- Chyba zareagowałeś zbyt ostro?
- Nie mieli prawa podsłuchiwać!
- Może oni też się martwią?
- To nie jest ich sprawa. Ja jestem Twoim facetem i to ja mam się o Ciebie martwić!
- Ale oni o tym nie wiedzą, to znaczy już wiedzą, ale to szczegół.
- I bardzo dobrze, przynajmniej będą się trzymać od Ciebie z daleka!
- A nie sądzisz, że jesteśmy im winni wyjaśnienia.
- A co tu wyjaśniać, chyba słyszeli wszystko wyraźnie!
- Kochanie uspokój się, pomyśl na spokojnie i postaw się w ich sytuacji. I tak za jakiś czas mieliśmy im powiedzieć. RM domyślił się już dawno. Z naszymi temperamentami i tak długo byśmy tego nie utrzymali w tajemnicy. Skoro wszyscy są na nogach i sprawa jest jeszcze świeża zwołajmy wszystkich do salonu i wytłumaczmy się. Co Ty na to?
- Ok, niech Ci będzie.
Wysłałam smsa do wszystkich aby za 5 minut zjawili się w salonie.
W ciągu tych 5 minut Tae obejrzał mnie dokładnie czy aby na pewno nie potłukłam sobie czegoś jeszcze. Schodziłam pierwsza po schodach, V był tuż za mną. Widziałam, że już wszyscy na nas czekają. Zanim podeszliśmy Tae złapał mnie za rękę.
- Po pierwsze chcieliśmy Was bardzo przeprosić - zaczęłam ale Tae mi przerwał
- Ja nie mam za co ich przepraszać....
- Uspokój się i daj mi mówić - uderzyłam go w ramię
- Tak więc jak mówiłam, chcieliśmy z Tae Was przeprosić. Wiemy że to dla Was szok, my na początku też byliśmy w szoku....
- Chyba Ty - znowu mi przerwał
- Jak jeszcze raz mi przerwiesz to gorzko tego pożałujesz.....
- Już się zamykam....
- Więc.... Jak już zdążyliście się dowiedzieć od pewnego czasu jesteśmy razem....
- Chyba podsłuchać....
- Kim Taehyung Ty się na prawdę o coś prosisz...
- Przepraszam Kochanie, już nie będę możesz kontynuować....
- Przepraszam Was za niego, dopiero zaczynam go wychowywać żeby zachowywał się jak człowiek, ale sami widzicie trafił mi się bardzo oporny na wiedzę egzemplarz. Tak, na czym to ja stanęłam.... już wiem, no więc jesteśmy razem, nie chcieliśmy Wam jeszcze mówić bo sami nie wiemy do czego to zmierza....
- Ja tam wiem do czego to zmierza.....
- Koniec. Zaraz idę na górę, zmieniam kod w zamku a Ty możesz skomleć pod moimi drzwiami nawet całą noc. Śpisz dzisiaj u siebie...
Tae złapał mnie w tali przyciągnął mnie do siebie i powiedział
- Prawda jest taka, że zakochałem się jak wariat w tej oto Pani. Panowie oto moja przyszła żona, także lepiej trzymajcie swoje lepkie ręce przy sobie. Koniec zebrania - I pocałował mnie na oczach wszystkich.
Cała szóstka zaczęła nam bić brawo i gratulować. Postanowiliśmy wznieść toast, najpierw jeden potem drugi aż w końcu zrobiła się z tego niezła impreza. Piliśmy, tańczyliśmy, rozmawialiśmy i bawiliśmy się do rana. Ostatni odpadli koło 5:00. Dobrze że niedzielę mieliśmy wolną i mogliśmy pospać....
Czas z chłopakami mijał mi bardzo szybko, tryb pracy i obowiązki nie dawały nam chwili wytchnienia. Łapaliśmy oddech w weekendy, ale te też co raz częściej mieliśmy zajęte. Wielkimi krokami zbliżała się też trasa koncertowa która miała rozpocząć się w marcu. Chłopacy całymi dniami albo trenowali albo nagrywali. Na szczęście mieliśmy z Tae dla siebie noce. W połowie grudnia zaczęliśmy występy świąteczne, niestety ze względu iż BTS miało spędzić Nowy Rok w Stanach, nie dane mi było pojechać na Święta do Polski. To moje pierwsze święta bez rodziców.
CZYTASZ
The Nanny
FanfictionFanfiction Lee Mi-Mei wyjeżdża do Korei do dziadków. Postanawia tam znaleźć pracę, nie zdaje sobie sprawy że oprócz pracy najdzie miłość, pożądanie i przyjaźń.....