Rozdział XII

358 4 0
                                    

Atmosfera trochę zelżała. Amir ponownie zasnął, Mahir postanowił porozmawiać o tej sytuacji, z lecącym razem z nimi lekarzem, a Olivia miała chwilę, by porozmawiać z Inez. Blondynka bała się jak zareaguje koleżanka na to, co Olivia miała jej do powiedzenia, ale musiała ją o tym poinformować, bo tylko Inez mogła jej pomóc wydostać się z tej pułapki. Chwilę po tym, kiedy Olivia wyszła z pokoju Amira, szybkim krokiem podążyła do pomieszczenia dla personelu, gdzie znajdowała się kobieta w ciemnych, krótkich włosach. Zagryzając wargę, niebieskooka po cichu weszła do pomieszczenia i czekała, aż Inez zorientuje się, że nie była sama w pomieszczeniu. 

-Inez? - Olivia postanowiła poinformować koleżankę o swoim przybyciu. Kobieta wzdrygnęła się i gwałtownie odwróciła w stronę blondynki 

-Ale mnie wystraszyłaś - jęknęła Inez, łapiąc się dłonią za klatkę piersiową 

-Posłuchaj, wiem, że to, co się tutaj dzieje, to jakiś dramat, ale musisz mi pomóc - westchnęła ciężko Olivia, podchodząc do koleżanki 

-Po tym locie, będę musiała zainwestować w dobrego psychologa - jęknęła Inez z nerwowym uśmiechem na twarzy 

-Inez - zaczęła Olivia, kładąc dłonie na ramionach nieco niższej koleżanki - Już niedługo lądujemy w Dubaju - dodała blondynka  

-Po co mi to mówisz? - kobieta zmarszczyła nerwowo brwi - Dobrze o tym wiem - dodała czując, jak jej poziom stresu rośnie 

-Mam plan - odparła zdesperowana Olivia - Ale nie wiem, czy wypali - dodała Olivia, ciężko wzdychając   

-Co masz na myśli? - zapytała przerażona Inez 

-Nie mogę ci jeszcze nic powiedzieć, ale gdy tylko wyciągnę jakieś informację od Amira, to dam ci znać - tłumaczyła blondynka, patrząc głęboko w przerażone oczy koleżanki

-Dobrze - zgodziła się Inez - A więc, co mam robić w tym czasie? - zapytała, oswajając się powoli z sytuacją 

-Na ten moment, uśmiechaj się i rób co każą - tłumaczyła niebieskooka 

-W porządku - przytaknęła Inez, ciężko wzdychając  

-Nie martw się - uśmiechnęła się blondynka, przytulając mocno koleżankę - Teraz muszę już iść - westchnęła ciężko i z trudem wyszła z pomieszczenia. Kobieta czuła wewnętrzną siłę do walki z Amirem, tyle, że w późniejszym czasie, zrozumiała, że to za mało. Wyszła z pomieszczenia i zobaczyła, że Mahir rozmawiał zaciekle z mężczyzną siedzącym obok. Mężczyzna widząc kobietę, zaprzestał rozmowy i w szybkim tempie podniósł się z fotela, po czym podszedł do blondynki 

-Możemy porozmawiać? - zapytał łapiąc kobietę za łokieć, Olivia przytaknęła i chwilę potem oboje przeszli w głąb samolotu - Muszę pani podziękować za to, że po raz kolejny uratowała pani mojego przyjaciela - mężczyzna głośno przełknął ślinę 

-Drobiazg - kobieta uśmiechnęła się sztucznie 

-Gdyby potrzebowała pani jakiejkolwiek pomocy, to wie pani gdzie mnie szukać - Mahir uśmiechnął się nieznacznie i odwrócił się, ale nie odszedł - Chciałbym, żeby była pani przy nim, kiedy się obudzi - dodał i dopiero wtedy odszedł. Zachowanie Mahira w oczach Olivii było co najmniej dziwne, ale mimo, że go nie znała, to wiedziała, że będzie jej sprzymierzeńcem. W oczach Mahira, Olivia zobaczyła, że on wcale nie chciał jej zrobić krzywdy. Za każdym razem, kiedy patrzyła w jego ciemne tęczówki, widziała coś, co mówiło jej, że będzie dobrze. Blondynka otrząsnęła się z przemyśleń na temat Mahira i poszła do pokoju Amira, w którym spał. Usiadła na brzegu łóżka i zaczęła obmyślać plan ucieczki. Jakiś czas później zasnęła. Obudził ją niekontrolowany ruch po jej prawej stronie. Kobieta otworzyła oczy i uświadomiła sobie, że zasnęła obok Amira, a potem spojrzała w prawą stronę. Amir spał, ale najwidoczniej śnił mu się jakiś koszmar, bo jego klatka piersiowa falowała z zawrotną prędkością, a jego ciałem zawładną jakiś skurcz. Mężczyzna co jakiś czas, wymachiwał rękoma i nerwowo poruszał głową, mówiąc niezrozumiałe słowa, cały zlany potem. Wyglądał jakby doznał opętania. Olivia wystraszyła się zachowania mężczyzny, podniosła się gwałtownie i delikatnie pochyliła się nad głową Amira. 

-Amir? - wyszeptała, wisząc nad jego głową - Obudź się - wyszeptała ponownie, ale mężczyzna był jak w amoku - Obudź się - powtórzyła, delikatnie ujmując dłonią mokry od potu policzek Amira. Złotooki jakby doznał wstrząsu. Otworzył szeroko oczy i chwycił wiszącą nad nim kobietę za szyję. Jego wzrok był pełen cierpienia i chęci mordu, źrenice znacznie powiększone, usta spierzchnięte, całe ciało spięte, a klatka piersiowa poruszająca się w bardzo szybkim tempie. Mężczyzna wyglądał jakby przebiegł maraton, był jak w amoku i kiedy zorientował się, że coś jest nie tak, minął już jakiś czas. Chwilę później wziął głęboki wdech i puścił sparaliżowaną strachem kobietę. Olivia odskoczyła od Amira, próbując unormować oddech. Siedziała tak przez dłuższą chwilę, wpatrując się w leżącego na łóżku i patrzącego w sufit Amira. Zaraz potem ten zerwał się jakby oparzony i wbiegł do łazienki, oddając zawartość żołądka. Blondynka ciągle przestraszona, poszła za nim i pomogła mu wstać z podłogi 

-Już wszystko w porządku? - zapytała, kucając przy nim 

-Daj mi spokój - warknął Amir, z trudem wstając z podłogi - Nie mam ochoty z tobą rozmawiać - dodał, idąc w stronę łóżka - Wyjdź - rzucił oschle i runął na łóżko. Niebieskooka lekko zniesmaczona sytuacją, poszła do Mahira. Z jednej strony była sparaliżowana strachem, a z drugiej strony była wściekła na Amira za to, że tak ją potraktował. Chciała znać prawdę i w tym celu zapytała o to przyjaciela psychopaty.

-Przepraszam, czy możemy porozmawiać? - Olivia stanęła przy mężczyźnie, który rozmawiał z drugim mężczyzną, siedzącym obok

-Jasne - odparł z entuzjazmem Mahir, po czym wstał i podążył za Olivią - Słucham, o co chodzi - zaczął mężczyzna, opierając się o drzwi do pokoju Amira

-Może mi pan powiedzieć, co dolega pańskiemu przyjacielowi? - Olivia nie chciała owijać w bawełnę, więc od razu przeszła do rzeczy. Mahir zdziwiony pytaniem kobiety, zastygł w miejscu. Jego oczy natychmiast zmieniły kierunek, a jego klatka piersiowa zaczęła poruszać się jakby szybciej - Jestem pewna, że coś mu dolega, ale nie wiem co - dodała blondynka

-Ta sytuacja jest zbyt skomplikowana - odparł Mahir, odbiegając od tematu

-A więc proszę mi ją wyjaśnić - ciągnęła niebieskooka

-Nie mogę - odparł krótko Mahir, spuszczając wzrok

-Dlaczego? - zapytała Olivia, marszcząc czoło

-Bo nie ja powinienem to wyjaśnić, tylko on - odparł mężczyzna, podnosząc nieśmiałe wzrok

-Dlaczego nikt nie chce mi powiedzieć prawdy? - jęknęła Olivia, unosząc wzrok

-Bo ta prawda, będzie cię bolała bardziej niż myślisz - Mahir położył dłoń na ramieniu kobiety

-A więc wolisz mnie okłamywać? - zapytała poddenerwowana

-Gdybym był na jego miejscu, nie dopuściłbym do takiej sytuacji, ale on woli udawać, że wszystko gra - bąknął Mahir - Więc niech udaje dalej - dodał - Ja nie mogę nic zrobić - westchnął ciężko i ponownie spuścił wzrok

-Skoro nie chcecie powiedzieć mi prawdy, to trudno - warknęła Olivia - Sama się dowiem co jest grane - dodała, czując, jak złość opanowuje jej umysł

-Nie drąż tego - wtrącił się po chwili Mahir - Bo będzie bolało - dodał, odwrócił się na pięcie i odszedł. Olivia znalazła się w niecodziennej sytuacji i pomimo tego, że miała plan, miała też wiele wątpliwości. Została tak naprawdę sama na placu boju i z każdą mijającą sekundą, bała się, że jej plan może nie zadziałać. Została wplątana w grę, w której liczyła się wygrana za wszelką cenę. Została wplątana w grę, w której o mało nie straciła życia tylko dlatego, że kłamstwo było lepsze i wygodniejsze od prawdy. Kobieta musiała zrobić cokolwiek, bo nie byłaby sobą, gdyby nie spróbowała. Stojąc przed drzwiami do pokoju Amira nawiedziła ją pewna myśl. Otrząsnęła się z nadmiaru przemyśleń i poszła do pomieszczenia dla personelu, gdzie na szczęście nikogo nie było. Otworzyła swoją szafkę i wyciągnęła z niej swoją podręczną walizkę, gdzie na samym wierzchu leżała wizytówka. Chwyciła ją w dłoń i przyłożyła do klatki piersiowej

-Obyś odebrał, kiedy zadzwonię - wyszeptała, całując kawałek papieru, chowając go do stanika

ZNIEWOLONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz