9. Księżniczka i Książę

598 21 32
                                    

- Było w porządku, ale postaraj się w tej części używać więcej smyczka. - Laura, stojąca za mną, wzięła w dłoń moje nuty i zaznaczyła ołówkiem fragment utworu. - To ma być grane płynnie i delikatnie.

- Spróbuję. - Przewróciłam oczami i podeszłam do futerału, aby schować w nim instrument. - Chociaż ja dalej uważam, że bardziej pasują krótkie dźwięki.

- Powiedz to Chopinowi. Na pewno weźmie twoje zdanie pod uwagę.

- Powinien. Może wcale nie był tak wybitny, jak mówią. - Parsknęłam śmiechem. - Zostaniesz na obiad?

- Dziękuję, ale muszę pozałatwiać jeszcze kilka spraw. - Odparła, ruszając w stronę biurka i zaczęła chować do torby wszystkie swoje rzeczy. - Cholera, zapomniałabym! Przed świętami jest organizowany koncert w teatrze. Miałabyś ochotę zagrać?

- Szczerze mówiąc, chciałabym teraz trochę odpocząć. - Przyznałam, opierając się o krzesło. - Ostatnio mam dużo na głowie. Ale może coś po Nowym Roku? Styczeń albo luty?

- Jasne, rozumiem. Poszukam czegoś ciekawego i dam ci znać. - Wyprostowała się, kiwając głową. - Jesteśmy w kontakcie.

- Odprowadzę cię. - Zaproponowałam.

Odłożyłam pulpit w kąt, a następnie razem z kobietą wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na dół. Laura sprawnie założyła na siebie kurtkę i buty, Odtworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz, ale zanim całkowicie zniknęła z zasięgu mojego wzroku, odwróciła się do mnie z ciepłym uśmiechem.

- Promieniejesz ostatnio. - Stwierdziła, spoglądając w moje oczy. - Miło widzieć cię szczęśliwą. To... naprawdę dobry widok, Anastasia.

- Tak. - Skinęłam głową. - Chyba w końcu mam wszystko, czego było mi trzeba.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę. - Złapała moją dłoń, ściskając ją delikatnie. - Pozdrów Isabellę. Widzimy się w następnym tygodniu. - Puściła do mnie oczko i skierowała się w stronę swojego samochodu.

Pomachałam kobiecie na pożegnanie i zamknęłam drzwi, po czym udałam się do kuchni, aby zrobić sobie herbatę.

Z ciepłym napojem wróciłam do swojego pokoju i usiadłam przy biurku, opierając się wygodnie o oparcie krzesła. Przymknęłam powieki i z delikatnym uśmiechem, który od dłuższego czasu bez przerwy gościł na mojej twarzy, odchyliłam głowę do tyłu.

Od kilku dni czuję się... inaczej. Tak świeżo i... rześko. To dziwne i przyjemne jednocześnie. Budzę się w pełni wyspana i gotowa na dzień w szkole, która nagle przestała sprawiać, że robi mi się niedobrze. Nie przeszkadza mi nawet marudzenie Nicolasa i jego śpiew każdego dnia w drodze ze szkoły. Właściwie, to śpiewam razem z nim, na co on zareagował stwierdzeniem, że kompletnie mnie nie poznaje. Zresztą, nie tylko on. Moi przyjaciele wraz z bratem od poniedziałkowego ranka patrzą na mnie jak na wariatkę. Ich wiecznie zmęczona życiem Anastasia, którą wszystko denerwuje, zmieniła się w szczęśliwą, tryskającą energią dziewczynę. Sama byłabym w szoku na ich miejscu. To tak, jakby Nicolas nagle stał się przygnębionym chłopakiem, który zabija wzrokiem wszystko, co się rusza. To nierealne, ale w moim przypadku prawdziwe.

Wciąż chodzi mi po głowie wiadomość Williama. Gdy przeczytałam ją niedzielnego wieczoru po raz pierwszy, byłam w niemałym szoku. Wydawało mi się, że brunet kompletnie nie wziął do siebie słów starszej kobiety, która tamtego dnia zaczepiła nas w parku. Mimo tego, że w jego oczach widziałam zdziwienie, nie poruszył tego tematu w ogóle, gdy wracaliśmy do mojego domu. Jednakże słowa, które wysłał do mnie przed snem, sprawiły, że w moim brzuchu zgromadziło się milion motyli. Słowa, które dla kogoś mogą nic nie znaczyć, dla mnie znaczyły naprawdę wiele. To były słowa, które zmieniły moje nastawienie do całego świata.

Sounds of Love [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz