Nastał długo wyczekiwany przeze mnie poniedziałek. Mój kierowca tak jak się z nim umówiłam stawił się punkt 9:00.
Pełna obaw ale z pozytywnym nastawieniem wsiadłam do samochodu i wyruszyłam na spotkanie z przeznaczeniem. Nie stroiłam się jakoś specjalnie. W końcu nie pracuje w biurze a w rezydencji która od dzisiaj będzie moim nowym domem. Ubrałam dżinsy rurki, białe Conversy, i luźna bluzkę z krótkim rękawem, przód bluzki włożyłam w spodnie tył puściłam luźno. Nie należałam do osób bardzo szczupłych ale moje ubrania zwykle miały rozmiar 36-38. Matka natura nie poskąpiła mi biustu, byłam dumną posiadaczką miseczki CC. Czasem sprawiało mi to kłopoty ale nauczyłam się już z tym żyć i w tej chwili była to dla mnie bardziej zaleta niż wada. Mój naturalny kolor włosów odziedziczyłam po tacie. Z tak ciemnymi włosami niewiele mogłam zrobić ale za to kolor oczu bardzo kontrastował z moją urodą. Wiele rzeczy potrafiłam załatwić na te moje błękitne oczy. Dzisiaj włosy spiełam w luźny kok, na uszy zawiesiłam długie kolczyki podkreślające moja długą szyję. Zrobiłam lekki makijaż i tak uzbrojona weszłam do rezydencji.
Panowie już na mnie czekali. Widziałam zniecierpliwienie w siedmiu parach oczu, które jak tylko weszłam zwróciły się w moją stronę. Główny manager zespołu czekał na mnie przy frontowych drzwiach alby mnie wprowadzić i przedstawić po kolei każdemu z członków zespołu.
Grzecznie weszłam do salonu i się przedstawiłam.
- Cześć, jestem Lee Mi-Mei. Pochodzę z Polski, tam się urodziłam i wychowałam, ale mam koreańskie korzenie. Mój tata jest Koreańczykiem.
Chłopacy wstali i po kolei zaczęli do mnie podchodzić i się witać.
Pierwszy podszedł lider zespołu.
- Cześć, jestem Kim Nam-Joon. Możesz do mnie mówić RM albo Joonie.
- Miło Cię poznać, jestem Kim Seok-Jin. Mów mi po prostu Jin.- i puścił do mnie oczko. Trochę się speszyłam, ale starałam się zachowywać profesjonalne.
- Hej. Jestem Min Yoon-Gi. Yoongi albo Suga jak wolisz.
- Witam piękna Panią. Jung Hoseok, do dyspozycji. Dla przyjaciół Hoby. - posłał mi najszczerszy uśmiech jaki widziałam.
Przyszła kolej na trzech najbardziej niesfornych członków zespołu i to tak zwanej "maknae line" się najbardziej obawiałam. Przed przyjazdem zrobiłam research i pooglądam w internecie trochę filmów i udziałem owej trójki i już się bałam co mogą mi zaserwować.
- Hej. Jestem Park Jimin. Mam nadzieję E się dogadamy i znajdziemy wspólny język - puścił do mnie oczko i się zaśmiał. No to się zaczęło, pomyślałam.
- Jeon Jungkook. Miło mi Cię poznać - powiedział nieśmiało i uciekł.....
Last but not least jak to mówią był V. Najbardziej intrygujący i charyzmatyczny członek zespołu, wg mnie oczywiście.
- Cześć, jestem Kim Taehyung. Mów mi Tae albo V. - gdy wyciągnął do mnie rękę przeszedł mnie dreszcz i dziwnie zmiękły mi kolana. Postanowiłam zignorować to uczucie i nie zaprzątać sobie nim głowy, ale w jego oczach pojawiła się jakaś dziwna iskra. Teraz jestem pewna że on też coś poczuł, ale tak jak ja postanowił to zignorować.
Reszta spotkania przebiega w spokojnej atmosferze. Chłopacy tak mieli ułożony harmonogram że do piątku mieli wolne żebyśmy mogli się lepiej poznać i żebym mogła się wdrożyć w swoje obowiązki. Po części oficjalnej i powitalnej manager pokazał mi mój pokój, który był prawie jak moje mieszkanie w Polsce. Wielka sypialnia z garderobą i łazienką do tylko i wyłącznie mojej dyspozycji. Postanowiłam zostawić rozpakowywanie na jutro, dzisiaj spróbuję się jakoś zaaklimatyzować. Do dyspozycji dostałam własnego laptopa na którym szczegółowo miałam rozpisane dyspozycje żywieniowe chłopaków, ich harmonogramy, zainteresowania, ulubione przekąski, hobby a nawet ich wymiary. Do czego mi to było skoro wytwórnia zatrudniała sztab stylistów. No ale przecież nie będę się wykłócać o takie szczegóły. Jak się później okazało byłam osobą od zadań specjalnych, stałam się dla nich niezastąpiona, i po trzech latach razem tylko ja potrafiłam ogarnąć huragan zwany BTS. Tak oni byli jak tornado. Jak już weszli a właściwie wdarli się w Twoje życie to wywracali je do góry nogami i tylko osoba z silnym charakterem która umie się im postawić przetrwa nawet największe porywy.
Poniedziałek przeżyliśmy spokojnie. Wieczorem zjedliśmy kolację porozmawialismy trochę, właściwe to ja mówiłam bo chłopcy chcieli wiedzieć o mnie wszystko. Zadawali mnóstwo pytań. Odpowiadałam grzecznie i rzeczowo. Po kolacji postanowiliśmy wypić po lampce wina i wznieść toast za owocną współpracę. Wyszliśmy na patio alby pooddychać trochę świeżym powietrzem. RM, Jin, Suga i Hoby zabawiali mnie rozmową i naprawdę cieszyło mnie zainteresowanie z ich strony. Szybko znalazłam nic porozumienia z RMem. Facet był na prawdę inteligentny i błyskotliwy. Z czasem stał się powiernikiem moich problemów i sekretów. To z nim mogę zawsze o wszystkim porozmawiać. Z Jinem zaś dzieliłam pasję do gotowania. Gdy tylko mamy czas dzielimy się naszymi przepisani. Już nie raz ich zaskoczyłam prawdziwym polskim obiadem. A moje ciasta znikają w mgnieniu oka. To nasz wspólny sekret. Zespół trzyma dietę i teoretycznie nie może jeść słodyczy, ale z biegiem czasu naszą piątkową tradycją stało się wieczorne podjadanie mojego ciasta oczywiście w sekrecie przed całym managementem.
Staliśmy w piątkę na patio cieszyliśmy się wieczorem, ale kątem oka widziałam że pozostała trójka coś knuje.
Rozeszliśmy się wszyscy do pokoi, ale coś nie dawało mi spokoju i popchnięta dziwnym uczuciem postanowiłam zmienić hasło do mojego zamka do drzwi. Wszyscy mieliśmy pokoje zamykane na zamki elektroniczne otwierane na kod. Nie wiem co mną kierowało ale to była dobra decyzja. W środku nocy usłyszałam hałas i szmery pod moimi drzwiami. Moi intruzi musieli być bardzo zdziwieni że kod który mieli do moich drzwi nie zadziałał. Ja rozumiem że jesteśmy młodzi w końcu ja miałam dopiero 22 lata, V i Jimin 23 a Jungkook 21 i wygłupy i robienie sobie kawałów jest na porządku dziennym ale mogli chociaż odczekać z dwa dni, no dobra jeden. Dyskusja pod moimi drzwiami trwała w najlepsze gdy postanowiłam że ja też im pokaże na co mnie stać. Wyciągnęłam z walizki najbardziej skąpą piżamkę jaką miałam, co najbardziej zabawne dostałam ją od Pawła. Odsłaniała więcej niż zasłaniała i nie zostawiała wyobraźni dużego pola do popisu. Włosy rozczochrałam jak po dobrym seksie i z całym impetem i słodką minką otworzyłam drzwi. Udając zasypaną i zaskoczoną spytałam
- Przepraszam że przeszkadzam ale którędy do kuchni. Strasznie zachciało mi się pić... - Panowie byli w takim szoku że w pierwszej chwili nie wiedzieli co ze sobą zrobić.
Jungkook się speszył i tak jak rano uciekł ale tym razem do swojego pokoju i tyle go było widać. Jimin próbował złożyć jakieś poprawne zdanie ale szczerze marnie mu to wychodziło.
- Mi-Mei.... bo.... my.... ja..... to znaczy V ..... Chcieliśmy Ci życzyć dobrej nocy.... - obrócił się na pięcie i pobiegł do swojego pokoju.
Zostałam tylko z V. Chłopak stał oparty o ścianę, skrzyżował nogi i patrzył na mnie spod swojej długiej grzywki z dziwnym uśmieszkiem na twarzy. Odsunął się od ściany, podszedł do mnie wolnym krokiem, złapał w talii i nachylił się koło mojego ucha. Miałam wrażenie że przez moment zaciągnął się moim zapachem a po chwili powiedział...
- Kuchnia jest na dole drugie drzwi na lewo, ale jakbyś nie zauważyła w każdym pokoju mamy mini lodówki z wodą i innymi napojami.... - czułam jego oddech na mojej szyi, dobrze że trzymał mnie w talii bo ogarnęło mnie dziwne uczucie i wrażenie że zaraz się przewrócę. Na koniec dodał
-Dobranoc Kochanie - pocałował za uchem i dodał cicho ale tak żebym usłyszała - niezły z Ciebie zawodnik, ale ja się tak łatwo nie poddam. Wyzwanie przyjęte. - I poszedł do swojego pokoju. Zostawił mnie na środku korytarza w szoku i z wrażeniem że to dopiero początek.Boże co ja zrobiłam, a miało być tak pięknie. Ja i moje durne pomysły. Kto normalny wychodzi w środku nocy do trzech nabuzowanych hormonami facetów.... Musiałam być niespełna rozumu jak wpadłam na ten genialny pomysł. Z gonitwą myśli i poczuciem że do rana już nie usnę położyłam się do łóżka. Wbrew obawom usnęłam bardzo szybko, ale sen nie przyniósł mi nic dobrego. Śnił mi się pewien przystojny brunet że spojrzeniem tak przenikliwym że chcesz mu się oddać cała w każdej chwili, miejscu i czasie.
CZYTASZ
The Nanny
FanfictionFanfiction Lee Mi-Mei wyjeżdża do Korei do dziadków. Postanawia tam znaleźć pracę, nie zdaje sobie sprawy że oprócz pracy najdzie miłość, pożądanie i przyjaźń.....