14. Od nienawiści do miłości jeden krok - czy jakoś tak

112 4 0
                                    

Byłam wściekła. Nie na niego, na siebie. Dałam się sprowokować. Dałam mu się omamić seksownym głosem, seksownym ciałem i ten wygląd. Jak można być tak przystojnym. Gdyby chociaż nos miał krzywy. Musiałam się komuś wygadać. Jest już prawie 22:00, zadzwonię do Magdy na pewno znajdzie dla mnie chwilę.

- Halo, Madzia. Pomóż proszę. Nie wiem co mam robić.

Opowiedziałam Magdzie wszystko ze szczegółami. Słuchała cierpliwie, aż mój monolog się skończy. Gdy dotarłam do końca Magda tylko stwierdziła.

- Zakochałaś się i dlatego to Cię tak wkurza. Do tego on jest idolem i ma mnóstwo fanek, które dałby się pokroić żeby być na Twoim miejscu.

- Co Ty gadasz? Ja zakochana? Przecież wiesz, że to niemożliwe.

- Lena, z tego co mówisz to jest między Wami taka chemia i takie napięcie sexualne, że mogłabyś za bombę atomową robić. Idź z prądem i przestań wszystko analizować.

- Może masz rację, a swoją drogą co Ty nagle stałaś się taka otwarta na nowe relacje. No właśnie, miałaś mi powiedzieć kto to był wtedy jak do mnie dzwoniłaś.

- Słuchaj Lena to temat na dłuższą rozmowę. U nas jest sobota po południu a ja jestem jeszcze w pracy. Zadzwonię do Ciebie jutro koło tej godziny wtedy na spokojnie porozmawiamy. Ok?

- Jasne, nie ma problemu i dziękuję że jesteś. Kocham Cię. Pa

- Ja Ciebie też. I trzymam za Ciebie kciuki. Pogadaj z nim.....

I tak zostałam sama ze swoimi myślami. Postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Woda zawsze pozwalała mi oczyścić umysł i poukładać myśli. Kładłam się do łóżka to była już prawie północ. Jutro miałam spędzić cały dzień z chłopakami. Ich nowy fotograf był Amerykaninem więc potrzebny był im tłumacz. Nie mogłam zasnąć bo w myślach cały czas miałam jego i to co powiedziała mi Magda. Około 1:00 usłyszałam dźwięk odblokowywania zamka. To musiał być on. Nie zmieniłam kodu, a tylko ja i on go znaliśmy. Udawałam że śpię i czekałam na jego ruch. Podszedł powoli do łóżka, chwilę się zawahał, ale to był tylko moment. Był w luźnych spodniach od dresu, które trzymały się na biodrach i białym podkoszulku. Zanim wszedł do łóżka ściągnął koszulkę. No to już po mnie. Ułożył się za mną, jak zawsze zagarnął mnie do siebie i się przytulił. Odsunął moje włosy tak żeby mieć dostęp do mojej szyi i ucha.

Poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, momentalnie cała się spięłam. Tae zaczął do mnie szeptać.

- Przepraszam - pocałował mnie w obojczyk - na prawdę przepraszam, ale przy Tobie nie umiem utrzymać emocji na wodzy - jego głęboki sexowny głos działał na mnie jak afrodyzjak - nie wiem co się ze mną dzieje, odkąd Cię poznałem nie mogę przestać o Tobie myśleć, jesteś dla mnie jak narkotyk który uzależnia mnie z każdym dniem co raz bardziej. Zakochałem się jak wariat i jak dzisiaj Ci tego nie powiem to będzie ze mną co raz gorzej. Wiem, że nie śpisz. Czuję to - i momentalnie Tae odwrócił mnie do siebie.

Pomimo Ciemności widziałam jego oczy, pełne żaru, pożądania i miłości. Tak miłości. Wplotłam ręce w jego włosy i pozwoliłam alby zaczęły przemawiać przeze mnie moje uczucia. Pocałowałam go z pasją, że chyba nawet on się tego nie spodziewał. Nagle przerwał pocałunek.

- Powiedz, że już się na mnie nie gniewasz. Powiedz coś bo zaraz oszaleję.

- Kocham Cię - tak powiedziałam to, tak czułam i nie miałam zamiaru tego ukrywać.

Te dwa słowa wystarczyły Tae, nie wahał się już ani chwili.

Jego ręce były wszędzie. Całował mnie tak zapalczywie jakby chciał się mną nasycić ale nie mógł. Głaskałam go po jego nagich plecach próbując go uspokoić. Odprężył się w końcu w moich ramionach, i jego pocałunki stały się delikatniejsze ale wcale nie straciły na mocy jaką na mnie wywierały. Tae zaczął mnie całować po szyi, jęknęłam z zadowolenia jednocześnie odchylając się bardziej i dając mu większy dostęp. Tae powoli zaczął mi ściągać koszulkę od piżamy, wykorzystałam moment i przewróciłam go na plecy, jednocześnie siadając na nim okrakiem. Czułam między nogami jego erekcję co podnieciło mnie tak bardzo że traciłam powoli cierpliwość. Musiałam się z nim kochać tu i teraz.

Ściągnęłam koszulkę przez głowę odsłaniając przed Tae moje piersi. Moje długie włosy opadły falami na moją klatkę piersiową.

- Jesteś piękna, tak cholernie piękna - Tae położył mnie z powrotem na plecach - i cała moja.

V znowu zaczął mnie całować po szyi i powoli schodził w dół. Jego duże ręce i smukłe place zagarnęły jedną pierś drugą zaś ssał i pieścił językiem. Pożądanie rosło we mnie z sekundy na sekundę. Tae całował teraz mój brzuch i powoli zbliżał się do linii majtek. Jednym sprawnym ruchem pozbył się dolnej części mojej garderoby i oto leżałam przed nim naga. Nie wiele myśląc, Tae pozbył się swoich spodni i bielizny. Zobaczyłam go w całej okazałości. Matka natura nie tylko nie poskąpiła V urody ale obdarzyła go także dużych rozmiarów penisem.

Zaczął całować moje stopy i nie spiesząc się, czym doprowadzał mnie do szaleństwa, powoli podążał ku górze. Dotarł pocałunkami do mojego najwrażliwszego miejsca i zaczął mnie smakować jak najsłodszy owoc na świecie. Jego wprawne ruchy językiem doprowadziły mnie do pierwszego orgazmu. Złapałam go mocno za włosy i przyciągnęłam do swoich ust. Smakował mną, tak go to podnieciło że stracił cierpliwość i jednym wprawnym ruchem we mnie wszedł.

- O boże jak mi dobrze. Jesteś taka ciasna i taka wilgotna. Będę Cię pieprzył aż zaczniesz mnie błagać o litość.

Jedną nogę zarzuciłam mu na biodro. Zaczął powoli, jego pchnięcia były mocne. Wchodził we mnie cały, czułam go całą sobą. Tracąc cierpliwość Tae zaczął się szybciej poruszać. Byłam już na skraju.

- Tak! Fuck! Jak mi dobrze! Tae, nie przestawaj, pieprz mnie. Jestem już blisko. Mocniej.... szybciej..... boże..... Tak! tak! Tae! - krzyczałam, miałam tylko nadzieję że nikt mnie nie słyszał.

Doszłam z taką intensywnością, że powoli odpadłam z sił ale on jeszcze ze mną nie skończył. Obrócił mnie na brzuch. Całował moje plecy, pośladki a kciukiem zataczał kółka na mojej łechtaczce. Czułam wzbierający się we mnie kolejny orgazm, wypięłam się do niego tyłkiem a on wszedł we mnie tak mocno, tak intensywnie że poczułam ból. Klepnął mnie w pośladek, włosy oplótł sobie wokół nadgarstka i zaczął mnie pieprzyć od tyłu.

To było tak cudowne, tak nieczyste ale za to tak wspaniałe, że momentalnie doszłam po raz kolejny. Tae też już długo nie wytrzymał i z głośnym "Fuck" doszedł zaraz za mną.

Padliśmy wyczerpani ale spełnieni i szczęśliwi. Przytuliłam się do niego i pocałowałam go.

- Jak będziesz grzeczna, to mogę Ci fundować taki sex co wieczór - powiedział z uśmiechem

- Nie wiem czy dam radę wytrzymać tak intensywną jazdę co noc, ale możemy negocjować.

Zasnęliśmy nadzy i wtuleni w siebie. Rano mieliśmy wychodzić około 11:00 więc mogliśmy trochę pospać.

The NannyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz