Olivia oswoiła się nieco z nową sytuacją i postanowiła zawalczyć o swoje życie. Cały dzień spędziła w swoim nowym pokoju, zaglądając w różne zakamarki. Niestety niczego ciekawego nie znalazła, więc następnego dnia ubrała się w bardzo domowe rzeczy i wyszła z pokoju. Przez wąski, biały korytarz, na którym stała jakaś komoda biegł kremowy dywan o krótkim włosiu. Kilka kroków dalej znajdowały się drzwi ze złotą klamką. Blondynka pewnym krokiem przeszła korytarzem i minąwszy białe drzwi skręciła do schodów, pokrytych małymi dywanikami. Zeszła w dół i znalazła się na hallu głównym, gdzie przed nią stały ogromne, także białe drzwi z jakże złotą gałką na środku. Podłoga była wyłożona dużymi, białymi płytkami we wzór z marmuru, natomiast po lewej stała komoda, oczywiście ze złotymi uchwytami, a nad nią wisiało podłużne lustro w złotej ramie. Tuż obok znajdowało się wejście do kolejnego hallu, tym razem już mniejszego, gdzie znajdowały się szafy na ubrania. Olivia przeszła przez kolejny hall i zobaczyła długi korytarz wyłożony kremowym dywanem, który z lewej strony prowadził do pomieszczenia na jego końcu, a z prawej strony do kuchni. Przed blondynką znajdowało się wejście do salonu, więc nie zastanawiając się długo kobieta ruszyła przed siebie. W salonie nikogo nie było, więc niebieskooka postanowiła się rozgościć. Rozejrzała się dokładnie i zobaczyła, że obok skórzanej kanapy stoi karafka z brązowym trunkiem. Uśmiechnęła się do siebie i chwyciła ją, po czym nalała sobie płynu w stojącą obok grubą szklankę i usiadła wygodnie na kanapie. Długo nie napawała się jakże mocno alkoholowym trunkiem, bo usłyszała kroki tuż za swoimi plecami. Nie miała ochoty sprawdzać kto to, ale ciekawość zwyciężyła. Niebieskooka odwróciła głowę i zobaczyła kobietę, ubraną w czarną spódnice i białą koszulę. Wyglądała na służącą.
-Kim pani jest? - zapytała kobieta w białej koszuli
-Od dziś tutaj mieszkam - odparła Olivia, wychylając do dna szklankę z trunkiem
-W końcu pan Amir znalazł kobietę, której szukał - wymamrotała pod nosem kobieta
-Słucham?! - Olivia zmarszczyła czoło nie rozumiejąc, co miała na myśli służąca
-Nic takiego - służąca wpadła w zakłopotanie, sądziła, że Olivia nie usłyszy jej słów - Czy życzy sobie pani czegoś? - zapytała zmieniając temat
-Nie, dziękuję - odparła niebieskooka. Kobieta w białej koszuli nerwowo skinęła głową i wyszła z salonu. Olivia poczuła się dość dziwnie, gdy usłyszała słowa służącej. Poczuła się jak jakaś rzecz i zdała sobie sprawę, że ta sprawa miała drugie dno. Blondynka ponownie została sama, ale nie na długo, bo ktoś zmierzał w jej kierunku. Do salonu wszedł Mahir, ubrany inaczej niż zwykle. Błękitna, sportowa koszulka opinała jego umięśnione ramiona, a czarne spodnie otuliły jego bardzo, jak na faceta zgrabne nogi.
-Widzę, że się już rozgościłaś - zaczął, siadając na kanapie obok Olivii
-Nie na długo - bąknęła niebieskooka, nalewając sobie brązowego trunku do szklanki
-Widziałaś Amira? - zapytał zakłopotany Mahir
-Nie - rzuciła oschle blondynka
-To dobrze, bo myślałem, że znowu wyszedł bez śniadania - westchnął mężczyzna i wstał z kanapy, a w tym samym czasie do salonu wszedł on. Ubrany w garnitur w kolorze ubrudzonego niebieskiego. Jego włosy starannie ułożone, opadały do tyłu, a broda odpowiednio przycięta. Na lewym nadgarstku znajdował się ogromny, złoty zegarek, a w prawej dłoni znajdował się mały czarny kot z jakże złotymi oczami. Na widok Amira z kotem w dłoni, Olivia straciła jakby łączność z rzeczywistością. Kobieta nie mogła oderwać wzroku od stojącego przed nią mężczyzny.
-Długo będziesz mi się jeszcze przyglądać? - zapytał Amir, czekając aż Olivia wróci do rzeczywistości
-Co mówiłeś? - kobieta zaczęła nerwowo mrugać powiekami, potrząsając lekko głową - Zamyśliłam się - dodała, wstając z kanapy
CZYTASZ
ZNIEWOLONA
AçãoMłoda kobieta, singielka, pracuje jako stewardessa w prestiżowej linii lotniczej w USA. Pewnego dnia, otrzymuje od przełożonego bardzo dobrze płatną propozycję wylotu. Zgadza się na nią bez mrugnięcia okiem i kiedy orientuje się w jakiej sytuacji si...