– Mocniej, mocniej! Ale nie tak szybko, jak słowo, mam tylko jedno zdrowie!
– Dla ciebie to jest szybko? Ja się dopiero rozkręcam, moja droga. Poczuj to!
– Tracicie oddech na pogaduchy, a potem nie ma kto wyprowadzić porządnego ciosu – zdecydowany ton Bayrama tylko na sekundę zmroził parę walczących ze sobą omeg – Alexa, skup się na chronieniu swojej prawej strony, zamiast prowokować. Brandon, wyżej pięści, bo ktoś ci w końcu przetrąci kark. Cała sekwencja od nowa, już!
Pozostali podopieczni nawet nie rzucili najdrobniejszego spojrzenia w stronę swoich kolegów, skupieni na własnych sparingach i osobnych ćwiczeniach pojedynczych ruchów. Ignorowali krążącego pomiędzy nimi swojego Deltę, który natychmiast wytykał im błędy, mniej lub bardziej subtelnie, zależnie od wagi tegoż błędu. Całej tej scenie uważnie przyglądali się Przywódcy, akurat przechadzający się w znacznej odległości od placu treningowego.
– Delta Shayrs stał się ostatnio naprawdę wymagający – odezwał się Gamma Flint – Od kilku dni treningi wydają się bardziej intensywne niż wcześniej.
– Żeby tylko sobie nie wykończył uczniów. Czasami, jak tak na nich patrzę, to trochę im współczuję – mruknął Ramon, ocierając chusteczką lekko spocone czoło. Trwający dzień był wyjątkowo ciepły, a niemal bezchmurne niebo zapowiadało brak rychłych zmian temperatury otoczenia.
– Jednak trzeba oddać im i jemu, że wygląda to imponująco – Ethan pokiwał z uznaniem głową na widok kopnięcia z pół obrotu w wykonaniu jednej omegi, krótko ściętej szatynki, czym powaliła na ziemię znacznie wyższego od niej towarzysza – Śmiem twierdzić, że nasze bety miałyby z nimi problemy.
– Problemów, to mają przysporzyć komu innemu, dopiero po tym ich ocenimy – Gregor zmrużył oczy utkwione w Bayramie – Czas ucieka, a jeśli w końcu nie zrobimy ruchu, wszystko pójdzie na marne. Gdzie jest Delta Cloen?
***
Nie minęły trzy sekundy, a Shayrs zdołał zablokować nisko wyprowadzony cios przez jednego ucznia, po czym barkiem odepchnął drugiego, który miał szarżować na niego od tyłu. W następnej chwili złapał obu podopiecznych za ręce, posyłając ich bezpardonowo na ziemię, ale nie mieli momentu na wzięcie oddechu, bo pięści nauczyciela pędziły z zamiarem zatrzymania się na ich twarzach, toteż błyskawicznie się podnieśli i przyjęli pozycje, oznaczające nastawienie na uniki.
– Alicia i Lucas! – Delta wywołał kolejną parę, która od razu ruszyła z atakiem.
Starcia wręcz Bayrama z omegami trwały od prawie godziny, ale o przerwie nie było mowy. Jedynym, co miało obchodzić tych, których wybrał na obrońców granic terytorium watahy, było znalezienie sposobu na zadanie mu trzech celnych uderzeń w tułów. Kto tego dokona, zagwarantuje grupie cały następny dzień wolny od ćwiczeń. Zważywszy na intensywność treningów w ostatnim czasie, trudno o lepszą motywację. Tyle, że ich chęci nie nadążały za możliwościami. Możliwościami i umiejętnościami tego, który prowadził szkolenie i wciąż nie dopuścił nikogo do nawet jednego celnego uderzenia.
Alicia, która wcześniej swoim kopniakiem z półobrotu nieświadomie zrobiła wrażenie na Gammie, postanowiła przypuścić atak na lewą stronę ciała Delty. Już dawno temu zwróciła uwagę na jego leworęczność. W pojedynku jeden na jeden, ten czynnik nie ma takiego znaczenia, co innego z partnerem u boku. Wówczas taktyka, wydająca się relatywnie łatwą do zrealizowania, zakłada zmuszenie mańkuta do wyłącznie defensywy, bardzo szybko stającej się trudną przez nierównomierne rozkładanie sił – gdy pierwszy rywal naciera i konieczne jest zaangażowanie lewej, w domyśle silniejszej części ciała do obrony, drugi ma skrzętnie wykorzystywać przestrzeń i odkrycie po stronie prawej, czyli gdzie nie napotka się tak mocnego oporu. Teraz realizacja planu należała do Lucasa, stojącego po lewej ręce dziewczyny, naprzeciwko prawej nauczyciela.
CZYTASZ
Likantrop [ZAWIESZONE]
WerewolfŻył sam, odrzucał naturalne instynkty i tłumił uczucia. Aż się po niego upomnieli i uzmysłowili istnienie świata, do którego naprawdę powinien należeć. Pora zmierzyć się z nową rzeczywistością. ...