąg dalszy naszej kłótni. 

- Co jest synku ? Modlisz się nad tym chlebem, zaraz musisz do pracy jechać- dotknęła czule mojej głowy mama

- Nie mogłem w nocy spać- przyznałem szczerze, jednocześnie wzdychając

- A to dlaczego ? Znowu masz te bóle głowy, takie jak przed migreną ? Może powinien zobaczyć Cię lekarz ?- mama dotknęła mojego czoła, pewnie dlatego by zobaczyć czy nie mam gorączki

- Mamo, doskonale wiem, co mi jest i nie boli mnie głowa- chciałem ją uspokoić, ale jednak dalej wyglądała na zmartwioną

- W takim razie co Ci dolega ? Coś Cię musi trapić, skoro nie możesz spać

- Pokłóciłem się z Gabi

- No tak problemy sercowe, mogłam się domyślić- mama lekko się uśmiechnęła- miłość jest bardzo pięknym uczuciem, trzeba umieć o nią odpowiednio dbać, bo ta sama miłość, która moim zdaniem jest najwspanialszą rzeczą, jaka może się przydarzyć człowiekowi, to ta sama miłość bardzo nas rani. Maciuś, co się stało ?

- Chyba się zakochałem- odparłem niechętnie-Gabrysia po świętach wraca do Nowego Jorku, dlatego to nie ma żadnych szans, żeby się udało. Ona wyjedzie, ja tu zostanę, poza tym ona nie odwzajemnia moich uczuć- wzruszyłem ramionami

- Skąd wiesz, że nie odwzajemnia? Przecież widziałam jak na Ciebie patrzy, oczka jej się świeciły- mama się głośno zaśmiała, a mi do śmiechu wcale nie było

- Coś Ci się przewidziało, gadałem z nią o tym wczoraj i wyraźnie mi powiedziała, że nic do mnie nie czuje

- Maciek- mama położyła dłoń na mojej dłoni- to że ktoś się wypiera uczuć, nie znaczy że Cię nimi nie darzy. Dużo ludzi boi się do tego przyznać, miłość robi człowieka słabym. Gabrysia to dobra dziewczyna, tak nam pomogła finansowo

- Nie mam żadnej ochoty przyjmować tych pieniędzy mamo, nie potrafię ich przyjąć. Ona mnie nie chce, jak mam przyjąć te pieniądze ? Jako kto ? Znajomy, przyjaciel, kumpel ? To za dużo dla mnie

- Maciek, nakręcasz się synuś. Mnie też nie jest łatwo przyjmować pomoc, ale nie radzimy sobie. Jestem waszą matką i chcę jak najlepiej, wyjazd Miłosza to najlepsze rozwiązanie, spróbuję wszystkiego, żeby tylko jego zdrowie uległo poprawie. Porozmawiaj z Gabrysią, bez żadnych gier, ironii, szczerze powiedz jej, co do niej czujesz, reszta wtedy już nie będzie zależna od Ciebie

- Myślisz, że powinienem jeszcze o nią walczyć ?- zdziwiłem się

- Oczywiście skarbie, że tak. Polubiłam Gabi, to mądra i rozsądna dziewczyna

- Wiem, Gabi to jedna na milion, ale ona ma swoje zasady i już raczej wyjaśniliśmy sobie wszystko- prychnąłem

- Kochanie, o miłość walczy się do końca, a Ty chcesz się tak łatwo poddać ? Kocham was najbardziej na świecie i chcę tylko Twojego szczęścia, porozmawiaj z tą dziewczyną, nim wyjedzie i będzie za późno, proszę Cię o to

Postanowiłem sobie wziąć radę mamy do serca i skontaktowałem się z Gabi. Ku mojemu zaskoczeniu, nie protestowała i zgodziła się przyjść do kawiarni, w której pracuję, po godzinach mojej pracy.

Było już bardzo blisko zamknięcia lokalu na dziś i niepokoiłem się, ponieważ brunetki nie było. Bałem się, że były to puste słowa, wystawione na wiatr i dziewczyna tak naprawdę nie przyjdzie. Ku mojej radości dziewczyna przyszła, a Basia obdarzyła ją nieprzyjemnym spojrzeniem.

- Hej, przepraszam za spóźnienie, ale autobus mi uciekł. A jej co się stało, że tak na mnie popatrzyła ?- Gabrysia się uśmiechnęła

- Nie przejmuj się, może ma gorszy dzień- machnąłem ścierką, którą czyściłem ekspres do kawy, choć wiedziałem, że Basia nie lubiła Gabi, bo jej zachowanie sprawiło mi przykrość. 

- Nie sądzę, wydaje mi się że ogółem za mną nie przepada. Zachowuje się jakbym odbiła jej chłopaka, albo ojciec patrzący skośny okiem na adoratora ukochanej córeczki

- Przestań, Basia to w porządku dziewczyna, kumpluję się z nią, nic do Ciebie nie ma. Chcesz się czegoś napić ?

- Nie dziękuję, wypiłam herbatę przed wyjściem z domu, w dodatku sprzątacie. To o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?

- Owszem, chciałem- odłożyłem ścierkę na bok i spojrzałem Gabi prosto w oczy- tak Gabrysiu, zakochałem się w Tobie i nie będę dłużej tego przed Tobą krył. Ciągle o Tobie myślę i o spotkaniu z Tobą, uwielbiam Twoje oczy, uśmiech, głos, zapach. Po prostu Cię kocham i chcę Cię prosić o to, żebyś nie wyjeżdżała . Zostań ze mną, tutaj w Poznaniu, dajmy sobie szansę- złapałem dziewczynę za rękę, a ta patrzyła na mnie spanikowana

- Maciek, znowu zaczynasz ?- dziewczyna zabrała swoją dłoń- dobrze wiesz, że nie mogę porzucić Nowego Jorku, zbudowałam tam sobie swoje życie, mam tam pracę, mieszkanie, nie mogę tak wszystko  zostawić, naprawdę

- Nie możesz czy nie chcesz ?

- Bardzo długo pracowałam, by znaleźć się na takiej pozycji jakiej jestem aktualnie. Ja zerwałam z Jonatanem, zaszłam w ciążę, myślałam że już nic dobrego mnie nie spotka, a moje życie się skończyło, byłam jedną z lepszych studentek, zatrudnili mnie w najlepszej kancelarii, o tę posadę walczy ponad 200 osób

- To proste, wolisz wybrać karierę niż miłość. Rozumiem, w sumie co się dziwić, spodziewałem się takiej odpowiedzi- spuściłem wzrok

- Przykro mi, nie mogę sobie pozwolić na utratę tej pracy, to jedno z moich największych osiągnięć, drugiej takiej szansy nie będę mieć, znamy się zbyt krótko, bym wszystko dla Ciebie rzuciła

- Masz rację, pewnie oczekuję od Ciebie zbyt dużo, ale co tu się dziwić. Ty masz swoje życie w Nowym Jorku, ja mam w Poznaniu. Kompletnie dwa różne światy

- I co dalej ?- spytała dziewczyna

- Co dalej z czym ?- spytałem z irytacją

- Z nami - dodała ciszej

- A co ma niby być ? Grudzień się skończy, spakujesz swoje rzeczy i wyjedziesz i nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek się jeszcze spotkamy. Chciałbym, żeby było inaczej, ale nie zmuszę Cię do niczego. Każdy ma swoje życie

- Myślisz, że mi jest łatwo ? Chciałabym Cię poznawać, rozmawiać, całować, trzymać za rękę, przytulać, ale ja mieszkam zbyt daleko...

- No to chyba już razem wiemy, dlaczego nic z tego nie będzie- dodałem ze smutkiem w głosie 


Do świąt pozostało 5 dni ! 🎄

Do świąt pozostało 5 dni ! 🎄

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Moja GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz