~~~ Cztery miesiące później ~~~
Był początek maja. Termin porodu miałam na koniec lipca, więc zostało mi 3 miesiące. Miałam już z przodu co nosić. Mój brzuszek powiększał się z dnia na dzień. Namjoon załatwił mi całodobową opiekę, po pierwsze żebym się nie nudziła, po drugie żebym czuła się bezpiecznie że ktoś koło mnie jest, a po trzecie żeby on sam mógł spokojnie spać. Jego pomoc i obecność była nieoceniona.
Bardzo tęskniłam za Tae. Hormony tak we mnie szalały, że nie raz już miałam telefon w ręce i chciałam do niego dzwonić. On za to dzwonił codziennie. Oczywiście nie odbierałam, nagrywał mi się na pocztę głosową, a ja jak ta masochistka odsłuchiwałam później jego nagrane wiadomości żeby tylko usłyszeć jego głos.
Był weekend. Robiło się ciepło. Umówiłam się z Joonim że do mnie przyjdzie i pójdziemy na spacer. Leżałam sobie właśnie na kanapie z nogami uniesionymi do góry gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Hmm, przecież RM miał klucze, co prawda zaraz miał tu być ale przecież on by nie dzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Lena, bardzo Cię przepraszam ale ten debil postanowił zabawić się w detektywa. Śledził mnie aż tutaj. Zaczął coś podejrzewać jak zobaczył że do mnie dzwoniłaś. Przepraszam.....
- Co??? Nie wierzę w to co widzę. Jesteś w ciąży?
- Przestańcie się drzeć pod drzwiami i wejdźcie do środka. Porozmawiamy na spokojnie. Tak Jin jetem w ciąży.
Namjoon ze zbolałą miną a Jin w ciężkim szoku weszli do mieszkania. Usiedli na sofie, tam gdzie jeszcze przed chwilą sobie spokojnie leżałam. Zrobiłam im herbatę, chociaż Jinowi to by się melisa przydała co by się trochę uspokoił.
- Wiem, że jesteś w szoku Jin, ale uwierz mi nie mogłam inaczej. I uprzedzę Twoje pytanie, to jest dziecko Tae. Namjoon mi tylko pomaga.
- Dlaczego nie powiedziałaś Taehyungowi o ciąży, przecież on by Cię na rękach nosił. Wiesz jak on się gryzie tym rozstaniem. To jest robot nie człowiek. Wykonuje tylko to co do niego należy, bez uczuć, bez emocji. JAK MOŻESZ?
- Po pierwsze na mnie nie krzycz. Mam swoje powody i możesz podziękować Namjoonowi że jeszcze tu jestem. Miałam spakować walizki i więcej Was na oczy nie oglądać, ale ostatecznie nie mogłam tego zrobić. Za bardzo Was kocham. Za bardzo kocham Tae....
- Skoro go kochasz czemu z nim nie jesteś? Czemu krzywdzisz siebie i jego.
- Bo mam do niego ogromny żal.... nie umiem sobie z tym poradzić i dlatego nie chcę żeby Tae wiedział że jestem w mieście a tym bardziej żeby wiedział o dziecku.
- Ale on ma prawo wiedzieć....
- Może kiedyś się dowie, jeszcze nie postanowiłam co dalej. Póki co zostaję tutaj do porodu.
- Jak to do porodu? A co dalej? Chcesz nas zostawić tym razem na dobre....
- Nie wiem, na prawdę nie wiem. Póki co skupiam się na tym żeby o tym nie myśleć bo mnie to stresuje a to źle wpływa na mojego syna....
- Syna?
- Tak to będzie chłopiec, jeszcze nie wybrałam imienia ale lekarz powiedział że na 100% to będzie chłopak.
- Mam nadzieję że nic nie powiesz Taehyungowi. Proszę Cię o to, ze względu na mój stan. Ja na prawdę nie mogę się denerwować.
- Ok. Niech Ci będzie, robię to niechętnie. Nie pochwalam tego co zrobił Tae ale taka kara to za wiele.
Na tym skończył Jin, a później zaczął biegać po mieszkaniu i krzyczeć "BĘDĘ WUJKIEM". Po jakiejś pół godzinie udało nam się z RMem go opanować i poszliśmy na spacer.
Musiałam śmiesznie wyglądać w otoczeniu dwóch typów w kapturach i okularach przeciwsłonecznych, ale od tego siedzenia w domu już mnie nerwy brały, więc było mi wszystko jedno.
To był cudowny dzień, dawno tyle się nie śmiałam. Jin potrafił mnie rozśmieszyć jak nikt inny. Bardzo mi go brakowało, a najbardziej brakowało mi....... stop, stop. Miałam o nim nie myśleć. Te hormony na prawdę mi mózg wyprały.
Jin z RMem odwiedzali mnie na zmianę. Cieszyłam się z ich towarzystwa. Pewnego późno majowego popołudnia do moich drzwi zawitała pozostała część ekipy, bez Tae oczywiście.
Umówiłam się z Jinem, na wieczorne oglądanie filmów. Miał przyjść wcześniej, żebyśmy mogli jeszcze pójść na spacer. Równo 15:00 zadzwonił do moich drzwi.
Poszłam otworzyć. A na moim progu stała piątką mężczyzn z czego jeden się głupio śmiał a pozostała czwórka zbierała szczęki z podłogi.
Jimin wycelował we mnie palcem i zaczął się jąkać...
- Ccccooo dooo chooolllerrrry?
- Patrzcie ona piłkę połknęła - zaśmiał się Jungkook.
- Ona jest w ciąży debilu - powiedział Suga jednocześnie zdzielając młodego po głowie.
- No teraz to ja już rozumiem, jak Jin mówił że powyskakujemy z butów jak nam coś pokaże. - powiedział Hobi i doskoczył do mnie żeby mnie przytulić.
- Sorrki Lenka, ale nie mogłem się powstrzymać. Wiesz że wieczór filmowy we dwójkę to nie to samo, więc przyprowadziłem chłopaków.
- Ale miałeś nic nie mówić..... To miała być tajemnica.
- Nie kochana. Ja miałem nic nie mówić Tae, o chłopakach nic nie było mowy. Z resztą i tak długo wytrzymałem i przyprowadziłem ich dopiero teraz.
- No rzeczywiście mam za co być Ci wdzięczna.
- Zobaczysz jeszcze mi za to podziękujesz.
- Dobra, dobra. Wchodźcie bo mi sąsiadów wystraszycie.
Było wesoło, tyle mogę powiedzieć. Jak za starych dobrych czasów w rezydencji. Jak ja tęskniłam za tamtym miejscem....
Jimin z Jungkookiem uparli się że zostają ze mną na noc, a że Jin i Suga bali się że coś odwalą to też postanowili zostać. Hobi nie miał wyjścia. Nie chciało mu się wracać do domu samemu i też został.
Jak dobrze mieć ich wszystkich koło siebie. Jak mogłam pomyśleć żeby zostawić tych wariatów i całkowicie się od nich odciąć. To jest po prostu nie możliwe. Tylko co z Tae. Może rzeczywiście jestem dla niego za surowa. Może powinnam z nim porozmawiać. Zasnęłam z głową pełną myśli i wątpliwości. Muszę porozmawiać z RMem.....
Nastał nowy dzień. Moje tornado BTS wstało i narobiło takiego zamieszania w mieszkaniu że zaraz po śniadaniu wygoniłam ich do domu. Powiedziałam że jak nie chcą odbierać mojego przedwczesnego porodu wywołanego przez nich to mogą się tu zjawiać pojedynczo z uprzednim zapowiedzeniem się. Ostatecznie zgadzam się na wycieczki dwójkami pod warunkiem że Jimin i Jungkook nie będą przychodzić razem. Nie dam rady sama z tym brzuchem okiełznać tą dwójkę.
Zgodnie przystali na moje warunki. Wiedzieli że i tak nie mają się o co wykłócać bo i tak nie wygrają. Jak tylko wyszli zadzwoniłam do RMa i poprosiłam o spotkanie. Miał przyjść wieczorem.....
CZYTASZ
The Nanny
FanfictionFanfiction Lee Mi-Mei wyjeżdża do Korei do dziadków. Postanawia tam znaleźć pracę, nie zdaje sobie sprawy że oprócz pracy najdzie miłość, pożądanie i przyjaźń.....