Wpadliśmy w wir pracy. Tydzień był tak intensywny, że ledwo dotrwałam do piątku. Ja miałam dzisiaj tylko obowiązki w domu, bo chłopacy nagrywali dzisiaj w studio i mieli trening. Zjawili się tylko na obiad. Postanowiłam w ramach niespodzianki upiec im ciasto. Byłam w połowie roboty jak do domu wrócił Tae. Nie wyglądał dobrze. Był blady i wyczerpany.
- Co się stało? Dlaczego jesteś blady?
- Chyba się czymś strułem...
- A mówiłam, że macie nic nie jeść na mieście. W domu wszystko jest świeże i odpowiednio przygotowane. Chodź połóż się na kanapie w salonie żebym miała Cię na oku. Zrobię Ci miętową herbatę to może Ci pomoże.
Tae grzecznie położył się na kanapie, wypił zrobioną przeze mnie miętę i zasnął. Przykryłam go kocem i chwilę koło niego siedziałam. Miałam do dokończenia sernik, ale cały czas miałam na niego oko.
Wymioty mu minęły. Ale żołądek nie pracował mu normalnie więc postanowiłam mu ugotować polską zupę na wszelkie zło i dolegliwości - rosół.
Reszta chłopaków wróciła około 20:00. Byli tak wygłodniali i zmęczeni że zmietli ze stołu wszystko co kucharki przygotowały na kolację. W nagrodę na zakończenie ciężkiego tygodnia dostali sernik. Musiałam siłą im go wyrywać bo jakby mogli to pochłonęli by całą blachę od razu. Jak dzieci, normalnie jak dzieci.
Tae przebudził się koło 21:00 głodny jak wilk. Chciał spróbować mojego ciasta ale na jego problemy z żołądkiem to na takie rarytasy jeszcze za wcześnie. Dostał moją zupę. Nie chciał mi uwierzyć że sama ją zrobiłam, a że był tak głodny to pochłonął dwie miski.
Kazałam mu iść na górę i obiecałam że niedługo do niego przyjdę. Posiedziałam jeszcze chwilę z chłopakami i poszłam sprawdzić co z Tae. Nie pomyślałam co robię i poszłam sprawdzić u niego w pokoju. Oczywiście tam go nie zastałam, przecież każdą noc spędzał ze mną. Poszłam więc do siebie. Tae smacznie spał. Nie chciałam go budzić bo było mi go bardzo szkoda. Mieliśmy wolny weekend, nadrobimy. Zeszłam na dół do biura i zajęłam się zaległą pracą.
Była już 1:00 w nocy jak kładłam się spać.
Weszłam do łóżka przytuliłam się do Tae i zasnęłam.Tak dobrze mi się spało, że dopiero budzik wyrwał mnie do rzeczywistości. Tae już nie było. Uzgodniliśmy wspólnie ze jeszcze przez jakiś czas będziemy się ukrywać, ale przychodziło nam to co raz ciężej.
Pomimo wolnego dnia chłopacy z samego rana jak jeszcze spałam pojechali do studia dograć coś do ich nowego kawałka. Nie byłam im potrzebna, a większość rzeczy ogarnęłam wczoraj wieczorem więc postanowiłam się zrelaksować nad naszym basenem. Słońce ładnie dzisiaj świeciło, a że była połowa sierpnia to można było się jeszcze poopalać. Wyciągnęłam jedno z ostatnich bikini które kupiłam, i w samym stroju zeszłam na dół. Nikogo nie było w domu a zanim wróci szarańcza ja już zdążę wrócić do siebie.
Wyłożyłam się na leżaku. Założyłam okulary i delektowałam się słońcem. Nie zauważyłam jak koło mnie położył się Tae. Okazało się że rano nie czuł się jeszcze najlepiej więc został w domu.
Chciałam się równomiernie opalić więc zaczęłam ściągać przez głowę troczki od bikini jak nagle usłyszałam..,
- Nie radzę Ci tego robić, jeśli nie chcesz żebym to sam z Ciebie ściągnął i wziął Cię tu przy tym basenie.....
- Podoba Ci się to co widzisz?
- Nie prowokuj mnie, i tak mamy do nadrobienia wczorajszą noc.
- Sądziłam że jestem sama w domu. Dobrze że nie opalałam się topless tak jak Ty.
Tae leżał na leżaku w samych szortach. Jego koszula przewieszona była przez oparcie.
- Ja mogę. Moi koledzy nie będą mieć permanentnego wzwodu na mój widok bez koszuli....
- Widzę, że wracasz do zdrowia bo znowu zaczyna przemawiać przez Ciebie zazdrość. Ale skoro tak stawiasz sprawę to chyba będę musiała pożyczyć Twoja koszulę zanim pójdę do domu żeby Cię bardziej nie prowokować.
Wstałam z leżaka. Ubrałam się w jego koszulę i poszłam do kuchni. Dzisiaj ja robiłam obiad. Dałam wolne kucharkom bo wieczorem i tak mieliśmy w planach pizzę i wieczór filmowy.
Była już 12:00 więc chłopcy za niedługo wrócą. Zabrałam się za szykowanie jedzenia. Pogrążona w myślach i skupiona na gotowaniu nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Ktoś za mną stał, nie ktoś, właściwie mój chłopak. Tae stanął za mną bardzo blisko tak, że czułam jego wzwód na moich pośladkach.
- Jesteś taka sexowna w tej mojej koszuli. Te długie nogi, sexowny tyłek, powabna szyja. Co byś powiedziała na szybki numerek na stole w kuchni.
Odwrócił mnie do siebie wpił się w moje usta, jednocześnie mnie uniósł posadził na blacie i stanął między moimi nogami. Poczułam zimny blat stołu na swoich miejscach intymnych. Objęłam go nogami w psie żeby go do siebie bardziej przyciągnąć. Byłam taka mokra i napalona że nic już nie było w stanie nas zatrzymać.
- Pisałem do chłopaków. Mamy 15 minut, więc nie opieraj mi się tylko poddaj jak grzeczna dziewczynka.
- Tae a jak wrócą szybciej?
- To będą mieć widowisko.
V zaśmiał się bezczelnie, ściągnął mnie ze stołu, odwrócił do siebie plecami. Jednym wprawnym ruchem ściągnął mi dół od bikini i opuścił swoje spodnie. Wszedł we mnie od tyłu i bez zbędnej zabawy zaczął mnie ostro posuwać.
Chwyciłam się blatu stołu, Tae złapał mnie za biodra i w ciągu kilku minut było już po wszystkim. Orgazm przyszedł niespodziewanie a był tak intensywny, że gdybym nie trzymała się stołu to na pewno bym upadła.
- Tak na mnie działasz, że nie potrzeba mi wiele czasu żeby doprowadzić nas do finału.
- Jesteś bardzo pewny siebie. Ogarnijmy się zanim wrócą chłopacy, nie chcę żeby któryś z nich przyłapał nas w takiej sytuacji.
Tae wrócił na patio a ja próbowałam skończyć obiad. Wygłodniała szarańcza wróciła do domu chwilę po tym jak V ulotnił się z kuchni.
Fuck, ciągle miałam na sobie bikini i jego koszulę. Jak chłopacy mnie zobaczą od razu się domyślą że coś jest na rzeczy. RMa nie oszukam, z pozostałą piątką jakoś sobie dam radę.
Na szczęście nie zauważyli że byłam w kuchni. Rozsiedli się w salonie i zaczęli o czymś zagorzale dyskutować. Próbowałam niepostrzeżenie przemknąć koło nich na górę, ale zaplątałam się o własne nogi i wyłożyłam się jak długa, tłukąc sobie pośladki. Wszystkie oczy skierowały się na mnie, już mieli się rzucić mi na pomoc, ale byłam szybsza
- Nie przeszkadzajcie sobie, nic mi nie jest. - krzyknęłam jednocześnie się podnosząc. Uciekłam ze wstydu szybko do swojego pokoju zostawiając ich skonsternowanych.
W pokoju padłam na łóżko, schowałam się pod kołdrę i najchętniej bym spod niej nie wychodziła do osiemdziesiątki. Tak mi było wstyd, że zapomniałam nawet o obiedzie. Wszystko było już gotowe, wystarczyło zanieść jedzenie do jadalni. Nie miałam odwagi zejść na dół, więc wysłałam smsa do RMa
"Obiad jest w kuchni, jeśli możecie obsłużcie się sami. Mam wideorozmowę z rodzicami. Zobaczymy się wieczorem. Przeproś chłopaków za moją nieobecność."
"Ok. Damy sobie radę, nie martw się."
CZYTASZ
The Nanny
FanficFanfiction Lee Mi-Mei wyjeżdża do Korei do dziadków. Postanawia tam znaleźć pracę, nie zdaje sobie sprawy że oprócz pracy najdzie miłość, pożądanie i przyjaźń.....