Pamietnik, 09.10.2021

23 0 0
                                    

Czuje się jakbym tańczył ostatni taniec
Ostatni tydzień byłem chory i od momentu gdy zacząłem siedzieć w domu aż mnie od srodka rozsadza by coś napisać. Myśli mi płoną jak zapałki ale sam nie wiem jak je spleść w słowa.
Kocham fakt ze przeżyłem w życiu xos zwanego terapia, można powiedzieć ze dzięki niej nie boje się mówić kim jest Mikołaj, jaki jest i do czego dąży. Jedyne czego żałuje to tego jak bardzo wplotlo to we mnie nonkonformizm. Jeżeli coś będące czyjaś podstawa moralna zacznie mi dzislac na nerwy - podważa to nie myśląc o skutkach. Moznaby było to postrzegac przez pryzmat zalet, ale do tego dojdziemy później. Strasznie tez nie lubię faktu ze wychowałem się w formie „nie mow niepytanym" co tez się gryzie z kwestia nonkonformizmu, bo przecież to stanowcze „nie" w momencie gdy każdy w kołku wzajemnej adoracji rozczula się nad pewna racja. Przez to jak bardzo nie umiem i nie lubię mówić niepytanym pojawiają się tez różne inne problemy, jak chociażby ciagle poczucie samotności, bo sam z siebie nie wydobęde nawet dźwięku by o czyms poinformować. Teraz łącząc dwa wątki, jak mam pogodzić to ze mnie trzeba zapytać o zdanie, bo do momentu w którym nie bede wprost zapytany i postawiony przed problemem nie pokaze swojego zdania z ciągła potrzeba przedstawiania swojej racji. Pojebane, czuje sie jak marionetka zdana na Mikołaja w sercu, i ludzi pytających mnie o zdanie.
Chciałbym powiedzieć ze jestem reprezentantem smutnej generacji ze szczęśliwymi zdjęciami, ale dumnie mogę powiedzieć, ze sam siebie nimi chociaż nie okłamuje.
Besoski

PamiętnikiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz