25.A jednak....

109 5 0
                                    

Zrobiłam kolację i czekałam na Namjoona. Długo się zastanawiałam nad tym co chcę mu powiedzieć, ale chyba mój przyjaciel zna mnie lepiej niż ja samą siebie bo nie przyszedł sam.....

~~~ RM POV ~~~

Gdy tylko Lena do mnie rano zadzwoniła, wiedziałem że zmądrzała. Chciała porozmawiać. Czyli mój plan dział.

Wiedziałem, że Lena kocha Tae i tak łatwo go sobie nie odpuści. To jest twarda i uparta kobieta. Niestety nie doceniła mnie. Wiem, że kobietą w ciąży łatwo się steruje więc krok po kroku zacząłem wcielać mój plan w życie.

Dobrze że zgodziła się zostać w Seulu. Co jak co ale ona kocha to miasto i z tym też ciężko było się jej rozstać.

Pierwszy punkt z głowy. Drugi punkt - musiałem uśpić jej czujność. Dlatego kolejny krok wprowadziłem w maju. Wziąłem na rozmowę Jina i wyjaśniłem mu o co chodzi. Na początku był w szoku ale zgodził się grać wg moich zasad. Udałem przed Leną że Seokjin mnie śledził, po to żeby mi uwierzyła że to przypadek.

Następnym krokiem było wprowadzenie kolejnych graczy. Mieliśmy robić to stopniowo ale Jin się uparł że trzeba od razu zastosować terapię szokową. Wtajemniczyliśmy chłopaków. Poszło nadzwyczaj gładko. Lena tak zatęskniła za dawnym życiem, że rozkleiła się przy chłopakach. Musiała jeszcze zrozumieć jak ważny dla niej jest Kim Taehyung.

Nie sądziłem że tak szybko to nastąpi. Teraz pora zmierzyć się z V.

Tae w ogóle się nami nie interesował. Chodził na treningi, nagrywał z nami w studio, ogólnie robił to co trzeba a resztę czasu spędzał u siebie w pokoju.

Po telefonie od Leny od razu poszedłem do niego do pokoju. Zapukałem, otworzył mi po chwili. Spodziewałem się zastać go pijanego ale o dziwo tak nie było

- Wstawaj, musimy porozmawiać.

- Mów co chcesz i daj mi spokój.

- Obiecaj mi że się nie wściekniesz i nie obijesz mi gęby.

- Jak tak zaczynasz, to nabieram na to ochoty.

- Obiecaj!

- A co będę z tego miał?

- Coś czego najbardziej pragniesz.

- Nie możesz mi tego dać, ale ok. Zaryzykuję. Obiecuję, że będę grzeczny i nie obiję Ci tej ślicznej twarzyczki.

- Wiem gdzie jest Lena. Od początku wiedziałem. Pomagałem jej. Chciałem jej dać czas do namysłu i żeby się w końcu opamiętała.

- CO? PRZEZ CAŁY TEN CZAS JAK LENA ODESZŁA WIEDZIAŁEŚ GDZIE ONA JEST! I NIC MI NIE POWIEDZIAŁEŚ? PRZEZ 5 MIESIĘCY ŻYŁEM JAK CIEŃ A TY SIĘ NA TO PATRZYŁEŚ.

- Nie mogłem Ci powiedzieć. Obiecałem to jej.

- W dupie mam Twoje obietnice. Jesteś moim przyjacielem.

- Musiałem to zrobić dla Leny i Twojego dziecka.

- Jakiego kurwa dziecka? O czym Ty do mnie mówisz?

- Lena jest w ciąży z Tobą. Miałeś się dowiedzieć o wszystkim w Twoje urodziny ale po tamtych wydarzeniach chciała Cię ukarać za to co zrobiłeś. Nie mogłem pozwolić na to żeby wyjechała i żebyś nigdy się nie dowiedział o swoim synu.

- Będę mieć syna? - Tae złagodniał - Lena nosi moje dziecko. W tej chwili mnie do niej zawieź.

- Uspokój się. Opanuj. Nie możesz do niej iść w takim stanie. To i tak będzie dla niej szok, ale musimy minimalizować jej stres. O 19:00 umówiłem się z nią na kolację. Idziesz ze mną, i mam nadzieję że moje wysiłki i misternie uknuty plan nie pójdzie w łeb i że się w końcu pogodzicie. Mam dość patrzenia na Ciebie jak wyglądasz jak cień człowieka. 18:30 wychodzimy mam nadzieję że będziesz gotowy. Lena ma paść z wrażenia.

~~~ END RM POV ~~~

W moich drzwiach stał RM a zaraz za nim że spuszczoną głową stał Tae. Mój Tae.

- Co on tu robi?

- Chciałaś ze mną porozmawiać. Sądzę że to o nim chciałaś gadać....

- No tak, ale....

- To porozmawiaj z nim..... - i wziął i się ulotnił. Zostawił mnie.

Tae wciąż na mnie nie patrzył.

- Nawet na mnie nie spojrzysz?

- Nie mam odwagi spojrzeć matce mojego dziecka w oczy. Jest mi tak wstyd przez to co się stało.

- Wejdź. Nie będę z Tobą rozmawiać w progu.

Szedł za mną do salonu, słyszałam jego kroki za sobą, czułam jego obecność i w jednym momencie Tae pokonał dzielącą nas odległość i objął mnie od tyłu. Swoje ręce splótł na moim ciążowym brzuszku i zaczął mi szeptać do ucha.

- Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam. Do końca życia będę Cię za to przepraszać. Jesteś dla mnie najważniejsza, jesteście dla mnie najważniejsi. Po raz pierwszy od pięciu miesięcy mam po co żyć, mam dla kogo żyć. Nie rób mi tego więcej i mnie nie zostawiaj. Nie przeżyję tego drugi raz.

- Tae, mam do Ciebie ogromny żal - zaczęłam - ale jeszcze mocniej Cię kocham. Próbowałam Cię karać za to co zrobiłeś, ale w ten sposób karałam też siebie. Już dawno Ci wybaczyłam, ale długo przeze mnie przemawiał żal i dlatego się nie odzywałam i nie pozwoliłam chłopakom powiedzieć Ci gdzie jestem.

- Kocham Cię, i mam nadzieję że już nigdy w to nie zwątpisz. Każdego dnia będę Ci udowadniał jak bardzo. - zaczął mnie całować po szyi.

- Ja też Cię kocham Tae - odwróciłam się do niego i delikatnie pocałowałam.

- Jesteś piękna, mówiłem Ci to już?

- Coś wspomniałeś, ale możesz mi to powtarzać cały czas.

- Pani życzenie jest dla mnie rozkazem - i wpił się w moje usta i zachłannie pocałował - a tak w ogóle to zgubiłaś coś jak ostatnio u mnie byłaś.

- Ja? Wszystko mam. Niczego mi nie brakuje.

- Na pewno? - Tae wyciągnął małe czerwone pudełeczko z moim pierścionkiem zaręczynowym

- Och, o tym mówisz.....

- Tak, o tym i nie zamierzam pytać Cię drugi raz o to czy zostaniesz moją żoną, bo to nie podlega żadnej dyskusji - Taehyung założył mi spowrotem pierścionek tam gdzie było jego miejsce.

- Dobrze to skoro tak dobitnie dałeś mi znać, że nie pozbędę się Ciebie do końca życia, czy w takim razie możemy coś zjeść? Jesteśmy głodni.... - pogładziłam się po moim brzuszku i zrobiłam do niego słodkie oczka

- Oczywiście, dla Was wszystko - Tae schylił się i pocałował mnie w brzuszek, następnie pocałował mnie......

Po kolacji postanowiliśmy położyć się na kanapie i odpocząć. Mój narzeczony jakby mógł to nie wypuszczał by mnie z objęć.

Leżeliśmy przytuleni na łyżeczkę, V masował mnie po brzuszku i wtedy właśnie nasz synek postanowił dać o sobie znać. Kopnął mnie. Tae z wrażenia zaniemówił. Widziałam, że uronił łezkę. Nareszcie czułam że wszystko jest na swoim miejscu. Zasnęłam po raz pierwszy od dawna spokojna i bezpieczna w ramionach ukochanego mężczyzny.....

The NannyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz