Pamiętnik, 21.10.2020

7 1 0
                                    




Całe swoje świadome życie przeżywam w paraliżującym niepokoju. Prawdę mówiąc nigdy nie doświadczyłem uczucia bezpieczeństwa, chociaż pozornego które pewnie zniszczyłoby mnie jeszcze bardziej niż zniszczony jestem. Dziś pół dnia spędziłem na myśleniu typu „co by było gdyby" i postawiłem sobie scenariusz posiadania osoby, miejsca w którym czułbym się bezpiecznie. Pięknym obrazkiem jest myśl spotykania się z kimś żeby popatrzeć w gwiazdy i nie przejmować się niczym, po nieprzespanej nocy pójść do tej osoby się wygadać po czym usnąć bez żadnych obaw. Jest to coś co zaczęło mnie zastanawiać „dlaczego ja nigdy nie czuje sie bezpiecznie?" Może to dlatego, że jestem nieufny? Może to ja nie daje poczucia bezpieczeństwa? A może po prostu nigdy nie wyniosłem tego z domu ze względu na bagatelny udział rodziców w moim wychowaniu. I tak oto zadurzyłem się w utopijnym świecie który nigdy nie będzie miał miejsca, bo możliwe ze poczucie bezpieczeństwa nie jest mi pisane.
////
A tak przy okazji poruszę temat tego, co ostatnio wpadło mi do głowy. Zauważyłem ze większość osób robiących coś „twórczego" może wmawiać sobie ze robi to dla wielu osób. Prawda jednak jest taka ze każdy tekst jest skierowany do konkretnej osoby, aby wywołać uśmiech bądź wzbudzić uczucie „ja tez tak mam". Zaczęło mnie ciekawić ile razy mi samemu się to udało.
Buziaki, kocham was.

PamiętnikiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz