Rozdział XIII

303 3 0
                                    

Do końca lotu zostało kilka godzin. Olivia była bardziej poddenerwowana niż dotychczas. Chciała jak najszybciej wysiąść z tego przeklętego samolotu i czym prędzej wsiąść do samolotu, którym wróci do domu. Kobietę obudził silny wstrząs, i gdy się obudziła natychmiast chciała się podnieść, lecz ktoś skutecznie jej przeszkodził. Z racji tego, że Amir, mówiąc wprost, przywłaszczył sobie blondynkę, to jednym z tych "przywilejów", było dzielenie z nim jego prywatnego pokoju, a co za tym szło? Olivia musiała tam też spać, a więc ciężkie i umięśnione ramię Amira w trakcie wstrząsu, oplotło w talii wysportowane, lecz kruche ciało kobiety. Niebieskooka wywróciła oczami i zaczęła się nieznacznie wiercić, by dać znak mężczyźnie, że chce wstać.

-Przestań się wiercić, to tylko turbulencje - warknął Amir, nie otwierając oczu, nadal trzymając kobietę w szczelnym uścisku

-Mogę wstać? - zapytała Olivia, udając, że wszystko było w porządku

-Nie - odparł krótko złotooki, owijając swoje ramię wokół talii kobiety, jeszcze szczelniej niż dotychczas - Wstaniesz wtedy, kiedy ci pozwolę - dodał, wsuwając nos w długie, blond włosy 

-Jeśli zrobię siku do łóżka, to czy posprzątasz po mnie? - zapytała z przekąsem Olivia, patrząc w sufit - Nie - odpowiedziała sobie samej - Więc proszę, pozwól mi wstać - dodała, czekając na werdykt 

-Nie mam do ciebie sił - westchnął sfrustrowany Amir i zdjął ramię z kobiety 

-Ja też nie - bąknęła pod nosem blondynka i wysunęła się spod kołdry, po czym poszła do łazienki. Wyszła po 30 minutach ubrana w granatową spódnicę z rozporkiem na udzie i błękitną koszulę z logo linii lotniczych. Kobieta rozejrzała się po pomieszczeniu i ku jej zdziwieniu, Amir leżał jeszcze pod kołdrą - Pójdę po śniadanie - rzuciła blondynka i wyszła z pomieszczenia nie czekając na odpowiedź. Po dłuższej chwili wróciła i postawiła tacę z jedzeniem obok leżącego jeszcze Amira - Proszę - bąknęła i kiedy miała już wstać, mężczyzna zatrzymał ją 

-Niedługo lądujemy w Dubaju - zaczął, chwytając blondynkę za rękę - Jak się z tym czujesz? - zapytał, podnosząc się do pozycji siedzącej 

-Mam być miła czy szczera? - zapytała Olivia, patrząc w zamglone, ale nadal złote tęczówki 

-Dla mnie liczy się tylko szczerość - odparł Amir, sam nie stosując się do tej zasady 

-Czuję się cholernie źle - odparła bez emocji - Czuje się tak, bo postawiłeś mi ultimatum, więc muszę się go trzymać - dodała, mając cichą nadzieję, że jej słowa, choć trochę przemówią mężczyźnie do rozsądku

-Nie miałem wyboru - odparł krótko Amir, ciągle analizując słowa kobiety 

-Powiedz mi - zaczęła Olivia, zbliżając lekko twarz do Amira - Po co ten cały cyrk? - zapytała, świdrując mężczyznę wzrokiem - Masz w tym jakiś cel, ale nie wiem jaki - dodała - Wiem jednak, że to kiedyś wyjdzie na jaw - mówiła, a Amir czuł, że jego mózg zaczyna pracować coraz szybciej. Z każdym słowem Olivii, jego gniew był coraz silniejszy. Złotooki był już zmęczony ciągłym udawaniem, że wszystko było w porządku, ale jego ego było tak wielkie, że nie pozwalało mu ujawnić prawdy, a tym bardziej przyjąć pomocy

-Przestań! - warknął Amir, czując, że jego gniew przybiera na sile

-Wiesz co? - kobieta przełknęła głośno ślinę - Z jednej strony cię nienawidzę, bo zatrułeś mi życie sprawiając, że stałam się twoją niewolnicą, jednak z drugiej strony jest mi cię żal, bo widzę, że coś ukrywasz i nie potrafisz o tym porozmawiać - mówiła spokojnie Olivia widząc, jak mężczyzna z trudem panuje nad emocjami 

ZNIEWOLONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz