Cześć, jestem Lee Mi-Mei. Jestem pół Polką , pół Koreanką. Urodziłam się 1-go stycznia 1996 roku. Mama poznała tatę na wymianie w Korei, a że on nie mógł bez niej żyć przyjechał do Polski i tu zostali już na stałe. Rodzice osiedlili się w pięknym Wrocławiu, tu się wychowałam i dorastałam. Mam starszego o dwa lata brata Marcina (Lee Min-Jin). Oczywiście jestem dwujęzyczna bo jakże mogło by być inaczej. W dzieciństwie często też odwiedzałam moich ukochanych dziadków w Korei, kocham ten kraj jak swój i bardzo dobrze się w nim czuję.
W szkole jako mała dziewczynka miałam dużo problemów ze swoim egzotycznym imieniem, dlatego często w Polsce używałam swojego drugiego imienia Lena lub jak często nazywali mnie rodzice Mimi.
Poszłam do szkoły rok wcześniej, przez co już jako osiemnastolatka poszłam na studia. Skończyłam z wyróżnieniem Filologię Angielską na Uniwersytecie Wrocławskim. Miałam wielu znajomych, jedną wierną przyjaciółkę Magdę oraz chłopaka Pawła. Przez całe studia trzymaliśmy się razem, ale nie było by tej historii gdyby właśnie nie było tego "ALE..."
Moja rodzina nie należała do najbiedniejszych, ale na brak pieniędzy nie mogliśmy narzekać. Tata miał swoją firmę, która nieźle prosperowała. Obecnie wdrażał we wszystko brata który w przyszłości miał ją przejąć. Mama zajmowała się głownie domem, a jej pasją był ogród. Rodzice poświęcili dla nas wszystko, abyśmy z baratem mieli dobre wykształcenie i dobry start w życiu.
Po obronie pracy magisterskiej postanowiłam dać sobie rok wolnego od pracy, nauki i wszelkich obowiązków. Było lato 2019 rok. Jak co wieczór chciałam się umówić z moim chłopakiem na spacer, do kina lub wyjście do kluby. Jakie było moje zdziwienie gdy nagle Paweł przestał mieć dla mnie czas. Nie przejęłam się tym za bardzo bo miałam jeszcze Magdę, która zawsze znalazła dla mnie chwilę. Magda była singielką z wyboru, zawsze robiła maślane oczy do mojego brata, ale ten zimny jak skała człowiek nie był w stanie odwzajemnić jej uczuć, tak mi się przynajmniej w tamtym czasie wydawało. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam, ale na te wyjaśnienia jeszcze przyjdzie czas. Tak więc, wybrałyśmy się z Magdą na zakupy, a później do kina i chyba to było jakieś zrządzenie losu, fatum, sama nie wiem, ale ( no właśnie to "ALE") na sali kinowej spotkałam mojego chłopaka z inna dziewczyną, i nie to nie była kuzynka, siostra czy ktokolwiek z jego rodziny. Oni byli na randce, na "mojej" randce. Całowali się, obściskiwali i zachowywali jakby robi to nie od dziś i nie od dziś się znali. Nie widzieli mnie, ale ja ich dokładnie.
Na ich szczęście Magda zdołała mnie jakoś uspokoić, i nie narobiłam rozróby w kinie, bo znając mój wybuchowy charakterek mogło by być gorąco. Opanowałam swoje emocje i stwierdziłam że w sumie to zemsta najlepiej smakuje na zimno. Siedziałyśmy z Magdą w ostatnim rzędzie, w połowie filmu nie wytrzymałam i ruszyłam w stronę "naszej" parki. Obok Pawła było wolne miejsce, więc nie wiele myśląc usiadłam koło niego złapałam go za rękę i pocałowałam na przywitanie.
- Cześć Kochanie. - buziak - A mówiłeś, że nie masz dla mnie dzisiaj czasu? O, to jest ta Twoja paskudna kuzynka o której tyle mi opowiadałeś? - wskazałam na dziewczynę, która była chyba w ciężkim szoku.
- Aaaaa..... A co Ty tu robisz? - Paweł spytał ze zdziwieniem i paniką w oczach. On już wiedział.... Czekał tylko kiedy bomba Mimi wybuchnie.
- Słońce, a co można robić w kinie? Zadajesz pytania jak głuptas. Byłyśmy z Madzią na zakupach i postanowiłyśmy się trochę rozerwać. Kupiłam na wieczór piękną koronową bieliznę i kajdanki, tylko dla Ciebie.... - Przysunęłam się do chłopaka jeszcze bliżej i położyłam rękę na jego udzie. Paweł momentalnie się spiął. Dziewczyna przyglądała się tej scenie z żądzą mordu w oczach, i w końcu nie wytrzymała.
- A kim Ty właściwie jesteś? Dlaczego bezczelnie obmacujesz mojego chłopaka? I dla Twojej wiadomości nie jestem żadną kuzynką Pawła tylko jego pełnoprawną dziewczyną. Spotykamy się już od czterech miesięcy!!! - wykrzyczała , jak się później dowiedziałam Monika.
- Bo widzisz, tak się właściwie składa że ja i Paweł znamy się od jakiś 5 lat a parą jesteśmy od około trzech, tak właściwie to byliśmy, bo w związku z zaistniałą sytuacją nie pozostaje mi nic innego jak zostawić Ci go na użytek własny bo mi on już do niczego nie będzie potrzebny. A i taka mała rada, pilnuj go dobrze jak nie chcesz skończyć tak jak ja. - ludzie w kinie zamiast oglądać film skupi się na nas, a ja w sumie sama nie wiem czemu, byłam bardzo opanowana a brak jakichkolwiek emocji przeraził nawet mnie.
- Kochanie, to nie tak jak myślisz..... - Próbował tłumaczyć się Paweł, ale minie ogarnął tylko śmiech.... Poszłam po Magdę i wyszłyśmy z kina
Nie miałam ochoty słuchać tłumaczeń tego dupka, właściwie co ja do niego czułam, przecież zawsze myślałam że go kocham, tak mu właściwie mówiłam, ale jak przyszło co do czego, do konfrontacji, to nie wykrzesałam z siebie ani odrobiny żalu, pretensji czy jak to w filmach bywa hektolitrów łez wylewanych przez niewiernego chłopaka. Było mi z nim po prostu dobrze. Przyzwyczajenie? Rutyna? Sex też był ok ale żebym chciała się nim chwalić, albo pożądanie tak mnie obezwładniło że nie mogłam myśleć o niczym innym to nie. Takie emocje miały dopiero nadejść i to z taką siłą że sama byłam przerażona.
Wróciłyśmy z Magdą do mojego mieszkania i postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. Tylko my, wino i śpiew :D
Paweł próbował kilkanaście razy do mnie dzwonić, ale napisałam mu tylko że przed drzwiami mojego mieszkania stoi karton z jego rzeczami i jak do rana ich nie odbierze to wyniosę go na śmietnik. Tak się zakończyła moja miłość z Pawłem, ale każdy koniec to początek czegoś nowego. Po wieczorze z Magdą postanowiłam coś zrobić ze swoim życiem. Wiem rok mojego lenistwa dopiero się zaczął, ale to nie znaczy że mam siedzieć w czterech ścianach. To była chyba najbardziej spontaniczna decyzja jaką podęłam, trochę przemawiano przeze mnie wino, ale kto nie robi głupstw pod wpływem alkoholu?
Decyzja zapadła, pierwsze kroki zrobione. Bilety kupione. Jeszcze tylko powiadomić rodziców no i w tej sytuacji najbardziej zainteresowanych. Moich dziadków.
Koreo nadjeżdżam :D
CZYTASZ
The Nanny
FanfictionFanfiction Lee Mi-Mei wyjeżdża do Korei do dziadków. Postanawia tam znaleźć pracę, nie zdaje sobie sprawy że oprócz pracy najdzie miłość, pożądanie i przyjaźń.....